Domyślne zdjęcie Legia.Net

Okiem kibica: Sen wariata

Jacek Barszcz

Źródło: List od Czytelnika

29.04.2010 09:31

(akt. 16.12.2018 05:24)

Na początku, chciałbym podziękować tym wszystkim , którzy podpisali się pod naszym listem i zachęcić tych, co się jeszcze wahają.  Drodzy kibice, wszyscy pragniemy jak najszybszego zakończenia konfliktu. Nam, sygnatariuszom i pomysłodawcom tego listu, nie zależy na przywłaszczeniu sobie jakiegokolwiek ewentualnego sukcesu, darmowych wejściówkach czy „uniformów”. Chcemy tylko jednego, by na naszym stadionie od nowego sezonu zapanowała atmosfera, jak za pamiętnych meczów z Widzewem, Górnikiem , Wisłą, czy Valencią. Ten list, który możecie podpisywać od poniedziałku, mamy nadzieję, przyczyni się do jeszcze szybszego porozumienia na linii kibice - zarząd. To tak na wstępie.
W większości historia występów polskich drużyn, mam tu na myśli nie tylko nasz klub, ale i kadrę narodową, zawsze owiana była nicią niespełnienia. Wielkie mecze, wspaniała gra… tylko brakowało jednego – sukcesu. Jak nie cudowne remisy, to wielkie porażki. Przed oczami stają mi teraz mecze reprezentacji z Anglią, Francją, czy pamiętne potyczki Legii z Valencją, Udinese i Schalke.

Oglądając mecz z Koroną Kielce przypominałem sobie tamte chwile i doszedłem do wniosku, że lepsze są „katastrofalne” zwycięstwa, niż cudowne przegrane. Co z tego, że Jagiellonia mogła strzelić karnego i nie wiadomo jakby się mecz ułożył, a Piast pudłował na potęgę? Co z tego, że Korona mająca 10 setek, nie potrafiła ich wykorzystać? Najważniejsze, że to nasza drużyna zainkasowała komplet punktów i nadal liczy się w walce o puchary… ba, nawet ma jeszcze matematyczne szanse na mistrzostwo! Przecież, za parę lat nikt o stylu pamiętał nie będzie.

Mogłem się rozpisywać, że gdyby nie Janek Mucha, to mielibyśmy o kilkanaście punktów mniej. Ale nie mamy. Jesteśmy nadal liczącą się drużyną, z szansami na końcowy sukces. To nie my teraz musimy się martwić. To Ruch, Wisła, Polonia i Bełchatów, które czekają na mecz z Legią powinny się bać… Proszę, oto ta Legia skazana na porażkę – wygrywa. Może i gra słabo, ale mecz za meczem konsekwentnie zgarnia całą pulę.

A co powiecie na taki układ? Legia wygrywa wszystko do końca. Lech potyka się w Chorzowie, a Wisła przegrywa derby… Powiecie –  wariat! Ale czy nie piękny jest sen wariata?

Polecamy

Komentarze (34)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.