News: Pierwszy trening Moussy Traore

Pierwszy trening Moussy Traore

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

13.01.2012 12:20

(akt. 14.12.2018 20:30)

<p>W porannych zajęciach Legii po raz pierwszy uczestniczył testowany Moussa Traore. Z pewnością dobrego pierwszego wrażenia nie zrobił, ale trzeba brać pod uwagę to iż piłkarz ma za sobą długą podróż, przyleciał na Cypr późno w nocy, a na trening wyszedł niemal z marszu. Jest prawo nożny i ze względu na znajomość języka francuskiego starał się trzymać z Danijelem Ljuboją. Kiedy Serb przerwał zajęcia z drużyną i zaczął truchtać wokół boiska Traore utworzył parę z Dicksonem Choto.</p>

Zdjęcia z treningu - kliknij tutaj

Na zajęciach nie pojawili się także Ivica Vrdoljak i Jakub Wawrzyniak. Normalnie brali udział za to Marcin Komorowski i Michal Hubnik, którzy wczoraj nie ćwiczyli z powodu drobnych urazów. Z kolei Miroslav Radović poczuł ból pod koniec zajęć i nie brał udziału w ostatnich gierkach – założył pasek na brzuch i truchtał wokół boiska – Tak 5-6 kółek Rado – tłumaczył Paolo Terziotti.


Po serii ćwiczeń biegowych, były między innych praca nad dynamiką i przyspieszeniem, przyszedł czas na gierkę na utrzymanie. Jednak najciekawszą częścią zajęć był mini turniej. Legioniści zostali podzieleni na 6 zespołów, które ze sobą rywalizowały. Kolejny raz skutecznością i ogromnym luzem w grze popisywał się Rafał Wolski, znaleźć potrafił się też Olek Jagiełło, sporo przechwytów zakończonych strzałami na bramkę notował Inaki Astiz, w bardzo wysokiej dyspozycji już teraz znajdują się Maciej Rybus i Ariel Borysiuk.


Jednak nie wszyscy dziś pokazywali się z dobrej strony co zauważył Michał Żewłakow. – Panowie przegraliśmy 0:3 bo wszyscy staliście, nikt nie biegał, co to ma być! Krzyczał poirytowany „Żewłak”. – W kolejny spotkaniu doświadczony defensor próbował mobilizować, podpowiadać lub po prostu opieprzać kolegów. – Żyrko, masz go wygryźć razem z trawą, Michal walka, agresja. Niestety na wiele się to nie zdało, Hubnik zaliczył trzy straty co bezlitośnie wykorzystali Astiz z Wolskim, zaś Żyrko był jakby o tempo wolniejszy od rywali. Na koniec Żewłak więc soczyście zaklął i machnął ręką w geście bezradności.


Swoją grę mocno przeżywał także Radović. Kiedy trzeci raz z rzędu minął efektownie trzech rywali ale nie trafił w bramkę wyskoczył do góry i przeklął ze złości po serbsku. Po chwili Rado opuścił boisko – Pachwina wciąż mnie boli przy startach czy strzałach. No nic nie daje się – rzekł Rado.


Kolejny trening został zaplanowany na godzinę 15:30.

Polecamy

Komentarze (57)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.