Plan został zrealizowany
27.02.2005 16:38
<br><b> - Dobiegło końca ostatnie tej zimy zgrupowanie warszawskiej Legii. Czy wszystko przebiegało zgodnie z planem?</b>
Wywiad z Jacek Zieliński
- Dobiegło końca ostatnie tej zimy zgrupowanie warszawskiej Legii. Czy wszystko przebiegało zgodnie z planem?
- W Turcji nie mieliśmy większych problemów, plagi kontuzji czy też kłopotów z bazą treningową. Plan zgrupowania został zrealizowany bezproblemowo i teraz zostaje nam tylko czekać na wymierne efekty, które nadejdą już w najbliższych spotkaniach.
- Jak ocenia pan warunki, w których przyszło pracować kolejno w Centiewie, na Cyprze i w Turcji?
- Wiadomo jaki rodzaj pracy czekał nas na poszczególnych etapach przygotowań. W Cetniewie była to praca tlenowa oraz siłowa i znaleźliśmy tam dla niej odpowiednie warunki. Na Cyprze i w Turcji zaczęły się zajęcia na boisku, a więc dużo taktyki i spora ilość gier sparingowych. Wszystko czego potrzebowaliśmy było do naszej dyspozycji, a więc dobór miejsc na zgrupowania był bardzo dobry.
- O okresie przygotowawczym wypowiada się pan w samych superlatywach. Czy jednak jest coś co chciałby pan aby potoczyło się inaczej?
- Ten bardzo dobry obraz rozmyty jest jedynie przez problemy jakie pojawiły się przy zestawieniu linii defensywnej zespołu. Dickson Choto w praktyce nie mógł aktywnie uczestniczyć w tych zgrupowaniach, a w ostatnich tygodniach pojawiły się urazy u Jakuba Rzeźniczaka i Marcina Rosłonia. W chwili gdy wypadło nam tych trzech zawodników nie mogliśmy dozować obciążeń meczowych w taki sposób jak to było zaplanowane. Wystąpiła potrzeba aby niektórzy zawodnicy byli bardziej eksploatowani i właśnie to zaliczyłbym po stronie niepowodzeń okresu przygotowawczego.
- Podczas zimowych obozów wykorzystywaliście po raz pierwszy zaawansowaną technikę analizy zajęć i oceny stanu fizycznego zawodników. To bardzo ułatwia pracę?
- Na pewno nie jest to jedyna rzecz, którą się kierujemy przy ocenie zawodników, ale bardzo ważna i pomocna szczególnie w okresie przygotowawczym. Dzięki tym urządzeniom wiemy znacznie więcej o zdrowiu i możliwościach fizycznych poszczególnych zawodników.
- Długo myślał pan nad sposobem, jakim powinna grać Legia?
- Pomysł na grę ulega zmianom. Cały czas sposób gry drużyny jest w trakcie kształtowania i na dzień dzisiejszy nie ma jeszcze ostatecznej wersji. Jeszcze to potrwa zanim będzie można wprost powiedzieć, że jest już jakiś styl Legii, który będzie widoczny dla każdego.
- W ostatnich tygodniach czy też miesiącach niemalże każdy z zawodników linii defensywnej narzekał na różnego rodzaju urazy. Skąd taka podatność na kontuzje zawodników tej właśnie formacji?
- Nie można wszystkich wrzucać do jednego worka i generalizować. Przypadek każdego zawodnika należy ocenić indywidualnie i nie sądzę aby to co ich łączy, czyli zbliżona pozycja na boisku, miała jakiś szczególny wpływ na łapanie kontuzji. Staramy się aby obciążenia dla wszystkich były równomierne i chyba tylko zbieg okoliczności spowodował, że to właśnie gracze defensywni musieli częściej niż inni leczyć mniejsze lub większe urazy.
- Rozglądał się pan za wzmocnieniami tylnej formacji?
- Oczywiście. Przyszedł Kaczorowski, który wydatnie wzmocnił linię defensywną. Rozglądaliśmy się również za lewym obrońcą i zaprosiliśmy na treningi Krzysztofa Króla. Zobaczymy jak będzie się prezentował w przyszłości. Czy będziemy zadowoleni czy zmuszeni do dalszych poszukiwań. Jeżeli chodzi o środek obrony to w tej chwili nie widzę potrzeby aby szukać wzmocnień. Ważne, aby Kuba Rzeźniczak jak najszybciej doszedł do pełni sprawności i aby Dickson wreszcie uporał się z urazem, a wtedy kadrowo w tej części defensywy będziemy bardzo mocni.
- W spotkaniach kontrolnych na Cyprze straciliście dwie bramki. Podczas spotkań w Turcji rywale strzelili tych bramek aż jedenaście. Skąd taka dysproporcja?
- Powiem szczerze, że po zgrupowaniu na Cyprze uspokoiliśmy się o grę defensywną. Jednak boiska jakie mieliśmy tam do dyspozycji były trochę nietypowe, niewymiarowe. Było więc o wiele łatwiej się na nich bronić niż stwarzać dogodne sytuacje. Dlatego tam nie traciliśmy wielu goli, ale też nie było tak łatwo ich zdobywać. Tutaj boiska wyglądały znacznie lepiej i wyszły te mankamenty w grze obronnej, które były zatuszowane podczas cypryjskich spotkań kontrolnych. Dobrzy przeciwnicy pomogli nam uzmysłowić sobie o tych niedociągnięciach i dobrze, że tak się stało, bo wiedzieliśmy co mamy poprawiać i z meczu na mecz gra naszej tylnej formacji wyglądała coraz lepiej.
- Pierwszy raz był pan na zgrupowaniach z drużyną jako jej główny opiekun. Czy w przyszłym roku chciałby pan również przyjechać do Turcji oraz na Cypr w te same miejsca czy może jednak coś zmienić?
- Wiele na to wskazuje, że będziemy wracać w te same miejsca. Zastanowimy się natomiast czy nie zmienić kolejności i najpierw nie przyjechać do Turcji, a dopiero później na Cypr. Powód jest taki, że w chwili obecnej znacznie mniej drużyn wybiera Cypr na miejsce swego zgrupowania i te boiska nie są tam obecnie tak mocno eksploatowane jak tutaj. Podobnie z Turcją gdzie pod koniec stycznia również panuje mniejszy ruch i myślę, że taka zmiana wyszłaby na dobre. Podkreślam jeszcze raz, że ogólnie nie można narzekać na przygotowanie boisk, ale ta ciągła ich eksploatacja powoduje, że znacznie ciężej przećwiczyć pewne schematy taktyczne.
- Ma pan już w głowie skład zespołu na pierwsze piłkarskiej wiosny spotkanie z Górnikiem Zabrze?
- Żyję już meczami o stawkę i plan mam już niemal gotowy. Większość pozycji w podstawowej jedenastce już obsadziłem. Mam kilka znaków zapytania, ale nie dotyczy to tylko najbliższego spotkania. Są takie pozycje, na które wciąż będziemy usilnie obserwować i analizować kandydatów. Często forma w tygodniu może zadecydować, że zdecyduję się na taki a nie inny wybór personalny. Niektórzy zawodnicy idą z formą do góry. Na wcześniejszym etapie przegrywali rywalizację o miejsce w składzie, a teraz są równorzędnymi konkurentami także jeszcze nie mam tego całkowitego obrazu podstawowej jedenastki. Jeśli chodzi o pierwsze spotkanie pucharowe to te kilka znaków zapytania wyjaśni się dopiero w ostatnich dniach.
- Jak na razie podpisano kontrakty z czterema nowymi piłkarzami. Jak po około dwóch miesiącach treningów ich pan ocenia? Który z nich ma największe szanse na grę w podstawowym składzie?
- Myślę, że na starcie każdy ma równe szanse. U mnie nie ma znaczenia czy zawodnik jest bardziej doświadczony czy przychodząc ma w zasadzie czystą kartę jeśli chodzi o występy w meczach o najwyższą stawkę. Nie mogę odpowiedzieć który ma szanse większe, a który mniejsze. Powiem, że na pewno nie ma takiego, który swej szansy ode mnie nie dostanie. Będzie liczyło się to w jakiej zawodnik jest dyspozycji i jak wygląda rywalizacja na konkretnej pozycji.
- Ile czasu potrzebują młodzi, nowi zawodnicy aby myśleć o skutecznej walce o miejsce w podstawowym składzie?
- Jeśli chodzi o mnie to ja nie wahałbym się wystawić ich nawet w najbliższym meczu. Natomiast tak jak już wspomniałem, bardzo istotny jest ten element rywalizacji. Nie wystarczy aby zawodnik nadawał się do gry w pierwszej lidze. Przede wszystkim musi być w lepszej dyspozycji od tego, z którym walczy o miejsce w składzie.
- Z siedmiu zawodników, którzy opuścili kadrę pierwszego zespołu, a na dzień dzisiejszy trzech ma nowe kluby. Poledica, Stanford i Dorosz mają jeszcze szansę na powrót na Łazienkowską jako zawodnicy Legii?
- Oczywiście jest taka możliwość. Muszą się z jak najlepszej strony zaprezentować w nowych zespołach i jeśli wzmocnienia na zajmowane przez nich pozycje będą nam potrzebne to ich powrót nie będzie wykluczony.
- Co sądzi pan o wypowiedziach Toli Dorosza, który narzekał na atmosferę w Legii twierdził, że trener Zieliński był do niego uprzedzony?
- Wiem, że tak to czasem jest, że zawodnicy którzy nie grają nie są zadowoleni i ja to rozumiem. Nie potrafię się jednak odnieść do wypowiedzi, których nie słyszałem więc nie przedstawię komentarza na ten temat.
- Dariusz Dudek i Radosław Wróblewski zostaną raczej w zespole rezerw. Czy przy dobrej dyspozycji mogą liczyć na wcielenie do pierwszego zespołu?
- Trudno się wykazać w trzeciej lidze, powiedzmy sobie szczerze. Jeżeli poszliby do klubów pierwszoligowych czy chociażby grających w drugiej lidze i zaprezentowali się z dobrej strony to na pewno nie uszłoby to naszej uwadze. Natomiast w trzeciej lidze będzie im niezmiernie ciężko się wykazać, bo bardzo trudno o wymierną ocenę tego co tam zaprezentują.
- Czy w ostatnim czasie był ktoś taki kogo bardzo chciał mieć pan w Legii, a starania o jego sprowadzenie nie przyniosły rezultatu.
- W mediach krążyło wiele pogłosek o wielkim zainteresowaniu niektórymi nazwiskami. Nie było jednak nikogo takiego.
- Latem planuje pan wielkie zmiany w zespole? Na jakich pozycjach ma pan niedobór, a gdzie występuje tak zwany kłopot bogactwa?
- Na chwilę obecną nie wiem czy wielkie, ale możliwość zmian jest spora. Nie mogę jeszcze powiedzieć jakie pozycje będą musiały zostać wzmocnione, bo nie mam przed sobą całą rundę wiosenną i przez te kilka miesięcy będzie kształtowała się gra drużyny i każdy zawodnik będzie miał szansę na udowodnienie swej przydatności do zespołu. Dysponuję bardzo fajną kadrą zawodników i na niemalże wszystkich pozycjach odbywa się pożądana rywalizacja. Chciałoby się może aby na lewej obronie Krzysztof Król mocniej naciskał Tomka Kiełbowicza, bo doświadczonemu zawodnikowi może to tylko pomóc. Jeśli chodzi o kłopot bogactwa to zauważam taki jedynie na pozycji bramkarza. Mamy tam trzech bardzo dobrych zawodników, a miejsce w składzie jak wiadomo tylko jedno.
- Jaki jest pana cel na rundę wiosenną?
- Wielokrotnie to podkreślałem, że celem moim jak i drużyny, która kieruję są jest dobra gra i odnoszenie zwycięstw. O to w piłce chodzi i każdy do tego dąży.
- Dobra gra i zwycięstwa może dać na finiszu tytuł mistrzowski?
- Niestety miejsce na finiszu rozgrywek nie jest zależne tylko on naszej dyspozycji. Jeżeli wyniki kilku innych, istotnych spotkań będą dla Legii korzystne to zajęcie pierwszego miejsca jest oczywiście możliwe.
- Jak wygląda plan minimum na rundę wiosenną?
- Minimum poniżej którego nie chcemy i nie możemy zejść to miejsce zajmowane po rundzie jesiennej.
- Co musi się stać aby Jacek Zieliński wystąpił jeszcze w oficjalnym spotkaniu w zespole Legii?
- Nie przewiduję takiej możliwości. Chyba, że byłoby to coś na zasadzie spotkania pożegnalnego. Natomiast nie planuję na razie takiej imprezy, bo mam znacznie więcej ważniejszych rzeczy do zorganizowania i przygotowania w najbliższej przyszłości.
- Jak wymarzył pan sobie przyszłość na stanowisku trenera Legii?
- Wspominałem już kiedyś, że bardzo chciałbym i bardzo odpowiadałaby mi taka pozycja jaką zajmuje Guy Roux we francuskim Auxerre. Marzy mi się aby tak jak on na długie lata związać się z klubem i odnosić wiele sukcesów na boiskach krajowych oraz europejskich.
W Antalyi rozmawiał Robert Belina
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.