Początek długiej współpracy Legii i Zagłębia

- Nabór będzie skierowany głównie na dzieci w wieku szkoły podstawowej. Będziemy chcieli, aby rocznik  2001 w przyszłości był szkolony jak nasza młodzież na Łazienkowskiej w wieku gimnazjalnym. W najmłodszych grupach pokierujemy szkolenie według naszego pomysłu. Liczymy na to, że wszyscy chłopcy, którzy wyrażą chęć grania w Zagłębiu, otrzymają taką szansę. Największy progres umiejętności widać wtedy, gdy grupy nie są liczne. Chcemy poświęcić więcej czasu jednostce, jednak musimy cierpliwie poczekać do naboru - zapowiedział koordynator z ramienia Legii. - Jeśli pojawi się wielu chętnych, to będzie łatwiej wybrać chłopców uzdolnionych motorycznie, a nad innymi elementami spokojnie popracujemy. Ze swojego doświadczenia wiem, że nabory cieszą się dużym zainteresowaniem, wpadają nam prawdziwe perełki - zdradził uśmiechnięty szkoleniowiec.  

Współpraca Zagłębia z Legią ma być korzystna dla obu stron, jednak trzeba pamiętać, że efekty nie przyjdą od razu. - Przed nami ogromne wyzwanie, pośpiech nie jest wskazany.  Powinniśmy spokojnie pracować i  rozmawiać z trenerami, by ich przekonać do pewnych zmian. Bardzo ważna będzie logistyka, również codzienna organizacja zajęć. Zbliża się zima, więc musimy zapewnić dobre warunki pracy. Po naborze dowiemy się, jak duże będzie całe przedsięwzięcie. Teraz jesteśmy w trakcie organizacji sal i orlików, może okazać się, że nie pomieścimy wszystkich dzieci na obiekcie klubu. Musimy przemyśleć każda decyzję i zadbać o każdy szczegół, wszystko musi być w pełni przygotowane - wyjaśnił Jarosław Wojciechowski.  

Zagłębie otworzy się również poza swój region, gdyż możliwe, że do Sosnowca trafią piłkarze z innych województw. - Może nastąpić sytuacja, że Legia wypatrzy talent np. na Śląsku, a młody zawodnik i jego rodzice nie będą pewni co do wyjazdu do Warszawy, stworzymy mu wtedy możliwości rozwoju tu -  w Sosnowcu.  Tylko praca i odpowiednia mentalność uwidoczni progres jednostek a co za tym idzie sukces zespołów i klubu - zakończył koordynator.