fot. Marcin Szymczyk

Ponad 100 goli, niepokonani u siebie. Legia U-17 imponuje, zagra o mistrzostwo

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

19.05.2023 17:00

(akt. 19.05.2023 22:54)

Sobota, 30 lipca, rok 2022. Sparing w Niemczech. Legia U-17 rozbiła Hannover 10:0. – Nie, nie graliśmy z młodszym rocznikiem. Nie, nie grali w 10-ciu. Nie, to nie jest "słaba" akademia – pisał na Twitterze Dariusz Rolak, trener juniorów młodszych. Nie był to jednorazowy pokaz siły "Wojskowych", tylko przedsmak pięknego rozdziału, który na początku czerwca może zostać zwieńczony mistrzostwem Polski.

Będąc w Legii, walczysz o najwyższe cele – sportowe i szkoleniowe. To coś pięknego, że mierząc wysoko, chcemy jeszcze więcej. Wicemistrzostwo nie jest tu zapisywane złotymi literami w kronikach. Dopiero mistrzostwo daje poczucie spełnienia, by chwilę później wrócić do rzeczywistości i rozpocząć walkę o europejskie puchary, kolejne trofea. My, jako zespół U-17, podchodzimy do tego tak samo. W naszej codzienności szkolenie, pragnienie rozwijania chłopaków jest priorytetem. Kiedy już jesteś w finale, chcesz zdobyć złoty medal. Uważam, że drużyna zapracowała na to przez cały sezon – mówił Dariusz Rolak, który prowadzi juniorów młodszych od bieżących rozgrywek.

Rolak jest trenerem od 13 lat. Na początku pracował w FCB Escola Varsovia, a obecnie działa już 10. rok w akademii Legii. Robi systematyczne kroki w przód, przechodzi od najmłodszych do najstarszych kategorii wiekowych. Dwa poprzednie sezony kończył na półfinałach mistrzostw Polski U-15. Teraz ma szansę, by Legia U-17 zdobyła drugi tytuł w historii – po pierwszy, razem z Grzegorzem Szoką (aktualnie asystent Marka Gołębiewskiego w Chrobrym Głogów), sięgnęła 18 czerwca 2019 roku. Tego samego dnia "Wojskowi" zajęli 1. miejsce w kraju w rywalizacji do lat 15, ich szkoleniowcem był wtedy Rafał Gębarski. To ostatnie takie sukcesy stołecznej akademii, która czeka na mistrzostwo od 4 lat.

Zagraniczne staże, przyglądanie się pierwszej drużynie

W tej pracy musisz być na bieżąco, na czasie, rozwijać się, bo jeśli tego nie robisz, to świat goni. W ciągu roku zawsze staram się odbyć staż, najchętniej za granicą, w dobrym klubie, niezłej akademii, by poznać inną metodologię, filozofię, złapać trochę dystansu, nowej perspektywy, wyciągnąć coś dla siebie. Traktuję to jako ważny punkt rozwoju – mówił trener Legii U-17, który kilka razy przebywał na stażach w Portugalii (Benfica, Sporting), w Anglii (West Bromwich Albion), a ostatnio przez tydzień gościł w Holandii (AZ Alkmaar). – Bardzo fajne miejsca, otwarte środowisko, dzielenie się wiedzą. Dla mnie to ważne, by wzbogacać warsztat. Im jestem lepszy, tym zawodnicy będą lepsi. Tak do tego podchodzę – opowiadał.

Niedawno Rolak był na tygodniowym stażu w "jedynce", dzięki uprzejmości pierwszego zespołu Legii. – Mogłem popatrzeć, jak pracuje drużyna z najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce, jak funkcjonuje, przygotowuje się do meczów, analizuje przeciwnika, prowadzi jednostki treningowe, co jest dla niej ważne. Szczególnie interesowały mnie relacje między trenerami a zawodnikami, w jaki sposób dzielą się wskazówkami, gdyż będzie mi to potrzebne – tłumaczył 36-latek, który na razie chce poznawać kolejne etapy, a potem doprecyzuje, na jakim poziomie będzie funkcjonował jako szkoleniowiec, czy na szczeblu seniorskim, młodzieżowym, czy dalej w Legii, czy w innym klubie.

Zrobiłem wszystkie kursy PZPN, które były dostępne, czyli UEFA A i Youth Elite, teraz pozostaje tylko PRO, pozwalające na pracę na szczeblu centralnym w piłce zawodowej. Zawsze spoglądam w kierunku rozwoju, określam obszar, który chcę poprawić w danym sezonie. Ze względu na to, że chciałem lepiej poznać system 3-5-2, trzy lata temu dogłębnie przeanalizowałem grę Interu Mediolan za kadencji Antonio Conte, który preferował to ustawienie. Przez cały rok oglądałem i analizowałem wszystkie mecze "Nerazzurrich", wyznaczyłem to jako cel. Na koniec zrobiłem godzinną prezentację nt. ataku i obrony, którą udostępniłem w internecie, by trenerzy mogli ją pobrać, podzielić się spostrzeżeniami. Wymiana doświadczeń jest potrzebna, gdyż wiedza w piłce jest tymczasowa. Jeśli dziś chowasz coś dla siebie, to za chwilę będzie to nieaktualne i nikomu się nie przyda. Trzeba dzielić się doświadczeniami, robić coś dla rozwoju, co posłuży polskiej piłce – ocenił Rolak.

Szkoleniowiec juniorów młodszych ma na koncie wiele działań, które wykraczają poza te bezpośrednio związane ze szkoleniem. Ciekawostką jest to, że to właśnie on zaprojektował i wykonał nową dedykowaną Legii opaskę kapitańską, którą teraz w każdym meczu nosi Josue, czy gracze akademii. Również praca z zawodnikami to nie tylko treningi, planowanie taktyki i realizacja założonych celów. Kiedyś wpadł też na pomysł, by dać wszystkim graczom, z którymi współpracował w danym sezonie, zdjęcie uznanego piłkarza ze spersonalizowanym podpisem, przesłaniem. – Pamiętam o urodzinach chłopaków, mam zaznaczone daty w kalendarzu. Tworzę zdjęcia, opierające się na ich idolach z boiska, ulubionych klubach, wraz z życzeniami. To mała rzecz, może głupota, ale wydaje mi się, że zawodnik tego potrzebuje. Chłopcy mieszkają w bursie, daleko od rodzin, a my, jako trenerzy, powinniśmy traktować ich jak własne dzieci i otaczać opieką – wyjaśniał 36-latek.

Rozwój na wielu płaszczyznach

Ważne jest dla mnie, by zawodnicy robili regularne postępy, rozwijali się. Wierzę w to, że z każdego treningu oraz meczu mogą wyciągnąć lekcję. Wiem, że Legii nie przystoi przegrywać, ale same wysokie zwycięstwa nie będą stymulowały rozwoju. Porażka jest również częścią procesu, niejednokrotnie najcenniejszą nauką. Musimy mądrze te momenty wykorzystywać, a będąc w LTC mamy do tego świetne warunki. Powoli wszystko zaczyna do siebie pasować. Możemy spokojnie pracować i skupiać się na rozwoju chłopaków, czego finalnym efektem jest wynik. Bardzo ważne jest również otoczenie w którym pracujesz. Myślę tu o sztabie ludzi, z którym działasz na co dzień: asystentach, trenerach bramkarzy i przygotowania motorycznego, fizjoterapeutach. To naprawdę duże grono specjalistów, mające olbrzymi wpływ na funkcjonowanie piłkarzy – tłumaczył Rolak.

Codzienna praca U-17 wygląda bardzo podobnie. – Realizujemy wytyczne programu szkolenia, przeprowadzamy odpowiednie jednostki treningowe, wspieramy chłopaków w rozwoju. Mamy drużynowe analizy wideo, co nie jest nowością, ale możemy korzystać z dobrego sprzętu, różnych technologii. Każdy zawodnik jest też indywidualnie przeanalizowany, otrzymuje wybrane klipy z meczów oraz treningów, ogląda je, a potem rozmawia z trenerem nt. dobrych bądź błędnych decyzji. Do tego określamy z nimi cele, które realizują – mówił trener juniorów młodszych. Co pół roku powstają raporty dot. piłkarzy, wyniki są przedstawiane zarówno im, jak i ich najbliższej rodzinie. Sztab szkoleniowy określa mocne strony, a także mankamenty, wymagające poprawy. Odpowiedzialność w tej kwestii, czyli szlifowaniu danych elementów, spoczywa również na graczu.

Staram się wpływać na świadomość chłopców. Często po meczach oceniają siebie albo bardzo źle, albo bardzo dobrze. Przykładowo – ktoś może mieć wrażenie, że grał świetnie, ponieważ strzelił gola, natomiast patrząc szerzej, powinien zdobyć trzy razy więcej bramek, ale okazał się bardzo nieskuteczny. Z drugiej strony zdarza się, że zawodnik kompletnie nie dostrzega wielu pozytywnych boiskowych działań skupiając się jedynie na tych negatywnych. Ważne jest to, by samoocena była adekwatna do zaprezentowanego poziomu. Duża w tym rola trenera, który musi dobrze poznać zawodników i wiedzieć jak do nich docierać. Jeden potrzebuje pochwał, drugi reprymendy, trzeba to wiedzieć, by mentalność graczy była na odpowiednim poziomie. To młodzież dojrzewająca, często pojawiają się różne kłopoty pozaboiskowe. W akademii pracuje psycholog, który nas wspiera, dzięki czemu możemy szybko rozwiązywać problemy – opowiadał Rolak.

"Najpierw człowiek, potem sportowiec" to banalne stwierdzenie, aczkolwiek coś w nim jest. Chcemy, by zawodnicy wyrośli na dobrych ludzi. Staramy się być dla nich sprawiedliwi, otwarci, słuchamy, co mówią. Nie chcemy, żeby żyli w iluzji, dlatego otwarcie komunikujemy im obszary do poprawy. Na tym etapie dalej bardzo ważne jest działanie wychowawcze. Jeśli chcesz dać karę zawodnikowi, np. w formie braku gry w jakimś meczu, to czasami musisz to zrobić. Jest to nieodłączna część rozwoju sportowego. Tak samo istotna jest edukacja. Nie mówimy, że wszyscy muszą mieć średnie 5.0, bo każdy ma inne możliwości, lecz chcemy, by uczyli się adekwatnie do umiejętności i rozumieli wartość edukacji samej w sobie – komentował trener zespołu U-17.

Cennym doświadczeniem, również rozwijającym poza boiskiem, jest udział drużyn akademii w spotkaniach z inspirującymi ludźmi z różnych światów. – Organizowaliśmy takie wydarzenia już jakiś czas temu, lecz przerwała je pandemia. Obecnie wróciliśmy do tej koncepcji. Pamiętam, że kiedyś odwiedziła nas osoba pracująca w hospicjum. Było to bardzo poruszające spotkanie, na którym pojawili się wszyscy chłopcy z akademii, a jeden z nich zgłosił się tam później na wolontariat. Ostatnio mieliśmy spotkanie z Kubą Laskowskim, prawnikiem Legii. Opowiadał chłopcom nt. agentów piłkarskich i tego, by uważnie przeglądali umowy, które proponują, bo niektóre zapisy są dla nich szkodliwe i muszą na nie uważać. Takie inicjatywy są niezwykle potrzebne. Często patrzymy jedynie na aspekty sportowe, ale zawodnicy muszą być też świadomi w innych obszarach, szczególnie ludzkich, mieć w sobie trochę empatii, myśleć o drugim człowieku. Chodzi o to, by byli kulturalni, ułożeni, potrafili wartościować niektóre rzeczy w życiu i zmieniać nieco stereotyp dotyczący piłkarzy – dodał Rolak.

Od rozbicia Hannoveru do dominacji w lidze

Nie ma specjalnych przygotowań do sezonu, cięższych zajęć, większej pracy w okresie zimowym. Cały rok trenujemy tak samo, każdego dnia ćwiczymy sumiennie, solidnie. To piłka młodzieżowa. Chcemy, by chłopcy czynili postępy – tłumaczył Rolak.

Legia do lat 17 imponuje od początku rozgrywek, składa się z utalentowanej grupy zawodników z roczników 2006-2007, którzy pierwszy, pozytywny sygnał dali już przed startem sezonu. – Zwyciężyliśmy 10:0 w Hannoverze. Zaprezentowaliśmy się bardzo przyzwoicie, mierzyliśmy się z trudnym przeciwnikiem. Mecz ze szkoleniowego punktu widzenia miał wiele pozytywnych elementów. Obie drużyny grały ofensywnie, ale to my byliśmy skuteczniejsi tego dnia oraz konkretniejsi w obronie. Kilka razy odebraliśmy piłkę po wysokim pressingu i zdobyliśmy bramki. Warto zauważyć, że to było spotkanie zespołów z kategorii U-17, a Hannover ma dobrą akademię. Wynik zaskoczył, nieco zszokował, ale wiedzieliśmy, że jesteśmy odpowiednio przygotowani, zagraliśmy skutecznie i osiągnęliśmy niezwykle korzystny rezultat – wyjaśniał trener juniorów młodszych.

Jak się okazało, nie był to jednorazowy pogrom, gdyż w ostatnich miesiącach Legia dała wiele świetnych koncertów w Centralnej Lidze Juniorów U-17. Obecne rozgrywki odbywają się na nieco innych zasadach niż poprzednie. Wcześniej liga była podzielona na cztery regiony Polski, a po pierwszym półroczu kasowano wszystkie punkty, co powodowało, że jesienią toczyła się walka o utrzymanie, gdyż wygranie grupy nic nie dawało. Wszyscy spinali się dopiero na drugą rundę, triumfatorzy czterech grup spotykali się w półfinałach, zwycięzcy wchodzili do finału, rywalizowali o mistrzostwo. Teraz jest tak, że CLJ do lat 17 podzielono na dwie części kraju, utworzono grupę wschodnią i zachodnią. Stołeczny zespół jest w pierwszej, gra z takimi zespołami, jak Jagiellonia Białystok, Korona Kielce, czy Wisła Kraków, z kolei w drugiej walczą m.in. Lech Poznań, Zagłębie Lubin oraz Raków Częstochowa. I w końcu przez cały sezon gra się o coś, zbiera punkty.

Legioniści kapitalnie rozpoczęli pierwszą część sezonu. Wygrali 12 meczów z rzędu, wypracowali przewagę, potem też dobrze punktowali. Pierwszą drużyną, która ich zatrzymała, była Korona. Jesienią "Wojskowi" przegrali 2:3 w Kielcach, lecz w minioną sobotę udanie się zrewanżowali, zwyciężając w LTC aż 5:1. Obecna runda przyniosła korekty kadrowe, gdyż 7 zawodników (Karol Kosiorek, Cyprian Pchełka, Jakub Adkonis, Kacper Potulski, Tomasz Rojkowski, Viktor Karolak, Jakub Żewłakow) awansowało do U-19. Zespół juniorów młodszych został uzupełniony graczami z rocznika 2007, a także wzbogacony o piłkarzy z zewnątrz. Chodzi o Jakuba Jendrykę (Widzew Łódź) oraz dwóch Estończyków, czyli Stevina Kerge'a (HJK Helsinki) i Maksima Kalimullina (FC Tallinn).

Stevin i Maksim byli bardzo zdeterminowali, by do nas dołączyć, my też ich chcieliśmy, bo widzimy potencjał, ale proces adaptacyjny dla chłopców z innego kraju, środowiska, kultur nie jest szybki. Oprócz tego, że opuścili domy rodzinne, mają kolegów mówiących w innym języku, na razie kończą szkołę online, mieszkają w bursie w LTC. Uczą się polskiego, komunikacja wygląda coraz lepiej. Rozmawiamy z nimi trochę po angielsku, trochę po polsku. Pomagamy im w aklimatyzacji, dla nich wszystko jest nowe. Na ocenę tej dwójki jeszcze za wcześnie, chłopcy potrzebują więcej czasu, dużo cierpliwości, zrozumienia, by się tu przyjąć. Widzimy, że najlepiej czują się wtedy, gdy są na boisku, grają w piłkę, czerpią z tego sporą przyjemność, choć muszą poznać nasz model grania, preferowane zachowania na pozycjach, na jakich występują – dodał Rolak.

Mimo zmian w połowie rozgrywek, czyli przesunięć kluczowych piłkarzy do U-19, zespół juniorów młodszych został poukładany, ogarnięty. Co prawda druga część sezonu nie jest już tak mocna, bo drużyna U-17 nie wygrywa aż tak wysoko, ale w dalszym ciągu przeważa, inicjatywa zawsze jest po jej stronie. – Cały czas gramy tak, jak wcześniej, w taki sposób, w jaki chcemy, by funkcjonowała cała akademia. W ataku atrakcyjnie, dynamicznie, z kombinacyjnymi akcjami, a w defensywie w wysokim pressingu, z odbiorem piłki na połowie przeciwnika. W tej kwestii nic się nie zmienia. To pokazuje, że w akademii jest zachowana ciągłość pracy, bo kto by nie przeszedł do wyższej kategorii wiekowej, to spełnia wymagania. Jesteśmy zadowoleni z tego faktu, a także z całego obecnego sezonu – mówił trener U-17.

Różnorodność w ataku

Stołeczny zespół imponuje m.in. pod względem liczby zdobytych bramek (aż 113 w 29 meczach), jest najskuteczniejszy w Polsce, w kategorii U-17. – To znak, że gramy ofensywnie, do przodu, to najważniejsze. Mamy wielu strzelców, asystentów. Kolejny wniosek, po spojrzeniu na statystyki, jest taki, że strzelamy gole w różnorodny sposób. Dużo razy trafiamy do siatki po akcjach w ataku pozycyjnym, kilkukrotnie udało się to po otwarciu gry od bramkarza, bez kontaktu przeciwnika z piłką. Zdobywamy również bramki z kontrataków. Jesteśmy drużyną, akademią, która atakuje w ciekawy, rozmaity sposób – mówił Rolak.

Elementy do poprawy są oczywiście w każdym obszarze. Mimo że strzeliliśmy 113 goli, to i tak uważam, że możemy pracować lepiej. Musimy również szlifować zachowania w defensywie, elementy, które są potrzebne na poziomie seniorskim. Nie chcemy, by zawodnicy nie spełniali wymogów gry w jakimś aspekcie, bo np. cały czas rozwijaliśmy ich w ofensywie, przez co nie potrafią funkcjonować w defensywnie. Tak być nie może. Wiadomo, że napastnicy swobodniej czują się w ataku, a obrońcy w bronieniu, ale chodzi o to, by czynić postępy w każdym obszarze – oceniał trener.

"Idziemy za trendami"

Juniorzy młodsi Legii funkcjonują w dwóch systemach, czyli 4-3-3 i 3-4-3. Sztab szkoleniowy żongluje nimi w całym mezocyklu, czyli miesiącu treningów, by przygotować zawodników na grę w różnych ustawieniach. – Systemy nie są już aż tak ważne. Istotne są ich płynne zmiany, a także to, jak zajmujesz przestrzeń na boisku. Na pozycji przebywasz tylko chwilowo, bo możesz wymienić się z innym zawodnikiem, zrobić rotację, co może przynieść pożądaną korzyść. Non stop widać działanie, sporą aktywność u piłkarzy. Od starych ustawień, np. 4-4-2 i takim poruszaniem, powoli się odchodzi. Coraz częściej drużyny stosują ustawienia "hybrydowe", atakując i broniąc w inny sposób. Piłkarze muszą być wszechstronnie wyszkoleni, dobrani umiejętnościami oraz parametrami fizycznymi i motorycznymi do konkretnych stref boiska – mówił Rolak.

Arsene Wenger, oglądając mecz koszykówki, zwrócił uwagę na to, że futbol powoli przypomina NBA, bo staje się bardzo dynamiczny, szybki, z jednej na drugą stronę. Jest mniej utrzymania piłki – z tym elementem kojarzy się Pep Guardiola i Manchester City, takie drużyny jak FC Barcelona, reszta nastawia się na grę dynamiczną, szybszą i bardziej bezpośrednią.  Wiemy, jaką przyszłość czeka piłka. Idziemy za trendami – wyjaśniał 36-letni szkoleniowiec.

O złoto z Górnikiem. "Dodatkowe mecze na rozwój"

Legioniści zapewnili sobie 1. miejsce w grupie wschodniej CLJ U-17 na trzy kolejki przed końcem rozgrywek. Aktualnie mają na koncie 73 punkty (23 zwycięstwa, 4 remisy, 2 porażki), 19 "oczek" przewagi nad drugim AKS-em SMS Łódź, zostało im jeszcze jedno spotkanie w sezonie zasadniczym, ale już powolutku szykują się do finałowego dwumeczu z najlepszym zespołem grupy zachodniej, czyli Górnikiem Zabrze (obecnie 74 punkty; 24 wygrane, 2 remisy, 3 porażki).

Pierwsze, finałowe spotkanie odbędzie się w sobotę, 3 czerwca, w Zabrzu, a do rewanżu dojdzie 4 dni później, w LTC. – Najbardziej cieszę się z tego, że zapewniliśmy zawodnikom dodatkowe mecze na rozwój, dalszą rywalizację na wysokim poziomie, czego potrzebują. Takie występy są bardzo ważne, mają inną presję, inny ładunek emocjonalny, co ma związek z walką o podium, medal. Chłopcy muszą sobie z tym radzić, być gotowi, zbierać doświadczenia, tym bardziej, jeśli reprezentują Legię i marzą, by grać przy Łazienkowskiej, przy 30 tys. ludzi – opowiadał Rolak.

Nie czujemy presji ze strony władz akademii. Mamy natomiast zapewnienie o pełnym wsparciu dla naszej drużyny w tym kluczowym momencie sezonu. Chcemy zostać mistrzami Polski, zwyciężyć dla siebie. Wiem, że jesteśmy w stanie to osiągnąć – zakończył trener juniorów młodszych.

Polecamy

Komentarze (20)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.