Przegląd prasy: Legio, jak ci nie wstyd?
29.11.2013 08:24
Gazeta Wyborcza - 0:1, 0:1, 0:2, 0:2, 0:2 - to ostatnie wyniki mistrza Polski w pucharach. Tak słabej drużyny w fazie grupowej Ligi Europejskiej jeszcze nie było. Do fazy grupowej istniejącej od sezonu 2009/2010 Ligi Europejskiej kwalifikowały się różne zespoły, nawet z najbardziej egzotycznych zakątków kontynentu albo i Azji. Ich nazwy ciężko wymówić, a miasta, w których grają na co dzień, trudno znaleźć na mapie, ale takiego cudaka jak obecny mistrz Polski w LE ze świecą szukać. Zespołowi Jana Urbana zostało wtych rozgrywkach 90 minut - 12 grudnia na Cyprze w pojedynku z Apollonem Limassol - by uratować resztki honoru. Na razie lider polskiej ekstraklasy przegrał wszystkie pięć meczów w grupie. Wszystkie do zera. W sezonie 2011/12 irlandzkie Shamrock Rovers też nie dało rady zdobyć chociażby punktu w żadnym z sześciu spotkań, ale w czterech z nich zdobywało przynajmniej honorową bramkę. W pierwszej edycji LE piłkarze bułgarskiego Lewskiego Sofia strzelili tylko jednego gola, ale zwycięskiego, wywalczyli przynajmniej trzy punkty.
Polska the Times - Legia zagrała kolejny mecz pucharowy w swoim stylu - anemicznie, oprócz umiejętności piłkarskich brakowało woli zwycięstwa. Na tle Lazio w silnym, choć nie najmocniejszym składzie, legioniści wypadli blado. Już w 24. min marzenia o pierwszych punktach w tej edycji LE brutalnie zweryfikował Brayan Perea. Po przerwie na 2:0 podwyższył Anderson. Legia odgryzała się rzadko. Najlepszą okazję zmarnował w 68. min Henrik Ojamaa. Estończyk minął bramkarza, który wybiegł poza pole karne. Zamiast podawać lepiej ustawionym kolegom, spróbował strzału z ostrego kąta. Trafił w boczną siatkę. Po feralnej sytuacji Dusan Kuciak przebiegł przez całe boisko, żeby powiedzieć mu kilka ciepłych słów. Solidną burę Ojamaa zebrał też od Miroslava Radovicia.
Fakt - To był najgorszy występ piłkarzy Legii Warszawa w tym sezonie. Mistrzowie Polski przegrali piąty mecz z rzędu w fazie grupowej Ligi Europy, a w dodatku ciągle nie strzelili gola w tych rozgrywkach. Trener Jan Urban przed meczem zapowiadał, że jego zawodnicy w końcu sprawią kibicom trochę radości. - Zdobycie bramki i punktów to nasz cel - przekonywał. Szkoleniowiec miał okazję, by dać szansę występu w europejskich rozgrywkach młodym zawodnikom: Patrykowi Mikicie i Michałowi Kopczyńskiemu. Ostatecznie w podstawowym składzie pojawili się ci, którzy przegrali cztery poprzednie spotkania w Lidze Europy: Helio Pinto i Władimir Dwaliszwili.
Super Express - Już nie o wyjście z grupy, ale o uniknięcie totalnej kompromitacji grali wczoraj legioniści na Łazienkowskiej z Lazio Rzym. Niestety, Legia nadal jest pośmiewiskiem Europy. Jako jedyna drużyna w LE nie strzeliła jeszcze gola, a co najgorsze - wczorajszy wynik 0:2 to najmniejszy wymiar kary. 0 punktów, 0 strzelonych goli, 8 straconych. Oto, czym w tym sezonie Ligi Europy może pochwalić się warszawska drużyna. Po wczorajszym widowisku nie ma wątpliwości, że podopieczni Jana Urbana i sam trener powinni zapaść się pod ziemię. Bo wstyd Legii po tym meczu rozciąga się stąd aż do Rzymu.
Przegląd Sportowy - Gadki o braku szczęścia i plagach egipskich trzeba włożyć między bajki. Tym razem Legia nie ma prawa powiedzieć, że coś jej nie sprzyjało. Zagrała tak, jak wyglądają jej wyniki w Lidze Europy - beznadziejnie. Nie miała nawet ćwierć argumentu. Pierwszy i jedyny celny strzał oddała w doliczonym czasie. Teraz pojedzie na Cypr grać nie o honor, a o uratowanie choćby jego resztek. Wcześniej powinna wysłać do Rzymu list z podziękowaniem za lekcję futbolu. Lekcję dla początkujących. Legioniści grali tak, jakby... dopiero uczyli się piłki nożnej. Taktyka, organizacja gry, zaangażowanie - te elementy w grze stołecznej drużyny praktycznie nie funkcjonowały. Trener Jan Urban zdecydował się na wariant z Miroslavem Radoviciem na prawym skrzydle i Helio Pinto za napastnikiem. Nie wypaliło. Portugalczyk znowu zawiódł, choć jest ponoć najlepiej podającym graczem legionistów, ale udanego zagrania nie zanotował. Z drugiej strony, patrząc na polską drużynę, odnosiło się wrażenie, że ktokolwiek, gdziekolwiek by nie zagrał, tak samo by to wyglądało.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.