Przegląd prasy: Lekcja futbolu
01.12.2011 09:20
Przegląd Sportowy - Legia długimi fragmentami nie była gorsza od PSV, grała nie tylko dobrze, ale widowiskowo. Oprócz umiejętności, zabrakło jej boiskowego szczęścia. To, co los kiedyś dał, choćby w Moskwie, kiedy przy stanie stanie 2:2 arbiter nie podyktował rzutu karnego dla Spartaka, w środowy wieczór zabrał. Nie wskazał na jedenasty metr kiedy faulowany był Danijel Ljuboja, nie odgwizdał pozycji spalonej przy karnym dla PSV i wyrzucił z boiska Dusana Kuciaka. Holendrzy przyjechali do Warszawy pokazać, że są lepsi i to zrobili. Byli zabójczo skuteczni, bo wykorzystali praktycznie każdy błąd warszawskiej drużyny.
Gazeta Wyborcza - Skorża wystawił wczoraj najsilniejszy skład. Janusz Gol, który pauzował za kartki, i tak ostatnio równie często co w pierwszym składzie zaczyna mecz na ławce rezerwowych. Rywale, choć w porównaniu z wrześniowym meczem obu drużyn trener Frank Rutten zmienił aż pięciu piłkarzy, też potraktowali mecz w Warszawie poważnie. Jedyną, niewymuszoną urazem zmianą było wystawienie od początku w miejsce stopera Wilfrieda Boumy rezerwowego Timothy Derijcka.
Zespół z Eindhoven wygrał, bo wykorzystał błędy warszawiaków, które w lidze często uchodzą im na sucho. Samobójczy gol Michała Żewłakowa był efektem pomyłki Marcina Komorowskiego, który nie zatrzymał wślizgiem na skrzydle Stanislava Manoleva. Dwa kolejne gole też wzięły się z lekceważenia ataku PSV. Zarówno przy akcji, po której Duszan Kuciak sfaulował Kevina Strootmana i został wyrzucony z boiska, a rzut karny wykorzystał Dries Mertens, jak i przy trafieniu Zakarii Labyada obronę Legii pokonało dwóch atakujących piłkarzy, których nie przypilnowano. Legioniści z kolei nie wykorzystywali tego, na co pozwalali im rywale. Podobnie jak w lidze brakowało strzałów. W pierwszym kwadransie zarówno Maciej Rybus, jak i Danijel Ljuboja, biegnąc na bramkę, woleli podać koledze. W efekcie obrońcy PSV wracali i zatrzymywali atak. Sami nie mieli problemów z podjęciem decyzji o strzale. Jermain Lens i Labyad próbowali uderzać nawet z trudnych pozycji.
Super Express - Legia początkowo grała szybko i agresywnie. Stwarzała groźne sytuacje. Jednak potem coraz lepiej prezentowali się rywale. Ich przewaga rosła, ale gola na 1:0 strzelili nie po ładnej akcji, ale po serii błędów legionistów oraz splocie nieszczęśliwych dla nich zdarzeń. Wyprowadzający kontrę gospodarze stracili głupio piłkę i po chwili boczny obrońca PSV Stanislav Manolev zaatakował prawą stroną. Robiący wślizg Marcin Komorowski wybił mu futbolówkę, ale ta odbiła się od nogi rywala tak nieszczęśliwie, że Bułgar jej nie stracił. Na tym nie koniec pecha. Manolev kopnął piłkę wzdłuż bramkowej linii, a nadbiegający Michał Żewłakow przeciął jej lot, lobując bezradnego Dusana Kuciaka. Po przerwie Legia ruszyła do ataku, ale w 59. minucie było już jasne, że gościom nie może stać się krzywda. Kevin Strootman znalazł się w sytuacji sam na sam z Kuciakiem. Słowak obronił jego strzał, ale gracz PSV szczęśliwie przejął ponownie piłkę i minął bramkarza Legii, a kiedy miał już strzelać do pustej bramki, Kuciak go podciął. Sędzia nie dość, że podyktował karnego, to jeszcze wyrzucił gwiazdora Legii z boiska. Po chwili było 0:2. Osłabieni gospodarze wciąż odważnie atakowali, a PSV nie miał już problemów z wyprowadzaniem zabójczych kontr. W 68. minucie było 0:3. Legia prze grała batalię o pierwsze miejsce w grupie, ale nie musi się wstydzić.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.