Rapid Bukareszt - Legia Warszawa 0:1 - Rumunia zdobyta!
20.10.2011 21:05
- Zapis relacji tekstowej "na żywo"
- Problemy kibiców z wejściem na stadion
- Pomeczowy komentarz trenera Rapidu
- Opinia szkoleniowca Legii
- Wypowiedź Miroslava Radovicia
- Zdjęcia z meczu
- Powitanie na Okęciu
Około trzech tysięcy kibiców Legii przyjechało do Bukaresztu na czwartkowe spotkanie Ligi Europy z miejscowym Rapidem. Fanów gospodarzy przybyło na oddany przed miesiącem do użytku Stadion Narodowy nawet pięć razy więcej i już na początku gwizdami przywitali zespół Legii. Trener Maciej Skorża ustawił zespół niezbyt ofensywnie, z dwoma defensywnymi pomocnikami i... Januszem Golem biegającym tuż za Danijelem Ljuboją. Co ciekawe, rumuńskie media ustawiały Gola oraz Ivicę Vrdoljaka na pozycjach skrzydłowych, Jakuba Wawrzyniaka jako stopera, a Michała Żewłakowa na lewej stronie obrony.
Znacznie więcej aniżeli o potyczce warszawian z Rapidem, mówiło się w Rumunii o wyjazdowym meczu Steauy Bukareszt z Maccabi Haifa (Rumuni przegrali aż 0:5, o czym z radością donosili nieprzychylni klubowi Gigi Becaliego dziennikarze przebywający na Stadionie Narodowym). Przed rozpoczęciem spotkania kibice Rapidu odśpiewali głośno klubowy hymn. Fani Legii mieli natomiast olbrzymie problemy z wejściem na trybuny (próbowano zabrać im flagi, zabierano monety), co ostatecznie przez całą pierwszą połowę się nie udało.
Świetnie tymczasem prezentował się nowo wybudowany w Bukareszcie Stadion Narodowy, który stał się ostatnio główną areną rumuńskich klubów występujących w europejskich pucharach. Warto wspomnieć, że dwa dni wcześniej gościł piłkarzy Manchester United, którzy mierzyli się z tegorocznym kopciuszkiem Ligi Mistrzów – Otelul Galati. Ciekawą oprawę już na początku zaprezentowali kibice gospodarzy, którzy ułożyli wielki napis „88” mający upamiętniać lata istnienia klubu. I chociaż piłkarze Rapidu rozpoczęli z werwą, wydając się bardziej skoncentrowanymi, to już w siódmej minucie przed znakomitą okazję do strzelenia gola stanął Miroslav Radović. Przegrał jednak pojedynek z Danutem Comanem. Potem zaczął nieco przeważać Rapid, a po dograniu Ovidiu Herery piłka o centymetra minęła bramkę Dusana Kuciaka. I wtedy groźnie ponownie zaczęli odpowiadać legioniści. Radović z 15 metrów po raz kolejny trafił w bramkarza rywali, który świetnie obronił też uderzenie Ariela Borysiuka z lewej nogi. W pierwszej połowie Legia kontrolowała boiskowe wydarzenia, jednak przewagi nie udało się zamienić na bramkę.
Tuż po zakończeniu pierwszej połowy na trybunach zaczęli się pojawiać szczegółowo przeszukiwani fani warszawskiej drużyny (podobno przedstawiciele służb ochroniarskich konfiskowali nawet drobne monety!). I nagle słychać było skandowane na stadionie: „Legia! Legia Warszawa!”. Druga odsłona spotkania zapowiadała się więc nad wyraz ciekawie, tak pod względem kibicowskim, jak i stricte piłkarskim.
I rzeczywiście, zarówno na trybunach, jak i na boisku działo się wiele. Fani obu drużyn ostro rywalizowali ze sobą, a i piłkarze dostosowali się poziomem gry, tworząc udane widowisko. Od początku drugiej połowy zaatakowali gospodarze. Legioniści natomiast nastawili się raczej na próby wyprowadzania kontrataków. Raz za razem pewnością w interwencjach imponował Kuciak, żadnych piłek nie odpuszczał Artur Jędrzejczyk, a świetnie w odbiorze piłki radził sobie Marcin Komorowski.
W 63 minucie Skorża zdecydował się wprowadzić Manu. Portugalczyk zmienił Gola, a wtedy też zmieniła się rola Radovicia, który od tej pory grał jako ofensywny pomocnik. Cztery minuty później fantastyczną okazję do strzelenia gola zmarnował Maciej Rybus, który z 6 metrów posłał piłkę nad bramką.
Kilka minut później przy akompaniamencie świetnego dopingu warszawskich kibiców rzut wolny wykonywali legioniści. Wspaniałym dośrodkowaniem popisał się Rybus, a jeszcze lepiej akcję wykończył Radović. Legia prowadziła więc 1:0, a na trybunach zajmowanych przez fanów z Polski wybuchł szał radości. Po chwili trybuny zajmowane przez Rumunów ucichły, słychać było tylko legionistów. Rumuni ze wszystkich sił próbowali wyrównać, ale na niewiele się to zdało, bo świetnie radził sobie Kuciak. Słowak od dłuższego czasu imponuje formą, jednak w meczu z Rapidem był po prostu bezbłędny. Legia wygrała 1:0 i umocniła swoją pozycję w grupie C Ligi Europy.
Rapid Bukareszt - Legia Warszawa 0:1
72' (0:1) Miroslav Radović
Rapid: Coman - Duarte, Antonio, Bożović, Burca - Alexa, Daec, Grigore (81' Sburlea) - Pancu, Herea (88' Cassio), Roman (27' Teixeira)
Legia: Kuciak - Jędrzejczyk, Żewłakow, Komorowski, Wawrzyniak (81' Rzeźniczak) - Radović, Vrdoljak, Gol (63' Manu), Borysiuk, Rybus (90' Żyro) - Ljuboja
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.