Qendrim Zyba
fot. Marcin Szymczyk

Rezerwy: Wsparcie z "jedynki", piękny gol Zyby, Legia liderem!

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

03.03.2024 13:55

(akt. 03.03.2024 20:27)

Rezerwy Legii, wzmocnione siedmioma zawodnikami z "jedynki", wygrały u siebie 3:0 z Lechią Tomaszów Mazowiecki w pierwszym meczu o stawkę w 2024 roku (19. kolejka III ligi, grupa I) i zostały liderem tabeli! Gole strzelili Gil Dias, Cyprian Pchełka i Qendrim Zyba. W końcówce Kacper Tobiasz wybronił rzut karny.

W podstawowym składzie "dwójki" znalazło się aż siedmiu zawodników z kadry pierwszej drużyny, czyli Kacper Tobiasz, Jan Ziółkowski, Steve Kapuadi, Gil Dias, Qendrim Zyba, Filip Rejczyk i Maciej Rosołek.

Solidne wsparcie z "jedynki" przełożyło się na to, że rezerwy prowadziły grę, przeważały poprzez posiadanie, przerzucały piłkę na skrzydła, miały ofensywne stałe fragmenty, budowały ataki pozycyjne, sporo dośrodkowywały, ale na początku meczu brakowało dogodnych okazji. Lechia dobrze się broniła, potrafiła wybijać futbolówki po centrach, przecinać prostopadłe podania czy blokować strzały zza "szesnastki", m.in. Igora Korczakowskiego i Diasa, który w 25. minucie zdołał zdobyć bramkę w taki sposób. Zyba zgrał głową do Rosołka, ten podał do Portugalczyka, który zbiegł z prawej strony do środka (pod presją) i skutecznie uderzył z 17. metra na bliższy słupek.

Gol Diasa dodał pewności siebie "dwójce", która zaczęła lepiej wyglądać w ostatniej tercji, była solidniejsza w ataku, celniej podawała prostopadle, stwarzała większe zagrożenie po dośrodkowaniach. W jednej z akcji Adam Ryczkowski dograł z prawej flanki na dalszy słupek, do Korczakowskiego, którego główkowanie zostało zablokowane.

Goście głównie się bronili, a gdy wychodzili z kontrami, to albo brakowało im dokładności z przodu, albo akcje kasowali "Wojskowi", którzy w końcówce pierwszej połowy podkręcili tempo. W 38. minucie Julien Tadrowski dośrodkował z prawej strony, Ryczkowski nie trafił w piłkę, która spadła pod nogi aktywnego Korczakowskiego, ale ten nie wykorzystał 100-procentowej szansy, niecelnie uderzając ze środka "szesnastki".

Po chwili Legia II podwyższyła prowadzenie. Dias zacentrował z bocznego sektora, futbolówka odbiła się od klatki Rosołka i dotarła do dobrze dysponowanego Pchełki, który ładnie uderzył z lewej nogi, z 7. metra. Potem młodzieżowiec mógł znowu trafić do siatki, gdyż otrzymał świetnie podanie prostopadłe od Rosołka, lecz przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem, a dobitka Ryczkowskiego też została zatrzymana przez golkipera przyjezdnych.

Tuż przed przerwą miejscowi zdołali zadać kolejny cios. Rosołek zagrał prostopadle do Pchełki, ten podał do Zyby, który kapitalnie uderzył z 14. metra na dalszy słupek. Po zmianie stron działo się znacznie mniej, spotkanie się wyrównało, było trochę walki w środkowej strefie. "Dwójka" już tak nie atakowała, z kolei Lechia – względem pierwszej odsłony – częściej dochodziła do głosu w ofensywie. W 60. minucie Rosołek stracił piłkę w środku pola, goście wyszli z kontrą, ale nie oddali nawet strzału.

W drugiej połowie Legia II nie była tak konkretna, jak przed przerwą. Można wspomnieć o trochę niecelnych uderzeniach Rejczyka i Jakuba Adkonisa (z dystansu), wejściu Michała Kucharczyka, plus fenomenalnym rajdzie Diasa (środkiem pola), po którym wyłożył piłkę Szymonowi Grączewskiemu, ale jego strzał z 8. metra został wybroniony. W końcówce "Kuchy" ładnie dośrodkował w "szesnastkę", lecz Franciszek Saganowski nieczysto strzelił.

Tuż przed końcem meczu pokazał się Tobiasz, który najpierw wybronił sytuację sam na sam, a po chwili, po faulu Tadrowskiego we własnej "szesnastce", wybronił rzut karny. Ostatecznie druga drużyna Legii wygrała 3:0 i została liderem tabeli, a w przyszłą niedzielę, 10 marca (godz. 12:00), zagra na wyjeździe z Pelikanem Łowicz w 20. kolejce ligowej.

Jeśli chodzi o zawodników z pierwszej drużyny, to Tobiasz nie musiał wiele razy interweniować – raz wyszedł z własnego pola karnego, plus wyłapał dwa główkowania i kilka zagrań, a w końcówce wybronił sam na sam i "jedenastkę". Ziółkowski oraz Kapuadi solidnie radzili sobie w defensywie, rozgrywali od tyłu. Dużo akcji przechodziło przez Rejczyka, który rozdawał piłki, wykonywał stałe fragmenty. Dias strzelił gola na 1:0, wywalczył asystę drugiego stopnia na 2:0, posłał kilka dośrodkowań, ale podjął też trochę złych decyzji. O ile Rosołek nie był zbyt widoczny na początku spotkania, a potem nie wykorzystał niezłej sytuacji i miał prostą stratę, to zagrywał prostopadle i uczestniczył przy wszystkich bramkach (dwie asysty, jedna asysta drugiego stopnia). Zyba pokazywał się do gry, podprowadzał futbolówkę, odbierał ją, celnie przerzucał, podłączał się do przodu, pięknie trafił na 3:0 i miał asystę drugiego stopnia na 1:0.

19. KOLEJKA III LIGI (GRUPA I): LEGIA II WARSZAWA – LECHIA TOMASZÓW MAZOWIECKI 3:0 (3:0)
Dias (25. min.), Pchełka (39. min.), Zyba (45. min.)

Żółte kartki: Pchełka, Tadrowski, Adkonis, Saganowski – Snopczyński, Skrzyniak, Amroziński

Legia: Tobiasz – Tadrowski, Ziółkowski, Kapuadi – Dias (79' Kucharczyk), Zyba, Rejczyk (64' Adkonis), Korczakowski – Rosołek (86' Vasiliadis), Ryczkowski (79' Saganowski), Pchełka (64' Grączewski)

Lechia (skład wyjściowy): Awdziewicz – Lewiński, Mikołajczyk, Skrzyniak, Dunajski, Ziarek, Kaproń, Szymczak, Kolasa, Pieńkowski, Snopczyński

III LIGA (GRUPA I) – TABELA I TERMINARZ (TUTAJ)

Z jakiego meczu to zdjęcie?

Jose Kante, Arvydas Novikovas
1/22 Z jakiego meczu to zdjęcie?

Polecamy

Komentarze (102)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.