![Domyślne zdjęcie Legia.Net](/dynamic-assets/news2/970/0/default-photo.png)
Sam sobie wywalczę miejsce w składzie
12.08.2002 12:14
(akt. 07.12.2018 12:06)
<b>Pana nowy zespół udanie rozpoczął rozgrywki Bundesligi remisując z Borussią Dortmund 2:2. Pan obejrzał jednak całe spotkanie z ławki rezerwowych. Jakie są Pana wrażenia? </b>
Wywiad z Bartoszem Karwanem
Pana nowy zespół udanie rozpoczął rozgrywki Bundesligi remisując z Borussią Dortmund 2:2. Pan obejrzał jednak całe spotkanie z ławki rezerwowych. Jakie są Pana wrażenia?
Pierwszy raz jestem na stadionie w Dortmudzie. Bardzo zaskoczyła mnie oprawa, publiczność, atmosfera na stadionie - to było niesamowite widowisko. Od razu zmierzyliśmy się z mistrzem Niemiec i w tym meczu było wszystko - cztery gole, zacięta gra, dużo sytuacji podbramkowych, emocje do ostatniej minuty. Niewiele brakowało, bym wszedł na boisko, lecz spotkanie tak się ułożyło, że nie wystąpiłem. Na pięć minut przed ostatnim gwizdkiem byłem przygotowany do zmiany, ale trwała gra, potem strzeliliśmy bramkę i trener mnie wstrzymał. Następnie miałem wejść na samą końcówkę, żeby uspokoić grę z przodu, dowieźć remis, lecz nie zdążyłem - sędzia odgwizdał koniec równo w 90. minucie.
Jakie cele stawia sobie Hertha na ten sezon?
Chcemy być w pierwszej piątce, ale myślę, że stać nas na walkę nawet o najwyższe trofeum.
Czy aklimatyzację w nowym klubie ma już Pan za sobą?
Po miesiącu drużyna mnie zaakceptowała, ja też czuję się już pewniej i teraz tylko wypada wywalczyć miejsce w podstawowym składzie.
Selekcjoner Zbigniew Boniek powiedział, że powołał Pana na mecz z Belgią trochę na wyrost, po to, by pomóc Panu wywalczyć miejsce w składzie Herthy.
Jeżeli padły takie słowa trenera, że na wyrost, to może następnym razem trzeba dać szansę młodszym piłkarzom. Wydaje mi się, że do kadry powołani są zawodnicy, którzy na to zasłużyli. Przykro mi, jeśli tak trener powiedział, bo uważam, że jestem w stanie podołać wyzwaniu i chcę to potwierdzić w meczu w Szczecinie. Nikt mi nie musi pomagać poprzez powołania albo cenne uwagi. Sam sobie poradzę. Szkoda, że nie wystąpiłem w Dortmundzie, ale wszystko przede mną i mam nadzieję, że będę grał. To mój główny cel na ten rok.
Czy któryś z zawodników Herthy jest Pana mentorem?
Wszyscy tworzymy jeden zespół. Ze względu na barierę językową najprościej jest mi przebywać z Tomkiem Kuszczakiem. Z niemieckim radzę sobie jednak coraz lepiej, nie potrzebuję tłumacza na odprawach i treningach. Poza boiskiem zdarza mi się prosić o pomoc, ale nie nadużywam tego. Im więcej będę próbował, tym szybciej przełamię tę barierę.
Jak się Panu mieszka w Berlinie?
W tym tygodniu wprowadzam się już do własnego mieszkania. Ale jak dotąd cały czas wypełniają mi treningi i mecze. Jestem tu ponad miesiąc, a mieliśmy bodajże tylko jeden dzień wolnego. Ciągle jesteśmy w rozjazdach, mamy za sobą chyba osiem podróży samolotem. Najpierw mecze towarzyskie, teraz liga. W Berlinie znam na razie tylko centrum i drogę na stadion.
Pierwszy raz jestem na stadionie w Dortmudzie. Bardzo zaskoczyła mnie oprawa, publiczność, atmosfera na stadionie - to było niesamowite widowisko. Od razu zmierzyliśmy się z mistrzem Niemiec i w tym meczu było wszystko - cztery gole, zacięta gra, dużo sytuacji podbramkowych, emocje do ostatniej minuty. Niewiele brakowało, bym wszedł na boisko, lecz spotkanie tak się ułożyło, że nie wystąpiłem. Na pięć minut przed ostatnim gwizdkiem byłem przygotowany do zmiany, ale trwała gra, potem strzeliliśmy bramkę i trener mnie wstrzymał. Następnie miałem wejść na samą końcówkę, żeby uspokoić grę z przodu, dowieźć remis, lecz nie zdążyłem - sędzia odgwizdał koniec równo w 90. minucie.
Jakie cele stawia sobie Hertha na ten sezon?
Chcemy być w pierwszej piątce, ale myślę, że stać nas na walkę nawet o najwyższe trofeum.
Czy aklimatyzację w nowym klubie ma już Pan za sobą?
Po miesiącu drużyna mnie zaakceptowała, ja też czuję się już pewniej i teraz tylko wypada wywalczyć miejsce w podstawowym składzie.
Selekcjoner Zbigniew Boniek powiedział, że powołał Pana na mecz z Belgią trochę na wyrost, po to, by pomóc Panu wywalczyć miejsce w składzie Herthy.
Jeżeli padły takie słowa trenera, że na wyrost, to może następnym razem trzeba dać szansę młodszym piłkarzom. Wydaje mi się, że do kadry powołani są zawodnicy, którzy na to zasłużyli. Przykro mi, jeśli tak trener powiedział, bo uważam, że jestem w stanie podołać wyzwaniu i chcę to potwierdzić w meczu w Szczecinie. Nikt mi nie musi pomagać poprzez powołania albo cenne uwagi. Sam sobie poradzę. Szkoda, że nie wystąpiłem w Dortmundzie, ale wszystko przede mną i mam nadzieję, że będę grał. To mój główny cel na ten rok.
Czy któryś z zawodników Herthy jest Pana mentorem?
Wszyscy tworzymy jeden zespół. Ze względu na barierę językową najprościej jest mi przebywać z Tomkiem Kuszczakiem. Z niemieckim radzę sobie jednak coraz lepiej, nie potrzebuję tłumacza na odprawach i treningach. Poza boiskiem zdarza mi się prosić o pomoc, ale nie nadużywam tego. Im więcej będę próbował, tym szybciej przełamię tę barierę.
Jak się Panu mieszka w Berlinie?
W tym tygodniu wprowadzam się już do własnego mieszkania. Ale jak dotąd cały czas wypełniają mi treningi i mecze. Jestem tu ponad miesiąc, a mieliśmy bodajże tylko jeden dzień wolnego. Ciągle jesteśmy w rozjazdach, mamy za sobą chyba osiem podróży samolotem. Najpierw mecze towarzyskie, teraz liga. W Berlinie znam na razie tylko centrum i drogę na stadion.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.