Sezon 2016/2017 legioniści spędzą na zapleczu Tauron Basket Ligi
20.05.2016 00:12
W pomeczowym wywiadzie trener Piotr Bakun mówił: "wiem oczywiście, że dla Legii drugie miejsce to nic, ja też nie mam żadnej satysfakcji ze srebrnego medalu. Przegraliśmy awans i to jest fakt." Dobra postawa Legii w play-offach i wyrównana walka do ostatnich minut w finale z Miastem Szkła była dużym zaskoczeniem. Niewiele zabrakło, aby to "wojskowi" pokonali faworyzowane Krosno. O wyniku decydującego meczu przesądził między innymi brak równorzędnego zmiennika dla rozgrywającego Legii Łukasza Wilczka, który przez całe play-offy musiał kierować grą warszawskiego zespołu nie mając zastępstwa. W piątym finałowym meczu zmęczony Wilczek grał niepewnie (aby nie powiedzieć słabo), naciskany w obronie i ataku przez dwóch bardzo dobrych rozgrywających Miasta Szkła (Dawida Bręka i Michała Barana). O rezultacie meczu zdecydowały szczegóły. Do wymarzonego awansu zabrakło niewiele i wszyscy zgodnie podkreślali, że na awans zasługują obydwaj finaliści. Jednak zgodnie z regulaminem rozgrywek promocję do ekstraklasy uzyskuje tylko zwycięzca.
Po ostatnim meczu władze klubu szybko poinformowały, że nie przyjmą zaproszenia do gry w TBL. Na Twiterze Legii pojawił się taki komunikat „Jakby ktoś miał wątpliwości - Legia w przyszłym sezonie zagra w I lidze i będzie walczyć o awans. Sportowo. Nie przyjmujemy zaproszeń”. Awans tylnymi dzwiami niewywalczony na boisku, byłby niezgodny z wartościami stołecznego klubu.
Przypomnijmy, iż ostatni raz na najwyższym poziomie koszykarskich rozgrywek 7-krotni mistrzowie Polski występowali w 2003 roku. Chociaż zespół z Warszawy zawsze powinnien grać o najwyższe cele to należy jednak pamiętać, że minione rozgrywki to kolejny drobny krok do przodu. W sezonie 2014/2015 legioniści, ówczesny beniaminek I ligi, odpadli w półfinale play-off (porażka 2:3 z późniejszym zwycięzcą I ligi Stalą Ostrów Wielkopoliski). Legia stopniowo rozwija się organizacyjnie i sportowo po dziesięciu latach tułaczki po niższych ligach. Jeszcze w 2010 r. koszykarze Legii spadli do III ligi, gdzie fundusze na utrzymanie sekcji zbierali kibice. Obecna sytuacja sekcji koszykarskiej jest nieporównywalna. Finansowo oraz organizacyjnie klub jest stabilny.
Czy Legia w przyszłym roku może być mocniejsza? Pierwsze decyzje zarządu już zapadły. Mimo przegranej w finale pierwszym trenerem pozostanie Piotr Bakun, który prowadził Legię w czterech ostatnich sezonach. W pierwszym roku swojej pracy dotarł z drużyną do finału play-off II ligi. W kolejnym wywalczył awans na zaplecze ekstraklasy. Przed rokiem zabrakło mu jednej wygranej ze Stalą Ostrów, by wywalczyć awans do finału. Przed rozpoczęciem sezonu 2015/2016 na stanowisku pierwszego trenera zastąpił go Michał Spychała, który wcześniej prowadził z sukcesami Znicz Basket Pruszków. Do lutego Bakun pełnił rolę asystenta Spychały po wysokiej porażce "Wojskowych" z Sokołem Łańcut, kiedy zespół był w kryzysie. 8 lutego Bakun powrócił na stanowisko pierwszego trenera. Szkoleniowiec szybko dotarł do koszykarzy i odbudował ich mentalnie. Jego zespół w play-offach stał się prawdziwą drużyną grającą twardo w obronie. Przedłużenie współpracy z trenerem Bakunem wydaje się być słuszną decyzją, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę to, jak dobrze dogaduje się z koszykarzami.
Narazie nie wiadomo w jakim składzie Legia będzie występować w przyszłym sezonie. W klubie mają pozostać doświadczeni Grzegorz Kukiełka (33-letni wszechstronny skrzydłowy) i Adam Parzych (29-letni jeden z lepszych strzelców I ligi). Chęć przedłużenia umowy z klubem wyraził także Tomasz Andrzejewski. Nadrzędnym celem powinno być jednak zatrzymanie w składzie kapitana Łukasza Wilczka i znalezienie dla niego wartościowego zmiennika, który będzie potrafił odciążyć go na rozegraniu w ważnych momentach meczu. Przy drobnych korektach w składzie i dalszym rozwoju całej organizacji przyszły sezon koszykarskiej I ligi powinien należeć do Legii Warszawa.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.