Sporting - Legia: Powtórka z Moskwy sposobem na awans
22.02.2012 02:17
Przed rewanżowym spotkaniem ze Sportingiem komentatorzy naszego serwisu wielokrotnie wracali wspomnieniami do Moskwy, gdzie Legia po wcześniejszym bramkowym remisie, porażce w poprzedzającym meczu ligowym ze Śląskiem oraz kiepskiej sytuacji kadrowej, potrafiła podnieść się z kolan i spektakularnie wypunktować rywala na jego gorącym terenie. Analogie też zauważył trener Maciej Skorża. - Ta cała sytuacja jest podobna do tej, która poprzedzała rewanż ze Spartakiem. Przegraliśmy wtedy w lidze, i to u siebie, a później wszyscy wiemy, co było - powiedział szkoleniowiec. Podobnie jak teraz, na Łużnikach graliśmy bez Miroslava Radovicia. Szereg niesprzyjających okoliczności okazał się jednak niczym wobec bardzo dobrej postawy całego zespołu. W taki właśnie sposób rozpoczęliśmy fantastyczną przygodę z Europą i miejmy nadzieje, że w takim też stylu powalczymy o historyczny wynik w Lizbonie. A to, że podopiecznych Skorży stać na dużo, pokazała faza grupowa i dobre mecze wyjazdowe w Turcji czy Rumunii. - W Lizbonie liczę na sportową złość moich zawodników. Wszyscy muszą się zaprezentować o wiele lepiej, niż w Zabrzu, to jest konieczne - dodał trener
Oglądając pierwszą potyczkę między Legią a Sportingiem, nic raczej nie wskazywało, by mogła ona skończyć się wynikiem 2:2. Wojskowi nie grali może fantastycznego spotkania, jednak na tle pogrążonego w kryzysie Sportingu wyglądali znacznie lepiej. Brakowało nam zimnej krwi, meczowego ogrania oraz szczęścia. I choć ekipa z Lizbony wygrała swoje ostatnie spotkanie w lidze, to jednak nic nie wskazuje na to, by zimowy dołek był przeszłością. Wymęczone 1:0 po bramce samobójczej z 12. w tabeli Fereirrą oraz kontuzje Oguchiego Onyewu czy Fito Rinaudo - zdaniem kibiców Zielono-Białych - zwiastują nieszczęście. Trudno jednak przewidzieć ustawienie, jakie zarządzi Ricardo Sa Pinto, dla którego będzie to dopiero trzecie spotkanie na ławce trenerskiej swojego byłego klubu.
Wysoki remis przy Łazienkowskiej sprawił, że Legia musi na Estadio Jose Alvalade zagrać koncertowo w ofensywie. Z tego choćby względu nie wiadomo, jak skonstruowana zostanie druga linia warszawskiej ekipy. Wariant z trzema defensywnymi pomocnikami, z których Janusz Gol ustawiony byłby jako najbardziej wysunięty, jest niewykluczony, choć bardziej prawdopodobne jest ofensywne ustawienie, z Rafałem Wolskim podwieszonym za napastnikiem. W takiej sytuacji młody pomocnik zastąpi pewnie Jakuba Rzeźniczaka, który dość nieoczekiwanie rozpoczął sezon tuż obok Ivicy Vrdoljaka. Swój ostatni mecz zagra Maciej Rybus, który trzy godziny po rozpoczęciu spotkania zostanie zawodnikiem Tereka Grozny. Podobnie ma się sprawa z Marcinem Komorowskim. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że wspomniana dwójka będzie zmobilizowana do granic możliwości. Pozostałe pozycje są raczej obsadzone, a głównymi rezerwowymi powinni być: Michał Kucharczyk, Michal Hubnik oraz Jakub Kosecki.
Przypuszczalny skład Legii:
Kuciak - Jędrzejczyk, Żewłakow, Komorowski, Wawrzyniak - Żyro, Gol, Vrdoljak, Wolski, Rybus - Ljuboja
Przypuszczalny skład Sportingu:
Rui Patricio - Pereira, Xandao, Polga, Insua - Schaars, Carrico, Fernandez - Imajłow, van Wolfswinkel, Carillo
Legioniści nie są faworytem tego meczu. Specjaliści z bwin zwycięstwo Legii wyceniają na kurs 8.00! Remis to kurs 4.00, zaś wygrana Portugalczyków jedynie 1.44.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.