Superpuchar znów nie dla Legii
09.10.2020 20:15
- 24'
5. Igor Lewczuk
16. Luis Rocha
84'22. Paweł Wszołek
24. Andre Martins
77'67. Bartosz Kapustka
58'11. Joel Valencia
82. Luquinhas
- 66'
31. Lukas Hrosso
2. Cornel Rapa
88. Matej Rodin
5. Ivan Marquez
44. Dawid Szymonowicz
56'19. Damir Sadiković
8. Milan Dimun
10. Pelle van Amersfoort
14. Ivan Fiolić
9. Marcos Alvarez
78'7. Rivaldinho
73'
Rezerwy
59. Kacper Tobiasz
- 58'
- 77'
21. Rafael Lopes
66'34. Inaki Astiz
24'41. Paweł Stolarski
84'
40. Michal Pesković
16. Przemysław Kapek
21. Thiago
26. Filip Piszczek
73'81. Jakub Góralczyk
87. Diego Ferraresso
56'99. Tomas Vestenicky
78'
- Zapis relacji tekstowej na żywo
- Skrót meczu i rzuty karne - wideo
Do spotkania mającego wyłonić tegorocznego zwycięzcę Superpucharu Polski oba zespoły przystąpiły w okresie, który upływa bezsprzecznie pod znakiem rozgrywek reprezentacyjnych. Te okoliczności były nieco bardziej niekorzystne dla zespołu warszawskiej Legii, z której szeregów aż sześciu zawodników wyruszyło na zgrupowania swoich zespołów narodowych. Doliczając do tego rozliczne absencje zawodników wracających do zdrowia po urazach, a także nieobecność… opiekującego się kadrą U-21 samego trenera „Wojskowych”, Czesława Michniewicza zastępowanego przez Marka Saganowskiego, ciężko było mówić o optymalnej sytuacji personalnej legionistów.
Należy niestety dodać, że nawet występując we względnie optymalnym zestawieniu, drużyna z Łazienkowskiej nie oszałamiała formą w minionych spotkaniach, w tym w szczególności podczas blamażu z Karabachem Agdam w eliminacjach Ligi Europy. Z tego powodu swoje niezadowolenie wyrazili kibice Legii - przygotowali oprawę "Czas Apokalipsy - dramat w reżyserii Dariusza Mioduskiego". Nie zabrakło pirotechniki. Były też liczne przyśpiewki: Gdzie jest ta Legia, Mioduski gdzie jest ta Legia? Gdzie są puchary, Mioduski gdzie są puchary? Hej Mioduski co zrobiłeś, cztery lata spier... Do tego należy dodać transparent z hasłem - Mioduski, żądamy nowego prezesa. Na chłodne przywitanie mógł liczyć też nowy trener - Chcemy trenera, nie poznańskiego frajera - niosło się z Żylety. W drugiej połowie zawisł też baner z wizerunkiem Czesława Michniewicza i hasłem "Chórzysto, nigdy nie będziesz legionistą".
Pierwsze minuty pojedynku z Cracovią jedynie zdawały się potwierdzać pesymistyczne prognozy dotyczące dyspozycji „Wojskowych”. Choć Legia utrzymywała się przez większą część czasu przy piłce, trudno było mówić o jej dominacji na boisku. Brakowało nie tylko klarowanych sytuacji do zdobycia bramki, ale i przez większość czasu jakiegokolwiek zagrożenia w polu karnym „Pasów”.
Równie jałowo prezentowała się jednak gra podopiecznych Michała Probierza. W przypadku Legii najbardziej rzeczywiste szanse na zdobycie bramki rysowały się po akcjach oskrzydlających kończonych mocnymi dośrodkowaniami, natomiast Cracovia zdawała się stawiać na szukanie szczęścia w kontratakach. Po jednej z szybko rozegranych przez gości akcji w doskonałej sytuacji znalazł się Pelle van Amersfoort, jednak zbyt mocno uderzył piłkę głową, posyłając ją nad poprzeczką bramki strzeżonej przez Radosława Cierzniaka.
Tuż po zmianie stron widoczne było ożywienie gry legionistów, co szybko mogło znaleźć przełożenie na wynik pojedynku. Bardzo bliski zdobycia bramki był w 50. minucie meczu Paweł Wszołek, który wkroczywszy z prawej flanki w szesnastkę Cracovii skutecznie zwiódł obrońcę, jednak mając przed sobą jedynie Lukáša Hroššo uderzył obok lewego słupka. Wraz z upływem czasu tempo meczu wcale nie ulegało pogorszeniu, w czym bardzo duży udział miał Luquinhas. Brazylijczyk zdecydowanie in plus wyróżniał się w szeregach stołecznego zespołu, niejednokrotnie podkręcając tempo ataków oraz sprawiając liczne problemy defensorom Cracovii.
To właśnie po faulu na tym zawodniku legioniści mieli niejako rzut wolny ostatniej szansy z okolic 18. metra w doliczonym czasie gry. Do piłki podszedł MateuszCholewiak, a jego płaskie uderzenie zdawało się wędrować w światło bramki, jednak piłka ostatecznie otarła się o mur zestawiony z zawodników Cracovii. Jako że 90 minut gry nie przyniosło żadnego trafienia, rozstrzygnięcie musiało zapaść w serii rzutów karnych.
Zawodnicy obu drużyn bardzo pewnie egzekwowali „jedenastki”. Mimo, że golkiper Cracovii kilkukrotnie wyczuł intencje strzelców, żaden z bramkarzy nie mógł pierwotnie skutecznie sparować piłki. Przełamanie nastąpiło dopiero w czwartej serii, kiedy PawełWszołek oddał niezbyt mocny, płaski strzał mierzony w prawą stronę bramki, a Hrosso zdołał go zatrzymać. Jako piąty z zespołu Legii do piłki podszedł Josip Juranović i mimo ciążącej presji oddał świetny strzał w okolice lewego okienka bramki. Na nieszczęście dla warszawiaków nie pomylił się również desygnowany ze strony Cracovii Milan Dimun i podobnym do niefortunnej próby Wszołka uderzeniem zakończył piątkowe spotkanie.
Tym sposobem Superpuchar Polski po raz kolejny nie zagrzeje miejsca w stolicy. To już siódma z rzędu nieudana próba "Wojskowych" w walce o to trofeum, w ostatnim czasie dodatkowo często podejmowana przed własną publicznością przy ul. Łazienkowskiej. Jak łatwo się zorientować, to tyle jeśli chodzi o zmagania legionistów w rozpoczynający się weekend. Kolejny mecz "Wojskowych" w ramach rozgrywek Ekstraklasy odbędzie się w następną sobotę, kiedy to ponownie zaprezentują się na swoim obiekcie podejmując Zagłębie Lubin.
Autor: Marcin Słoka
Rzuty karne:
1:0 Domagoj Antolic
1:1 Pelle van Amersfoort
2:1 Joel Valencia
2:2 Damir Sadikovic
3:2 Mateusz Cholewiak
3:3 Tomas Vestenicky
3:3 Paweł Wszołek (obroniony)
3:4 Ivan Fiolic
4:4 Josip Juranovic
4:5 Milan Dimun
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.