Szrama? Pamiątka z Warszawy...
28.02.2002 11:43
<b>O propozycji Okuki</b>
Wywiad z Stanko Svitlicą
O propozycji Okuki
- Jestem zadowolony. Legia to wielki klub, dość dobrze znany w Jugosławii. Nigdy nie przypuszczałem, że w nim zagram. Wiadomo, że gdyby nie było w Legii trenera Dragomira Okuki, nie byłoby także i mnie. W ubiegłym sezonie występowałem jeszcze w belgradzkiej drużynie FK Cukaricki. To był dobry zespół, który przedtem trenował Okuka. Stąd mnie znał. Miałem propozycje przejścia do Szachtara Donieck, do Lokomotiwu Moskwa, były też inne zagraniczne możliwości. Ale Okuka namówił mnie do Legi. Tu jest dobrze, mówił. I uważam, że zrobiłem dobrze.
O kumplach z Partizana
- Trener Okuka to szkoleniowiec, który znany jest z dyscypliny i obiektywizmu. W drużynie nie ma swoich faworytów. Wszystkich ocenia równo, jeśli źle zagram w jakimś meczu Legii, mogę być pewny, że w następnym nie wystawi mnie do składu.
Miałem 11 lat, gdy zacząłem grać w piłkę. Mój starszy brat też był piłkarzem, kapitanem drużyny. Zaczynałem w Backa Palahka. Potem, już jako dobrze zapowiadający się zawodnik, dostałem szansę w Vojvodinie Nowy Sad. Następnie znów wróciłem, na krótko do Backi. Świetnie mi się wtedy grało. Szybko dostałem ofertę z Partizana Belgrad. Wtedy w Partizanie występowało wielu znakomitych graczy takich jak Zoran Mirković (Juventus), Ivan Tomić (Roma). Utrzymujemy ze sobą kontakt, często rozmawiamy telefonicznie, wiem, co się dzieje w ich klubach.
O bliźnie pod okiem
Chciałbym dobrze wystartować w nowych rozgrywkach. Mój początek w Legii nie był jednak najlepszy. Potrzebowałem trochę czasu, aby przystosować się do nowych warunków. Na przykład nie rozumiałem, co do mnie mówią koledzy naboisku. Jak już się rozkręciłem, strzeliłem gola, trach - dopadła mnie kontuzja. Ledwo się wygrzebałem, znów przerwa. Na twarzy mam teraz małą szramę, to ślad po uderzeniu korkiem na treningu. Czyli pamiątka z Warszawy na całe życie. Ale w dotychczasowej karierze nie miałem wielu kontuzji. Ostatnio, podczas przygotowań znów mi dopisało szczęście - żadnej kontuzji, żadnego urazu. Mogłem ćwiczyć na sto procent, dużo biegałem. Jestem nieźle przygotowany do wiosennego sezonu. Liczę, że mnie i drużynie pójdzie dobrze.
O lekcjach polskiego
- W Legii, nie mogę narzekać, mam dobre warunki. Coraz lepiej rozumiem też polski język, więc może mnie zainteresować telewizja. Staram się nawet czytać polskie gazety. Na boisku, podczas gry, nie mam już żadnych kłopotów, jeśli chodzi o porozumiewanie się. Nie wykluczam, że jeśli pozostanę w Legii dłużej, to wezmę lekcje polskiego.
O starciach z obrońcą
- Lubię zwłaszcza takie sytuacje, gdy obrońca próbuje mnie faulować, a mimo to postawię na swoim i zdobędę gola. Dobrze strzelam prawą nogą, ale chciałbym też poprawić strzały lewą nogą. Moim atutem, jak myślę, jest niezła gra zespołowa. Dostrzegam kolegów, którzy znajdują się w lepszej sytuacji pod bramką. Koledzy z Legii też coraz bardziej mi ufają. W meczach kontrolnych strzeliłem kilka bramek, najczęściej po podaniach Sokołowskiego.
O powrocie do Belgradu
- Z Sokołowskim bardzo dobrze mi się współpracuje. Zresztą w Legii są sympatyczni ludzie. Gdy przyjechałem do Warszawy, dużą pomoc okazywał mi Magiera. Legia to zgrany zespół i wielu znakomitych piłkarzy. Polski futbol, o czym świadczy fakt zakwalifikowania się reprezentacji do finałów mistrzostw świata, prezentuje dobry poziom. W Jugosławii gramy nieco bardziej technicznie, za to w polskiej lidze walczy się bardziej bojowo. To mi się podoba. Nasza liga jugosłowiańska jest teraz słabsza niż kiedyś. W ostatnich latach wielu piłkarzy wyjechało do zagranicznych klubów. Każdy szuka szansy dla siebie, tak jak ja. Po zakończeniu kariery wrócę jednak do Belgradu. Tam mam mieszkanie i całą rodzinę. Tam jest moje miejsc.
- Jestem zadowolony. Legia to wielki klub, dość dobrze znany w Jugosławii. Nigdy nie przypuszczałem, że w nim zagram. Wiadomo, że gdyby nie było w Legii trenera Dragomira Okuki, nie byłoby także i mnie. W ubiegłym sezonie występowałem jeszcze w belgradzkiej drużynie FK Cukaricki. To był dobry zespół, który przedtem trenował Okuka. Stąd mnie znał. Miałem propozycje przejścia do Szachtara Donieck, do Lokomotiwu Moskwa, były też inne zagraniczne możliwości. Ale Okuka namówił mnie do Legi. Tu jest dobrze, mówił. I uważam, że zrobiłem dobrze.
O kumplach z Partizana
- Trener Okuka to szkoleniowiec, który znany jest z dyscypliny i obiektywizmu. W drużynie nie ma swoich faworytów. Wszystkich ocenia równo, jeśli źle zagram w jakimś meczu Legii, mogę być pewny, że w następnym nie wystawi mnie do składu.
Miałem 11 lat, gdy zacząłem grać w piłkę. Mój starszy brat też był piłkarzem, kapitanem drużyny. Zaczynałem w Backa Palahka. Potem, już jako dobrze zapowiadający się zawodnik, dostałem szansę w Vojvodinie Nowy Sad. Następnie znów wróciłem, na krótko do Backi. Świetnie mi się wtedy grało. Szybko dostałem ofertę z Partizana Belgrad. Wtedy w Partizanie występowało wielu znakomitych graczy takich jak Zoran Mirković (Juventus), Ivan Tomić (Roma). Utrzymujemy ze sobą kontakt, często rozmawiamy telefonicznie, wiem, co się dzieje w ich klubach.
O bliźnie pod okiem
Chciałbym dobrze wystartować w nowych rozgrywkach. Mój początek w Legii nie był jednak najlepszy. Potrzebowałem trochę czasu, aby przystosować się do nowych warunków. Na przykład nie rozumiałem, co do mnie mówią koledzy naboisku. Jak już się rozkręciłem, strzeliłem gola, trach - dopadła mnie kontuzja. Ledwo się wygrzebałem, znów przerwa. Na twarzy mam teraz małą szramę, to ślad po uderzeniu korkiem na treningu. Czyli pamiątka z Warszawy na całe życie. Ale w dotychczasowej karierze nie miałem wielu kontuzji. Ostatnio, podczas przygotowań znów mi dopisało szczęście - żadnej kontuzji, żadnego urazu. Mogłem ćwiczyć na sto procent, dużo biegałem. Jestem nieźle przygotowany do wiosennego sezonu. Liczę, że mnie i drużynie pójdzie dobrze.
O lekcjach polskiego
- W Legii, nie mogę narzekać, mam dobre warunki. Coraz lepiej rozumiem też polski język, więc może mnie zainteresować telewizja. Staram się nawet czytać polskie gazety. Na boisku, podczas gry, nie mam już żadnych kłopotów, jeśli chodzi o porozumiewanie się. Nie wykluczam, że jeśli pozostanę w Legii dłużej, to wezmę lekcje polskiego.
O starciach z obrońcą
- Lubię zwłaszcza takie sytuacje, gdy obrońca próbuje mnie faulować, a mimo to postawię na swoim i zdobędę gola. Dobrze strzelam prawą nogą, ale chciałbym też poprawić strzały lewą nogą. Moim atutem, jak myślę, jest niezła gra zespołowa. Dostrzegam kolegów, którzy znajdują się w lepszej sytuacji pod bramką. Koledzy z Legii też coraz bardziej mi ufają. W meczach kontrolnych strzeliłem kilka bramek, najczęściej po podaniach Sokołowskiego.
O powrocie do Belgradu
- Z Sokołowskim bardzo dobrze mi się współpracuje. Zresztą w Legii są sympatyczni ludzie. Gdy przyjechałem do Warszawy, dużą pomoc okazywał mi Magiera. Legia to zgrany zespół i wielu znakomitych piłkarzy. Polski futbol, o czym świadczy fakt zakwalifikowania się reprezentacji do finałów mistrzostw świata, prezentuje dobry poziom. W Jugosławii gramy nieco bardziej technicznie, za to w polskiej lidze walczy się bardziej bojowo. To mi się podoba. Nasza liga jugosłowiańska jest teraz słabsza niż kiedyś. W ostatnich latach wielu piłkarzy wyjechało do zagranicznych klubów. Każdy szuka szansy dla siebie, tak jak ja. Po zakończeniu kariery wrócę jednak do Belgradu. Tam mam mieszkanie i całą rodzinę. Tam jest moje miejsc.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.