Tego nikt sie nie spodziewał
01.03.2002 10:22
<b>- Tego się nikt nie spodziewał. Nagły zwrot w karierze Marka Jóźwiaka! </b>
Wywiad z Markiem Jóźwiakiem
- Tego się nikt nie spodziewał. Nagły zwrot w karierze Marka Jóźwiaka!
- Nagły? Legia już się kiedyś przewinęła. Teraz wróciłem.
- Tyle że ostatnio przewijała się Polonia i gdzieś w tle Radomsko.
- A Legia wkroczyła do akcji w najważniejszym momencie. Wszystko odbyło się bez zbędnych formalności. Tym razem porozumiałem się z działaczami w 15 sekund. Tyle mniej więcej trwała pierwsza część negocjacji.
- Będzie pan zarabiał mniej, niż chciał latem?
- Dużo mniej, ale i tak więcej, niż teraz chciałem. Z warunków finansowych jestem zadowolony. Można powiedzieć, że do trzech razy sztuka. Po dwóch nieudanych próbach wreszcie udało się porozumieć.
- Na jak długo podpisał pan umowę?
- Tylko na trzy miesiące. I tak nie wybiegam dalej w przyszłość, najważniejsze są zbliżające się mecze. Jeśli wszyscy będą zadowoleni, może zostanę dłużej na Łazienkowskiej.
- Nie jest panu głupio z powodu Polonii? Przygotowywał się pan z tym klubem całą zimę i w ostatniej chwili uciekł do największego rywala.
- Jest mi strasznie głupio i przykro. Ale to nie moja wina, że Polonia została ukarana zakazem transferów. Nie mogłem ryzykować i czekać, kiedy PZPN się zlituje. Mogłoby się okazać, że trzy miesiące - zamiast na grze w piłce - spędziłbym na remontowaniu mieszkania, co też robię. Jeszcze spotkam się z trenerem Wernerem Liczką i w cztery oczy porozmawiamy. Muszę podziękować jemu i kolegom z Polonii za fajny czas, miło spędzone tygodnie.
- Niektórzy powiedzą, że to był z góry zaplanowany plan, prawdziwy spisek. Przygotował się pan na koszt Polonii.
- Żaden spisek. Koszty mojego zgrupowania z Polonią zostaną pokryte. Prawdopodobnie nie przeze mnie, ale jeśli będzie taka konieczność - sam sięgnę do kieszeni. Jeszcze raz powtarzam, że to nie ja jestem sprawcą tego całego zamieszania.
- Jest pan gotowy do gry dziś z Amiką?
- Skoro byłem gotowy do gry w barwach Polonii przeciwko Odrze, to jestem też gotowy do gry w Legii przeciwko Amice.
- Problem w tym, że nie zna pan taktyki Legii.
- Jeśli zawodnik jest doświadczony, jeśli "czuje" grę, to sobie poradzi. Wystarczy rozmowa ze szkoleniowcem, żeby poznać założenia taktyczne. To nie znaczy oczywiście, że zagram przeciwko Amice. O tym zadecyduje trener. Jeśli mnie nie wystawi, nie będzie w tym nic dziwnego. Zdaję sobie sprawę, że trafiłem na Łazienkowską w ostatniej chwili, tuż przed początkiem ligi, a przez całą przerwę zimową trenowałem z inną drużyną.
- Jak zareagowali piłkarze, gdy wszedł pan do szatni?
- Heh, zaskoczeni byli, nie powiem. Wszystko potoczyło się tak szybko, że nikogo nie zdążyłem uprzedzić.
- Mogli pomyśleć, że pan sobie z nich żartuje.
- O nie, takich żartów to ja nie robię! To byłoby niesmaczne...
- Nagły? Legia już się kiedyś przewinęła. Teraz wróciłem.
- Tyle że ostatnio przewijała się Polonia i gdzieś w tle Radomsko.
- A Legia wkroczyła do akcji w najważniejszym momencie. Wszystko odbyło się bez zbędnych formalności. Tym razem porozumiałem się z działaczami w 15 sekund. Tyle mniej więcej trwała pierwsza część negocjacji.
- Będzie pan zarabiał mniej, niż chciał latem?
- Dużo mniej, ale i tak więcej, niż teraz chciałem. Z warunków finansowych jestem zadowolony. Można powiedzieć, że do trzech razy sztuka. Po dwóch nieudanych próbach wreszcie udało się porozumieć.
- Na jak długo podpisał pan umowę?
- Tylko na trzy miesiące. I tak nie wybiegam dalej w przyszłość, najważniejsze są zbliżające się mecze. Jeśli wszyscy będą zadowoleni, może zostanę dłużej na Łazienkowskiej.
- Nie jest panu głupio z powodu Polonii? Przygotowywał się pan z tym klubem całą zimę i w ostatniej chwili uciekł do największego rywala.
- Jest mi strasznie głupio i przykro. Ale to nie moja wina, że Polonia została ukarana zakazem transferów. Nie mogłem ryzykować i czekać, kiedy PZPN się zlituje. Mogłoby się okazać, że trzy miesiące - zamiast na grze w piłce - spędziłbym na remontowaniu mieszkania, co też robię. Jeszcze spotkam się z trenerem Wernerem Liczką i w cztery oczy porozmawiamy. Muszę podziękować jemu i kolegom z Polonii za fajny czas, miło spędzone tygodnie.
- Niektórzy powiedzą, że to był z góry zaplanowany plan, prawdziwy spisek. Przygotował się pan na koszt Polonii.
- Żaden spisek. Koszty mojego zgrupowania z Polonią zostaną pokryte. Prawdopodobnie nie przeze mnie, ale jeśli będzie taka konieczność - sam sięgnę do kieszeni. Jeszcze raz powtarzam, że to nie ja jestem sprawcą tego całego zamieszania.
- Jest pan gotowy do gry dziś z Amiką?
- Skoro byłem gotowy do gry w barwach Polonii przeciwko Odrze, to jestem też gotowy do gry w Legii przeciwko Amice.
- Problem w tym, że nie zna pan taktyki Legii.
- Jeśli zawodnik jest doświadczony, jeśli "czuje" grę, to sobie poradzi. Wystarczy rozmowa ze szkoleniowcem, żeby poznać założenia taktyczne. To nie znaczy oczywiście, że zagram przeciwko Amice. O tym zadecyduje trener. Jeśli mnie nie wystawi, nie będzie w tym nic dziwnego. Zdaję sobie sprawę, że trafiłem na Łazienkowską w ostatniej chwili, tuż przed początkiem ligi, a przez całą przerwę zimową trenowałem z inną drużyną.
- Jak zareagowali piłkarze, gdy wszedł pan do szatni?
- Heh, zaskoczeni byli, nie powiem. Wszystko potoczyło się tak szybko, że nikogo nie zdążyłem uprzedzić.
- Mogli pomyśleć, że pan sobie z nich żartuje.
- O nie, takich żartów to ja nie robię! To byłoby niesmaczne...
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.