Tomasz Iwan: Trzymam kciuki za Legię
15.09.2011 18:27
Wydaje się, że faworytem dzisiejszego meczu jest PSV...
- Zdecydowanym faworytem pojedynku jest PSV. Podobną opinię do mojej ma trener Maciej Skorża oraz wielu fachowców. Czerwono-biali mają duże doświadczenie w pucharach. Ta drużyna w ostatnich latach najczęściej zdobywała mistrzostwo Holandii, a na dodatek bardzo dobrze grają u siebie.
Czy według pana najlepszą taktyką będzie dobra gra w obronie i przeprowadzanie kontrataków?
- Wydaje się, że te kontry będą optymalne dla piłkarzy z Warszawy. Z tego co czytałem to na taką taktykę nastawia się szkoleniowiec Wojskowych. PSV to silny rywal, który ma bardzo dobrą ofensywę. Pokazali to w ostatnim meczu ligowym z Venlo, kiedy zdobyli trzy bramki. Zespół Freda Ruttena obnażył jednocześnie swoje braki w defensywie. Jeżeli Legia zagra konsekwentnie w obronie to ma szansę sprawić niespodziankę w Eindhoven.
Da się porównać zespół PSV, w którym pan występował z tym, który dzisiaj zagra przeciwko Legii?
- Od czasów kiedy ja grałem to PSV trochę się zmieniło. Warto pamiętać, że ten klub od 1997 roku do 2008 roku, aż osiem razy świętował mistrzostwo kraju. Mi udało się dwa razy cieszyć z tego tytułu. Ostatnio zespół z Eindhoven jakby się zaciął, bo ciężko im stanąć na najwyższym stopniu podium. Drugie i trzecie miejsca to dla kibiców i szefostwa za mało. Za moich czasów w Eindhoven, ta ekipa była naszpikowana gwiazdami takimi jak: Van Nisterlooy, Keżman, Cocu, Stam, Zenden czy van Boomel. Teraz te zakupy nie są tak spektakularne. Wiąże się to trochę z tym, że kłopoty finansowe też nie ominęły czerwono-białych.
Kto obecnie w PSV może być największym zagrożeniem dla Wojskowych? Toivonen, Mertens?
- W ostatnich spotkaniach formą błyszczy Dries Mertens i właśnie na niego powinno się zwrócić uwagę. Mimo wszystko, nie widzę tam jakichś wielkich indywidualności. PSV bazuje na kolektywnej grze, ale jeżeli Legia zagra z wiarą we własne umiejętności - nie będzie źle. Wojskowi nie mogą zaprezentować się jednak tak jak z Podbeskidziem. Podopieczni Skorży muszą pokazać to co w meczu ze Spartakiem.
Wierzy pan, że legioniści są w stanie pokazać się dziś tak jak ze Spartakiem w Moskwie?
- Mocno na to liczę. Siadam przed telewizorem i będę trzymał kciuki za polski zespół. Mam trochę rozdarte serce, bo sentyment do PSV pozostał, ale patriotyzm bierze górę. Chcę emocjonować się spotkaniami "o coś" w wykonaniu naszych drużyn dlatego dobrze życzę Legii.
Jakiej Legii będzie spodziewał się pan w niedzielę w spotkaniu z Polonią po pojedynku z PSV.
- W tej chwili to sprawa drugorzędna. Legioniści muszą skupić się na meczu Ligi Europy. Nawet remis z PSV podbudowałby Wojskowych. Ta drużyna jest jednak za mało doświadczona. Pokazują to mecze dobre, przeplatane słabszymi. Legia dąży do tego żeby być dobrą ekipą, a takie pojedynki jak ten dzisiejszy zaprocentują w przyszłości.
Nie ma pan czasem wrażenia, że niektórzy piłkarze wybierają sobie spotkania, w których chcą grać dobrze?
- Wydaję mi się, że to nie jest tak jak się niektórym wydaje. Nie wyobrażam sobie, aby tak mogło być. Zawodnicy Legii są za mało skoncentrowani w meczach ligowych. Legioniści mają w podświadomości, że z takim Podbeskidziem wygrają nawet grając na pół gwizdka. LE dodała pewności Legii. Ta drużyna dopiero się tworzy, ale ten proces przebiega coraz lepiej. Mam nadzieję, że przygoda zespołu Macieja Skorży w Europie potrwa jak najdłużej.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.