Trenowali bez Majeckiego, Hamalainena i Karbownika

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

08.05.2019 20:30

(akt. 11.05.2019 11:40)

Piłkarze Legii Warszawa odbyli kolejną jednostkę treningową przed niedzielnym meczem z Pogonią Szczecin. Na boisku zabrakło Kaspera Hamalainena, Radosława Majeckiego i Michała Karbownika.

Legioniści pojawili się na murawie o godzinie 15:30. Zajęcia rozpoczęły się od standardowej rozgrzewki. Zawodnicy truchtali, biegali po wyznaczonych obszarach, wykonywali także wieloskoki i przeskakiwali przez płotki.

Na boisku zabrakło Radosława Majeckiego, Michała Karbownika i Kaspera Hamalainena. Pierwsza dwójka pojechała z trzecioligowymi rezerwami na półfinał mazowieckiego Pucharu Polski z Legionovią w Legionowie, a Fin prewencyjnie pozostał w klubowym budynku. Pod okiem trenerów Krzysztofa Dowhania i Marcina Muszyńskiego trenowali Radosław Cierzniak, Arkadiusz Malarz, Cezary Miszta i był wypożyczony do Znicza Biała Piska, Kacper Czajkowski. Indywidualnie trenował z kolei Mateusz Praszelik, który wraca do zdrowia po urazie.

Sztab szkoleniowy podzielił piłkarzy na dwie grupy, w których podawali sobie piłkę na jeden i dwa kontakty oraz ćwiczyli orientację czy wydostawanie się spod pressingu. Kolejną część treningu stanowiła gra na skróconym polu. Trener podzielił zespół następująco:

Szarzy: Cierzniak (Miszta), Stolarski, Jędrzejczyk, Wieteska, Rocha, Nagy, Antolić, Kucharczyk, Medeiros, Kulenović, Niezgoda

Bordowi: Malarz (Czajkowski), Vesović, Astiz, Remy, Hlousek, Cafu, Martins, Radović, Szymański, Agra, Carlitos.

W trakcie ćwiczenia nie brakowało wzajemnej motywacji, dopingu i przekazywania wskazówek. - Grajcie więcej w obronie - pokrzykiwał Cierzniak. Niezłą akcją indywidualną zakończoną golem popisał się Jarosław Niezgoda. Do przewrotki złożył się Carlitos, ale nieczysto trafił w piłkę. Główka Sebastiana Szymańskiego po miękkiej centrze została obroniona. Ostatecznie, po walce i zaangażowaniu lepsi okazali się Szarzy.

Na koniec, gracze ze zwycięskiej ekipy na zmianę szlifowali dośrodkowania i strzały podczas gdy reszta rozgrywała drugi, mniejszy mecz po drugiej stronie murawy. Później nad centrami i uderzeniami pracowali Bordowi. Dokładnie wtedy do szatni zszedł William Remy, który prewencyjnie udał się do szatni, by nie ryzykować urazu. Trening trwał blisko dwie godziny. Następne zajęcia zaplanowano na czwartek, na godzinę 11:00 i będą zamknięte dla przedstawicieli mediów.

Polecamy

Komentarze (136)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.