Vadis Odjidja-Ofoe Jestem skoncentrowany na Legii
16.08.2016 11:12
Z Legią chciał pan podpisać roczną umowę?
- Nie. To by oznaczało, że przyjechałem do niej tylko na chwilę. Potrzebuję czasu, by się przystosować do nowych warunków i otoczenia. Chcę, nawet w niewielkim stopniu poznać język, by łatwiej komunikować się w szatni i życiu codziennym. Jestem skoncentrowany na Legii, przyjechałem pomóc jej wygrywać. Nie jest dla mnie tylko chwilowym przystankiem.
W wieku 19 lat wyjechał pan z Belgii do HSV. Wszyscy mówili wtedy, że podąża pan drogą swojego słynnego rodaka – Vincenta Kompanego. W Niemczech wytrzymał pan jednak tylko rok i wrócił do Bruggii.
- Nazywali mnie „nowym Kompanym” z powodu podobnej sylwetki, talentu, pozycji na boisku i... koloru skóry. Z Vincentem jesteśmy przyjaciółmi, często pytam go o radę. Przed transferem do Legii również dzwoniłem. W Niemczech mi się nie udało, bo nie grałem. Byłem młody i niecierpliwy – po roku przyjechałem do Bruggii, gdzie spędziłem cztery lata i mogłem grać co tydzień. Czasem, w transferze do lepszego klubu, na przeszkodzie stawały kontuzje.
W pewnym momencie był pan w czwórce najlepszych belgijskich piłkarzy.
- Mam nadzieję wrócić w to miejsce. Muszę tylko być zdrowy, mieć zaufanie trenera i grać. Z powodu śmierci mamy moje przygotowania nie były takie, jak powinny. Głowa była gdzie indziej, opuściłem tydzień treningów.
Myśli pan o powrocie do reprezentacji Belgii w której zagrał trzy spotkania?
- Mamy świetnych, młodych piłkarzy, którzy grają w najlepszych klubach Europy. Liczę, że nowy selekcjoner, Roberto Martinez, stworzy silną, ofensywnie grającą drużynę, której będą obawiali się wszyscy. Potrzebujemy tylko większej identyfikacji z zespołem narodowym. Jednostki mamy wybitne, nowy trener musi stworzyć team.
Dziesięć lat temu Belgia miała słabą reprezentację, niedawno prowadziła w rankingu FIFA.
- Wydaliśmy mnóstwo pieniędzy na dziecięce akademie i wyszkolenie trenerów. Mieliśmy pomysł i trafiła się generacja świetnych zawodników. Dziś jesteśmy klasą światową, stać nas na wygrywanie trofeów. Na razie nie myślę o powołaniu. Koledzy grają w czołowych klubach kontynentu i teraz reprezentacja nie jest moim priorytetem. Kiedy trener ma do wyboru zawodników z Chelsea czy Tottenhamu, to wiadomo że nie weźmie nikogo z Legii. Akceptuję to. Tak samo selekcjoner reprezentacji Polski nie powoła najlepszego strzelca ekstraklasy zamiast Roberta Lewandowskiego. Koncentruję się na wygrywaniu z Legią. Początek nie jest dobry, ale lada moment wrócę do wysokiej formy i odzyskam radość z gry w piłkę.
Czy wciąż ma pan chińską restaurację w Bruggii?
- Tak, choć prowadzą ja znajomi – jestem właścicielem miejsca, ale zarządzają moi przyjaciele.
Z nimi wiąże się pana numer na koszulce – dotąd grał pan z 32 bo w mitologii chińskiej liczby dwa i trzy to symbole szczęścia. W Legii ma pan 8.
- Dostałem listę numerów, kończyła się na 24, więc wybrałem 8. Gdybym wiedział, że 32 jest wolne wziąłbym go – przywiązałem się. Mam nadzieję, że 8 też będzie szczęśliwa.
Cały wywiad z nowym piłkarzem Legii przeczytacie w „Przeglądzie Sportowym” bądź na stronie internetowej.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.