Domyślne zdjęcie Legia.Net

Ważę osiemdziesiąt dwa i pół

Cezary Kowalski

Źródło: Super Express

16.01.2002 10:24

(akt. 07.12.2018 12:32)

<b> - Dzień dobry. Tu "Super Express" </b> Wywiad z Wojciechem Kowalczykiem
- Dzień dobry. Tu "Super Express"
- Dzień dobry. Tu "Kowal". Ważę osiemdziesiąt dwa i pół kilograma.
- ??? Nie pytałem o pana wagę.
- Ale na pewno by pan zapytał, wszyscy dziennikarze pytają. Chcą wiedzieć, czy schudłem.
- Schudł pan?
- Pewnie. Dokładnie tyle ważyłem, gdy grałem w Betisie Sewilla. A to były moje najlepsze czasy. Przez pierwsze miesiące na Cyprze było bardzo gorąco. Wypociłem, co trzeba.
- Jak pan gra?
- Nie chcę się chwalić, ale powiem: bardzo dobrze. Strzeliłem osiem goli w lidze, dwa w meczach pucharowych i wypracowałem dwanaście bramek kolegom.
- Pan jest taki dobry czy liga cypryjska słaba?
- To nie jest czołowa liga europejska, ale wiem, że na pewno teraz jestem lepszy niż w ostatnim okresie w Legii. Po prostu tu się na mnie stawia. Odzyskałem pewność siebie. Występuję w całych meczach i wróciłem do wysokiej formy.
- Po odejściu Janusza Wójcika działacze wyrzucili już następnego trenera. Dlaczego są tacy niecierpliwi?
- Grek przyszedł na kilkanaście dni. Zdążył dać nam porządnie w kość i zażyczył sobie wysokiego kontraktu. Prezes nie przystał na to, bo i tak ma wydatki. Przecież do końca roku musi płacić Wójcikowi. Taką mieli umowę.
- Słyszał pan plotki o przyczynach zwolnienia Janusza Wójcika?
- (śmiech) Głupota. Nawet gdyby trener prowadził niehigieniczny tryb życia, to jakie miałoby to znaczenie? Przecież po boisku biegają piłkarze, a nie trenerzy. Wójcik popełnił inny błąd. W swoim stylu wszystkim opowiedział, że będziemy mistrzem. Działacze bardzo to wzięli sobie do serca i gdy przegraliśmy pierwsze dwa mecze, myśleli, że to katastrofa.
- Na długo zostanie pan na Cyprze?
- Na razie mi tu dobrze. Jest ciepło, strzelam gole, no i w przeciwieństwie do mojego pobytu w Hiszpanii mam kolegów - Radka Michalskiego i Sławka Majaka.
- Kasa się zgadza?
- Dostaję osiem razy tyle co w Legii.
- A ile miał pan w Legii?
- (śmiech). No tak, ja powiem, a pan sobie pododaje. OK, nie będę robić kłopotu. W Anorthosis mam 175 tysięcy dolarów rocznie netto.
- Odkłada pan czy wydaje na bieżąco?
- Odłożyłem trochę z tego, co mi płacili w Hiszpanii, a teraz też nie wydałem 175 tysięcy dolarów. Nie wiem, jak trzeba by szaleć, aby tyle przepuścić.
- Wróci pan do Legii?
- Chciałbym poprowadzić Legię do mistrzostwa Polski. To moje największe marzenie. Jednak mój poprzedni powrót to był błąd. W Polsce nie ma klimatu do gry w piłkę.
- ???
- Meczu nie można przegrać, bo od razu naplują ci w twarz i powiedzą, że jesteś sprzedawczykiem. W poprzednim sezonie graliśmy źle, ale meczów nie sprzedawaliśmy. Przecież za mistrzostwo mieliśmy obiecaną taką kasę, że głowa boli. Na spotkaniu z kibicami ktoś rzucił we mnie kamieniem.
- Czyja to wina?
- Działacze podpuszczają kibiców, prasa dolewa oliwy do ognia.
- A piłkarze są święci...
- Bez przesady. Na całym świecie są mecze ustawiane. Ale nie każdy przegrany mecz został sprzedany.
- Kończy pan 30 lat. "Kowal" wydoroślał?
- W jakim sensie?
- Spoważniał pan? Inaczej patrzy na życie?
- Nie, nie, nie. Jestem cały czas szczerym chłopakiem z Bródna. Nadal przeklinam, wkurzam się, opierdzielam kolegów.
- A piwo pan pije?
- Jak było gorąco, piłem browarek. Teraz przerzuciłem się na wina. Mają tu niezłe, choć nie tak dobre jak w Hiszpanii.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.