Ważny jest początek
13.02.2002 10:04
Stałym bywalcem na zgrupowaniach w Chiclana de la Frontera jest <b>Sylwester Czereszewski</b>. To jeden z tych legionistów, którzy trenowali w tym miejscu rok temu, kiedy warszawską drużynę szkolił <b>Franciszek Smuda</b>.
Wywiad z Sylwestrem Czereszewskim
Stałym bywalcem na zgrupowaniach w Chiclana de la Frontera jest Sylwester Czereszewski. To jeden z tych legionistów, którzy trenowali w tym miejscu rok temu, kiedy warszawską drużynę szkolił Franciszek Smuda.
- Co pana zdziwiło lub zaskoczyło po ponownym przyjeździe na obóz do Hiszpanii?
- Odnoszę wrażenie, że teraz jest tu więcej ludzi. Mimo iż mamy luty przybyło tu chyba więcej turystów oraz przyjechało sporo klubów na zgrupowania. Poza tym ćwiczymy na jeszcze lepszych boiskach. O tej porze tak świetne boiska to naprawdę piękna rzecz.
- Niektórzy koledzy wykorzystują przerwę między treningami, aby zdobyć opaleniznę. Pan ma raczej śniadą cerę, czy słońce pana nie kusi?
- Przyznam szczerze, że nie lubię się opalać. Marzę natomiast, aby podczas tego zgrupowania wykąpać się w Atlantyku. Nie wiem, jaką temperaturę ma teraz woda przy brzegu, ale wiem, że w zeszłym roku też się kąpaliśmy. Zobaczymy kiedy będzie trochę luźniejszy dzień w treningach, to może powiedzie się mój zamiar.
- Nie obawia się pan o utratę kondycji?
- To już chyba czternasty zimowy obóz w mojej karierze. Mam jakieś tam doświadczenie. Ale mogę się pochwalić, że mimo moich 30 lat czuję się świetnie. Jak wykazały wyniki badań po powrocie z poprzedniego zgrupowania na Cyprze, pod względem kondycyjnym znalazłem się w pierwszej trójce. Nie jest więc źle.
- Czy spodziewa się pan, że trener Okuka będzie wystawiał pana w składzie wyjściowym w drużynie Legii?
- O miejsce w składzie toczy się rywalizacja między mną, Kucharskim, Svitlicą i Yahayą. Mecze ligowe wykażą, kto spisuje się najlepiej i na kogo będzie stawiał trener Okuka. Liczę się z tym, że na początku rozgrywek mogę usiąść na ławce. W meczach sparingowych zazwyczaj nie wypadam najlepiej. Natomiast w meczach ligowych idzie mi już lepiej. W lidze niektórzy zawodnicy nie wytrzymują presji i spalają się, zwłaszcza w grach przed swoją publicznością na Łazienkowskiej. Ale mnie się dobrze gra w Warszawie.
- Nie zamierza pan zmienić klubu?
- W Realu Madryt już chyba nie zagram, oczywiście żartuję, ale prawdę powiedziawszy nie widzę w Polsce klubu, do którego mógłbym się ewentualnie przenieść.
- Jeszcze nie tak dawno strzelał pan też bramki w reprezentacji kraju. Czy marzenia o kadrze zostały już odłożone na bok?
- Wkrótce rozpoczną się mecze ligowe i w ciągu tych dwóch miesięcy może się wiele zdarzyć. Ale chyba musiałby się zdarzyć cud, żebym znów trafił do kadry. Trener Engel ma swoją koncepcję i ja go rozumiem. Takie jest życie.
- Czy nie sądzi pan, że wypad do Chin i gra w tamtejszej lidze trochę zaszkodziła reprezentacyjnej karierze?
- Nic by to nie zmieniło. Tylko przez krótki okres nie było mnie w Polsce. Trochę się obawiałem, że po powrocie do naszej ligi mogę być słabszy, ale wszystko jest dobrze. Liga chińska nie jest najgorsza, jak się niektórym wydaje.
- A na co będzie stać w tym sezonie Legię, jak się panu wydaje?
- Musimy wystąpić co najmniej w rozgrywkach o Puchar UEFA. W walce o mistrzostwo Polski faworytem jest Wisła, ale możemy jej jeszcze zagrozić. Wiele będzie zależało od wyników pierwszych meczów w rundzie wiosennej. Legia zawsze miała kiepski start na wiosnę. Myślę, że tym razem będzie inaczej.
- Co pana zdziwiło lub zaskoczyło po ponownym przyjeździe na obóz do Hiszpanii?
- Odnoszę wrażenie, że teraz jest tu więcej ludzi. Mimo iż mamy luty przybyło tu chyba więcej turystów oraz przyjechało sporo klubów na zgrupowania. Poza tym ćwiczymy na jeszcze lepszych boiskach. O tej porze tak świetne boiska to naprawdę piękna rzecz.
- Niektórzy koledzy wykorzystują przerwę między treningami, aby zdobyć opaleniznę. Pan ma raczej śniadą cerę, czy słońce pana nie kusi?
- Przyznam szczerze, że nie lubię się opalać. Marzę natomiast, aby podczas tego zgrupowania wykąpać się w Atlantyku. Nie wiem, jaką temperaturę ma teraz woda przy brzegu, ale wiem, że w zeszłym roku też się kąpaliśmy. Zobaczymy kiedy będzie trochę luźniejszy dzień w treningach, to może powiedzie się mój zamiar.
- Nie obawia się pan o utratę kondycji?
- To już chyba czternasty zimowy obóz w mojej karierze. Mam jakieś tam doświadczenie. Ale mogę się pochwalić, że mimo moich 30 lat czuję się świetnie. Jak wykazały wyniki badań po powrocie z poprzedniego zgrupowania na Cyprze, pod względem kondycyjnym znalazłem się w pierwszej trójce. Nie jest więc źle.
- Czy spodziewa się pan, że trener Okuka będzie wystawiał pana w składzie wyjściowym w drużynie Legii?
- O miejsce w składzie toczy się rywalizacja między mną, Kucharskim, Svitlicą i Yahayą. Mecze ligowe wykażą, kto spisuje się najlepiej i na kogo będzie stawiał trener Okuka. Liczę się z tym, że na początku rozgrywek mogę usiąść na ławce. W meczach sparingowych zazwyczaj nie wypadam najlepiej. Natomiast w meczach ligowych idzie mi już lepiej. W lidze niektórzy zawodnicy nie wytrzymują presji i spalają się, zwłaszcza w grach przed swoją publicznością na Łazienkowskiej. Ale mnie się dobrze gra w Warszawie.
- Nie zamierza pan zmienić klubu?
- W Realu Madryt już chyba nie zagram, oczywiście żartuję, ale prawdę powiedziawszy nie widzę w Polsce klubu, do którego mógłbym się ewentualnie przenieść.
- Jeszcze nie tak dawno strzelał pan też bramki w reprezentacji kraju. Czy marzenia o kadrze zostały już odłożone na bok?
- Wkrótce rozpoczną się mecze ligowe i w ciągu tych dwóch miesięcy może się wiele zdarzyć. Ale chyba musiałby się zdarzyć cud, żebym znów trafił do kadry. Trener Engel ma swoją koncepcję i ja go rozumiem. Takie jest życie.
- Czy nie sądzi pan, że wypad do Chin i gra w tamtejszej lidze trochę zaszkodziła reprezentacyjnej karierze?
- Nic by to nie zmieniło. Tylko przez krótki okres nie było mnie w Polsce. Trochę się obawiałem, że po powrocie do naszej ligi mogę być słabszy, ale wszystko jest dobrze. Liga chińska nie jest najgorsza, jak się niektórym wydaje.
- A na co będzie stać w tym sezonie Legię, jak się panu wydaje?
- Musimy wystąpić co najmniej w rozgrywkach o Puchar UEFA. W walce o mistrzostwo Polski faworytem jest Wisła, ale możemy jej jeszcze zagrozić. Wiele będzie zależało od wyników pierwszych meczów w rundzie wiosennej. Legia zawsze miała kiepski start na wiosnę. Myślę, że tym razem będzie inaczej.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.