Z dalszego planu do kadry
29.04.2002 23:17
<b>Czy jest Pan zaskoczony?</b>
Wywiad z Maciejem Murawskim
Czy jest Pan zaskoczony?
Od kilku dni dochodziły mnie słuchy, że mogę zostać powołany do kadry. Wcześniej nawet o tym nie myślałem. Ale ostatnio tak. Jest to dla mnie bardzo miłe wyróżnienie.
Jaki był główny powód tej nominacji?
- O to wypadałoby zapytać trenera Engela. Ostatnie mecze reprezentacji nie wyszły. Z kolei Legia prezentowała się bardzo dobrze. Trener bacznie nam się przyglądał i to okazało się korzystne dla mnie i Czarka Kucharskiego.
Selekcjoner powołał Pana na zimowe zgrupowanie na Cyprze jako reprezentanta polskiej ligi.
- Wcześniej, prawie na początku kadencji selekcjonera zagrałem w towarzyskim meczu z Holandią. Potem kilkakrotnie byłem blisko powołania. Zawsze gdzieś w dalszym planie, ale jednak blisko. O mało nie dostałem powołania na spotkanie ze Szwajcarią. Lista liczyła 19 zawodników. Pojechało 18, ja byłem 19. Gdybym to powołanie dostał i zagrał, to być może zmieściłbym się na mecz z Ukrainą rozpoczynający przygodę reprezentacji w eliminacjach. Pojawiła się szansa nominacji na spotkania z Walią i Armenią, ale akurat doznałem kontuzji.
18 maja reprezentacja Polski gra ostatni przed wyjazdem na mistrzostwa mecz towarzyski. Z Estonią na stadionie Legii.
- To świetnie, że mecz jest na Legii. Zawsze, gdy byłem powoływany, to reprezentacja grała gdzieś daleko. Gdybym zagrał choć kilka minut, to postaram się zrewanżować za zaufanie. Chcę pomóc nie tylko drużynie, ale także i sobie.
A jak zabawa na Placu Zamkowym?
- Nasz autokar nie podjechał pod samą Kolumnę Zygmunta. Cieszyliśmy się i śpiewaliśmy razem z kibicami. Długo tam jechaliśmy, bo ze względu na korki poruszaliśmy się tempem marszowym. Wróciliśmy na stadion i jeszcze długo bawiliśmy się we własnym gronie.
Od kilku dni dochodziły mnie słuchy, że mogę zostać powołany do kadry. Wcześniej nawet o tym nie myślałem. Ale ostatnio tak. Jest to dla mnie bardzo miłe wyróżnienie.
Jaki był główny powód tej nominacji?
- O to wypadałoby zapytać trenera Engela. Ostatnie mecze reprezentacji nie wyszły. Z kolei Legia prezentowała się bardzo dobrze. Trener bacznie nam się przyglądał i to okazało się korzystne dla mnie i Czarka Kucharskiego.
Selekcjoner powołał Pana na zimowe zgrupowanie na Cyprze jako reprezentanta polskiej ligi.
- Wcześniej, prawie na początku kadencji selekcjonera zagrałem w towarzyskim meczu z Holandią. Potem kilkakrotnie byłem blisko powołania. Zawsze gdzieś w dalszym planie, ale jednak blisko. O mało nie dostałem powołania na spotkanie ze Szwajcarią. Lista liczyła 19 zawodników. Pojechało 18, ja byłem 19. Gdybym to powołanie dostał i zagrał, to być może zmieściłbym się na mecz z Ukrainą rozpoczynający przygodę reprezentacji w eliminacjach. Pojawiła się szansa nominacji na spotkania z Walią i Armenią, ale akurat doznałem kontuzji.
18 maja reprezentacja Polski gra ostatni przed wyjazdem na mistrzostwa mecz towarzyski. Z Estonią na stadionie Legii.
- To świetnie, że mecz jest na Legii. Zawsze, gdy byłem powoływany, to reprezentacja grała gdzieś daleko. Gdybym zagrał choć kilka minut, to postaram się zrewanżować za zaufanie. Chcę pomóc nie tylko drużynie, ale także i sobie.
A jak zabawa na Placu Zamkowym?
- Nasz autokar nie podjechał pod samą Kolumnę Zygmunta. Cieszyliśmy się i śpiewaliśmy razem z kibicami. Długo tam jechaliśmy, bo ze względu na korki poruszaliśmy się tempem marszowym. Wróciliśmy na stadion i jeszcze długo bawiliśmy się we własnym gronie.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.