Aleksandar Vuković

Aleksandar Vuković: Temat Boruca jest mało realny

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

03.07.2020 10:25

(akt. 03.07.2020 11:17)

- Nie szukaliśmy planu minimum, tylko chcieliśmy zrobić maksimum z tego, co jest możliwe. W tej chwili jest do zgarnięcia dwanaście punktów, o które trzeba powalczyć. Zaczynając w sobotę w Poznaniu, gdzie są pierwsze punkty do zdobycia - mówił na konferencji prasowej przed meczem z Lechem, trener Legii Warszawa, Aleksandar Vuković.

- Czy transfer Filipa Mladenovicia oznacza, że Michał Karbownik zmieni pozycję albo zostanie sprzedany? Chciałbym bardzo, żeby Michał dalej był naszym zawodnikiem i też na to po cichu liczę. To zawodnik, którego ewentualny transfer jest bardzo często omawiany. Wierzę, że mimo wszystko – dla dobra drużyny, klubu, szans w nadchodzących bitwach – będzie z nami. To gracz, którego można użyć na kilku pozycjach. Pokazał, że jest gotowy, żeby dać bardzo dużo drużynie zarówno na lewej jak i prawej obronie, i nie tylko. To duża przewaga, że ma się takiego piłkarza. Transfer Mladenovivia nic tutaj nie zmienia. Tylko tyle, że Michał jeszcze częściej można być wykorzystywany na innej pozycji.

- Czy Karbownik zagra na lewej czy prawej stronie obrony w meczu z Lechem? Zobaczymy przed spotkaniem. Bierzemy pod uwagę wariant z Michałem na prawej jak i na lewej obronie. W tej zależności będziemy korzystać z Luisa Rochy, Pawła Stolarskiego. Mamy dwa mecze w krótkim odstępie czasu. Można powiedzieć, że nawet trzy, bo mecz ligowy z Cracovią odbędzie się cztery dni po Pucharze Polski. Ale sobota i wtorek to krótka przerwa i istotny dwumecz. Będzie to trochę determinowało, jak będą wyglądały nasze boki obrony.

- Pamiętam, że w ostatnim spotkaniu z nami Christian Gytkjaer rozpoczął mecz z ławki. Świadczy to o tym, że nawet mając go w kadrze, trener Żuraw ma w kim wybierać. Nie ułatwia to naszego zadania. To na pewno ważny i wybitnie skuteczny piłkarz dla Lecha. Jego nieobecność jest dla „Kolejorza” pewną stratą. Natomiast nie możemy liczyć, że będzie nam przez to łatwiej. Wręcz przeciwnie, kto by nie dostał szansy, będzie chciał się pokazać. Tak do tego podchodzimy.

Trener Legii Warszawa odniósł się do tego, kto pojawi się między słupkami przeciwko Lechowi. - W bramce zagra Wojtek Muzyk lub Radosław Cierzniak.

- Artur Boruc? To człowiek, który jest zawsze mile widziany w tym klubie. Bardzo ważna i istotna postać dla historii, dla całej Legii. W tym momencie jego sytuacja – i fakt, że szukamy bramkarza – nie jest ze sobą do końca tak połączona. Artur dalej rywalizuje na bardzo wysokim poziomie. Okej, mniej gra, ale jest w Premier League. Ewentualne sprowadzenie go z ligi angielskiej do polskiej stoi pod wielkim znakiem zapytania. Jeżeli byłaby możliwość ściągnięcia Boruca do Legii, to na pewno byłaby wartość dodana. Ale w momencie, gdy jest to mało realne, nie ma co o tym tak dużo mówić.

Serbski szkoleniowiec został zapytany o to czy napięty kalendarz i konieczność rozgrywania jednego meczu, przynajmniej w pierwszych rundach, wpłynie na szanse na awans do fazy grupowej europejskich pucharów. – Nie mam wątpliwości, że to dla nas sytuacja dodatkowo mniej korzystna. Gdybyśmy rok temu mieli jeden mecz do rozegrania z Atromitosem, Kuopionem, nawet Europa FC - i gdyby było to spotkanie wyjazdowe – to na pewno nie jest to sytuacja korzystniejsza dla nas niż dla naszych rywali. Gdybyśmy mieli korzystniejszą sytuację, to jest to ewentualna rywalizacja z Rangers FC. A tutaj już jest dwumecz. To dla nas dodatkowe utrudnienie, ale wydaje mi się, że – jak tutaj jestem, przede wszystkim od początku tego sezonu – mamy cały czas pod górkę. To nie jest dla nas coś nowego. Z czym się spotykamy i przez co mieliśmy przejść do tej pory, włącznie z koronawirusem i przerwą, to pasmo utrudnień. Musimy sobie z tym radzić. Tak samo będzie z faktem, że z niżej notowanym przeciwnikiem zagramy raz, a z wyżej notowanym - prawdopodobnie dwa razy. Tak to może wyglądać. Nie widzę dla nas absolutnie żadnej korzyści, ale i powodu, żeby sobie z tym nie poradzić.  

- Od poprzedniego meczu z Lechem, który miał miejsce niedawno, bardziej zmieniła się Legia czy Lech? Było to tak niedawno, że nie można mówić o diametralnych zmianach. Jeżeli chodzi o rywali, to zauważyłem ważny fakt wygrania tamtego meczu. Jest dla mnie ewidentne, że gdyby było odwrotnie, to dzisiaj Lech byłby mocno naciskającą drużyną za naszymi plecami. I nie ma wątpliwości, że w przyszłym sezonie – tak dalej funkcjonujący Lech – będzie groźnym rywalem. Z podkreśleniem, że w tym sezonie jest jeszcze dwanaście punktów do zdobycia, dla każdej drużyny walczącej czy o utrzymanie, czy o najwyższe cele. Mamy tego świadomość i skupiamy się na tym, żeby zdobyć jak najwięcej punktów. Nie szukaliśmy planu minimum, tylko chcieliśmy zrobić maksimum z tego, co jest możliwe. W tej chwili jest do zgarnięcia dwanaście punktów, o które trzeba powalczyć. Zaczynając w sobotę w Poznaniu, gdzie są pierwsze punkty do zdobycia.

Polecamy

Komentarze (36)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.