Arak i Kozak zostaną w Zagłębiu, trener zadowolony
12.07.2014 20:20
Miłosz Kozak (Zagłębie Sosnowiec) - Testowany w Zagłębiu Sosnowiec skrzydłowy zagrał przez całą drugą połowę sparingu z GKS-em Tychy. Na placu gry zastąpił Tomasza Szatana. Sosnowiczanie ulegli rywalom 0:2. Kilka godzin później ekipa Mirosława Smyły rozegrała spotkanie z Przemszą Siewierz. Kozak przebywał na boisku przez 90 minut. Padł remis 1:1.
Jakub Arak (Zagłębie Sosnowiec) - "Arczi" również rozpoczął spotkanie z GKS-em na ławce rezerwowych. Napastnik zmienił w 73. minucie Dawida Ryndaka, ale sam nie zdołał trafić do siatki. Podobnie jak Kozak, Arak również wystąpił przez 90 minut w sparingu z Przemszą.
Wypożyczony do Zagłębia Przemysław Mizgała nie zagrał w żadnym z dwóch meczów z powodu urazu. Patryk Sokołowski nie trenuje już z ekipą z Sosnowca - sztab szkoleniowy uznał, że nie jest lepszy od piłkarzy, którzy są już w kadrze. Z kolei w poniedziałek testy w ekipie trenera Smyły rozpocznie Konrad Budek. O ocenę legionistów poprosiliśmy szkoleniowca Zagłębia.
- Jakub Arak to bardzo fajny i pokorny chłopak, któremu chce się pracować. Nie da się go nie lubić, to przyjemna postać. Chcemy żeby z nami został, tak samo jak Kozak. Wiadomo zresztą, że Legia w razie potrzeby będzie mogła ich ściągnąć zimą z powrotem do siebie. To napastnik młodego pokolenia, ale piłka w polu karnym zdecydowanie go lubi. Z Bełchatowem strzelił gola i wygrał dla nas mecz po ładnym uderzeniu pod poprzeczkę. Z kolei w sparingu z Wisłą Kraków często zagrażał rywalom. Po faulu na nim rywal obejrzał czerwoną kartkę, choć nie zszedł z boiska... Było to spotkanie towarzyskie i sędzia kazał zawodnikowi grać dalej. Ogólnie w tym meczu spadło na nas nieszczęście. Przegraliśmy 0:6, a graliśmy nieźle w piłkę, co dopełnia obrazu kuriozalnej sytuacji. W sobotnich spotkaniach z GKS-em Tychy i Pszemszą atakujący miał swoje okazje, ale też i pecha. To przydatny w "szesnastce" piłkarz i jeśli nadal tak się będzie rozwijał, to powinien coś tam dla nas ustrzelić w drugiej lidze - stwierdził Mirosław Smyła na temat Araka.
- Miłosz Kozak, mówiąc delikatnie, to charakterny chłopak. Nawet go nazywam "kozaczkiem", bo taki też jest, a uroku dodaje mu fryzurka. Potrafi zrobić zamieszanie na skrzydle, choć w defensywie - jak z Wisłą Kraków - brakuje mu doświadczenia i umiejętności odpowiedniego zachowania. Miał wpływ na stratę pierwszego gola w sparingu z "Białą Gwiazdą". Z dnia na dzień stara się jednak dostosować, choć ma bardzo silny charakter. Potrafi go pozytywnie wykorzystać na boisku, lecz czasami też przesadza z tą pewnością siebie. Powoduje to trochę złości z naszej strony. W sobotnich meczach pokazał jednak, że chce iść w kierunku, który staramy się mu wskazywać. To mnie do niego przekonało! Jeśli razem przejdziemy drogę, to z każdym półroczem Kozak będzie bardziej doświadczonym i okiełznanym zawodnikiem - dodał trener pytany o Kozaka.
- Z tego co wiem, Legia chce nam tych piłkarzy wypożyczyć i myślę, że będzie to dobre dla obu stron. Dostaniemy bardzo młodego skrzydłowego oraz napastnika, któremu za dwa lata kończy się wiek młodzieżowca i powinien już grać w seniorskiej piłce. Druga liga jest dla Araka lepsza, niż trzecia. Zobaczymy, jak wiele u nas pograją, bo to sport i rywalizacja z innymi jest wkalkulowana w życie piłkarza. Gdyby Kuba nie miał w sobie tego czegoś, to na pewno nie sięgalibyśmy po niego - powiedział były szkoleniowiec Rozwoju Katowice.
- Przemek Mizgała nie zagrał w sobotnich sparingach, narzekał na ból w okolicy przywodziciela. Nie było po co ryzykować i zaordynowaliśmy mu trening indywidualny. Kiedyś zobaczyłem listę jego operacji... Nasz pomocnik ma wiele cięć na ciele - wygląda jak szyneczka na Boże Narodzenie. Trzeba go tylko pościągać sznurkiem, ugotować i zjeść. Wiadomo, że swoje przeżył, ale przez ostatnie pół roku w Sosnowcu złapał trochę oddechu. Przemek wyszedł na prostą i zaczął grać w końcówce tamtego sezonu, a w ostatnim meczu poza zdobyciem bramki, był najlepszym graczem na boisku. Jeśli wzmocni organizm - a wierzę, że da się go uodpornić na kontuzje, to zbyt długo w Zagłębiu nie pogra. Prędzej czy później musi wylądować w Ekstraklasie, ma naprawdę duże umiejętności. Moim celem jest go wypromować, by grał w najwyższej klasie rozgrywkowej. "Mizgi" dobrze się u nas czuje, gra jako "dziesiątka" i jest reżyserem gry. Nie odstawał na tle graczy Wisły Kraków, a to jest budujące. Jeśli jeszcze z rok z nami pobędzie i będzie regularnie grał, to prędzej czy później na pewno zagra w Ekstraklasie. Oby tylko omijały go urazy - stwierdził trener Zagłębia.
- Patryk Sokołowski nie trenuje już z Zagłębiem. Był to chłopaczek, który pojawił się na początku przygotowań i zagrał w sparingu, ale mam w kadrze podobnych zawodników i ciężko byłoby mu wywalczyć miejsce w składzie. Mógłby nie zagrać w żądnym meczu i jego figurowanie w kadrze nie miałoby sensu. "Sokół" trochę potrafi i nie chcę mu blokować możliwości dalszego testowania w innych klubach. Oceniliśmy go wiarygodnie i wobec minimalnej szansy na grę w Sosnowcu podziękowaliśmy i życzyliśmy powodzenia. Oby w innym zespole regularnie występował - zakończył Smyła.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.