News: Arkadiusz Malarz: Wypada jedynie przeprosić kibiców

Arkadiusz Malarz: Wypada jedynie przeprosić kibiców

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

01.08.2018 01:17

(akt. 02.12.2018 11:23)

- Naprawdę chcieliśmy, nawet grając w dziewięciu nie zwątpiliśmy w sukces, zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy. Pretensje jednak możemy mieć tylko do siebie, bo zawaliliśmy pierwszy mecz. I przez to cały dzisiejszy wysiłek poszedł na marne. Nie awansowaliśmy, mamy do siebie żal. Zawiedliśmy siebie, kibiców, trenerów – wszystkich. I najgorsze jest to, że co roku zaczynamy tak samo, czyli źle. Potem musimy się podnosić, walczyć – to jest przepraszam za wyrażenie wkurwiające - skomentował brak awansu bramkarz Legii, Arkadiusz Malarz.

- Mam przekonanie, że odpadliśmy z drużyną wyraźnie słabszą piłkarsko od nas. To bardzo boli. Ten dwumecz przegraliśmy u nas w Warszawie. A przecież na własnym boisku właśnie powinniśmy ich wypunktować i na rewanż przyjechać z odpowiednią zaliczką.


- Walczyliśmy, chcieliśmy. Kartki na pewno były niepotrzebne, ale wynikały właśnie z walki. Nawet w dziewiątkę walczyliśmy i chcieliśmy bardzo, ale się nie udało. Mamy do siebie pretensje. Ale Vesović i Antolić też chcieli, może za bardzo. Stało się jak się stało. Wygrywamy razem i przegrywamy razem. Nie obwiniamy więc ich dwóch, ale wszyscy dźwigamy porażkę na swoich barkach. Wypada jedynie przeprosić kibiców, bo odpadamy z rywalem słabszym od nas.


- W drugiej połowie postawiliśmy wszystko na jedną kartę, nie mieliśmy nic do stracenia. Musieliśmy zaatakować i to zrobiliśmy, a Spartak chyba nas się trochę przestraszył. Przez ostatni kwadrans wyglądali na przerażonych. Czekali tylko na kontrataki i wybicie długiej piłki. Naprawdę szkoda, że nie udało nam się wbić drugiego gola i doprowadzić do dogrywki.


- Dlaczego nie było Carlitosa w pierwszej jedenastce? Taka była decyzja trenera. Widać pod założenia w pierwszej połowie bardziej odpowiedni byli inni wykonawcy. Kiedy założenia się zmieniły, to Carlitos pojawił się na murawie.


- Ten brak awansu boli bardziej niż przed rokiem. Wtedy przeciwnik też był w naszym zasięgu, ale teraz był słabszy. Od początku tego roku mordowaliśmy się, aby zdobyć tytuł mistrzowski i wszystko na marne… Mówiliśmy sobie, że teraz sezon trzeba zacząć lepiej, a powtórzyło się to co wcześniej. Zaczęliśmy źle i trzeba się odbudować i zrobić wszystko by uratować Ligę Europy. Znów zaczyna się młyn, niepokój. To jest wkurzające. Tym bardziej, że personalnie byliśmy mocniejsi niż rok temu. Na papierze wyglądaliśmy fajnie, ale wszystko weryfikuje boisko. To jest po prostu przykre. Dlaczego na boisku tego nie potrafimy udowodnić? Nie mam pojęcia, ale nikomu nie można odmówić ambicji.


- Po meczu kibice mnie zawołali. To jak wyglądały te rozmowy zostawię jednak dla siebie.


- Nie zastanawiam się nad tym czy wyjdziemy na mecz z Lechią z tym samym trenerem. Mam nadzieję, że tak i że wygramy. Musimy się szybko zregenerować po dzisiejszym spotkaniu w Trnawie, nie możemy się katować tym co się stało, bo zawalimy kolejne spotkania. To co się stało, już się nie odstanie. Zawiedliśmy i trzeba robić wszystko by uratować Ligę Europy. Stać nas na awans z trenerem Klafurciem. A kwestię braku awansu do kolejnej fazy eliminacji Ligi Mistrzów zacząć powinniśmy od siebie.

Polecamy

Komentarze (37)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.