Bartosz Kapustka: To nie był łatwy mecz
16.08.2024 00:38
– Najważniejsze było to, by wygrać, przede wszystkim nie przegrać. Udało nam się to zrealizować. Musimy poprawić naszą grę, ale teraz cieszymy się, że wciąż jesteśmy w Europie, a Duńczycy muszą jechać do domu i czekać na kolejny rok.
– Duńczycy nie trzymają się schematów, ich zawodnicy mocno się rotują i zdarza się, że czasami tworzą przewagę w danym sektorze, przez co mają większe posiadanie gry. Myślę, że nie wypracowali wielu 100-procentowych szans. Byliśmy przygotowani na to, że będą chcieli jak najdłużej utrzymywać futbolówkę przy nodze.
– Wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że pierwsza połowa nie była dla nas dobra i jeśli po zmianie stron nadal będziemy tak grać, to Brondby może być groźne i wygrać. Była świadomość u piłkarzy, trener też przekazał cenne wskazówki w przerwie.
– Wydaje mi się, że w drugiej połowie wypracowaliśmy dogodniejsze sytuacje, w których mogliśmy lepiej wykorzystywać przewagę. W jednej z akcji próbowałem znaleźć Marca Guala. Myślę, że Ryoya Morishita miał tzw. piłkę meczową. Najważniejsze, że zremisowaliśmy i wciąż jesteśmy w grze.
– Byliśmy przygotowani na to, że Brondby będzie chciało mieć piłkę przy nodze i cierpliwie ją rozgrywać od tyłu. Dla nas najważniejsze było to, by w finalnych momentach rywale nie dochodzili do sytuacji, nie mogli czysto uderzyć lub dograć w pole karne.
– Nie tylko zawodnicy, którzy grają od 1. minuty, mogą zmieniać oblicze meczu w Legii Warszawa. Mamy dużo chłopaków, którzy ciężko pracują, by dostawać minuty. Niektórzy byli w czwartek poza ławką i walczą o obecność w kadrze na dane spotkanie. Posiadamy wielu jakościowych piłkarzy. Jeśli mamy grać w Europie i Ekstraklasie, to jest to nasz atut.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.