Bez bramek w Poznaniu
11.04.2021 17:30
1. Mickey van der Hart
37. Lubomir Satka
18. Bartosz Salamon
16. Antonio Milić
38. Jakub Kamiński
61'6. Jesper Karlstrom
25. Pedro Tiba
30. Nika Kwekweskiri
27. Tymoteusz Puchacz
9. Mikael Ishak
10. Dani Ramirez
80'
1. Artur Boruc
13. Artem Szabanow
57'99. Bartosz Slisz
24. Andre Martins
25. Filip Mladenović
67. Bartosz Kapustka
82. Luquinhas
Rezerwy
35. Filip Bednarek
3. Wasyl Kraweć
4. Thomas Rogne
8. Jan Sykora
80'11. Filip Marchwiński
13. Tomasz Dejewski
20. Aron Johansson
21. Michał Skóraś
61'43. Antoni Kozubal
5. Igor Lewczuk
22. Paweł Wszołek
57'63. Jakub Kisiel
71. Kacper Skibicki
20. Ernest Muci
21. Rafael Lopes
- Zapis relacji tekstowej na żywo
- Wypowiedź trenera Legii, Czesława Michniewicza
- Komentarz tymczasowego trenera Lecha, Janusza Góry
Wielki hit naszej ligi, ale obie drużyny w kompletnie różnej sytuacji. Lech szuka formy, ale znalazł już nowego trenera po zwolnieniu Dariusza Żurawia. Będzie nim Maciej Skorża, który jeszcze dziś mecz obserwował na trybunach. Legia spokojnie zmierza po kolejny tytuł mistrzowski, ale o zlekceważeniu przeciwnika nie mogło być mowy. Gospodarze po raz pierwszy rozpoczęli mecz w ustawieniu z trzema obrońcami. Na ławce w roli trenera zasiadł dotychczasowy asystent Janusz Góra.
Na początku meczu gorąco było w pojedynkach Artura Jędrzejczyka z Mikaelem Ishakiem. Zawodnicy co chwilę się faulowali, w większości walcząc w powietrzu. Lech grał odważnie, wyraźnie starając się zaimponować nowemu trenerowi. Z biegiem czasu coraz więcej akcji miało miejsce na połowie gospodarzy, którzy zaczęli grać nerwowo. Legioniści zakładali wysoki pressing, ale pierwszy groźnie zaatakował „Kolejorz”. Ishak wyrwał się obrońcom i uderzył po ziemi zza pola karnego, a w kolejnej akcji napastnik przestrzelił po dobrym dośrodkowaniu Jakuba Kamińskiego. Grę „Wojskowych” próbowali rozkręcić Bartosz Kapustka z Josipem Juranoviciem. Chorwat często zagrażał przeciwnikom, jednak brakowało konkretów. Niewidoczny w pierwszych minutach Kamiński, w niedzielę grający jako wahadłowy, również szukał swoich szans. Po jego podaniu strzał z daleka oddał Nika Kwekweskiri, nad bramką. Lech zaczynał mieć coraz więcej miejsca w środku pola, a Legia nie pokazywała swoich atutów. Niezawodne do tej pory wahadła, były zneutralizowane przez defensywę przeciwnika. Odcięty od podań był Tomas Pekhart, pierwszą okazję miał w 38. minucie. Doskonałe podanie z głębi pola wykonał Jędrzejczyk, piłkę przejął Luquinhas i podał mocno po ziemi do wbiegającego napastnika. Czechowi zabrakło niewiele, aby wślizgiem wpakować piłkę do siatki. Oba zespoły zaczęły stosować wysoki pressing po stratach. Pod koniec pierwszej przewagę znowu miała stołeczna drużyna. Lech był zamknięty we własnym polu karnym, przeważnie wybijając piłkę za linię boczną. W ostatniej akcji przed przerwą na skrzydle wyjątkowo pokazał się Pekhart. Najlepszy strzelec ligi dośrodkował w pole karne, piłka minęła Filipa Mladenovicia i dotarła do niepilnowanego Luquinhasa. Brazylijczyk skiksował, Mickey van der Hart końcowo złapał piłkę. Był to pierwszy, można powiedzieć, strzał „Wojskowych” w tym meczu. Lech zdecydowanie poprawił się w porównaniu z poprzednimi meczami, szczególnie w obronie. Znowu zbyt dyskretne zawody rozgrywał Luquinhas, ale całej drużynie brakowało kreatywności i tempa.
W drugiej połowie mocniej rozpoczął Lech. Pedro Tiba dobrze minął „Mladena” po czym dośrodkował z prawej strony wprost na głowę Ishaka. Szwed uderzył mocno, ale w środek bramki Artura Boruca. Była to najlepsza akcja gospodarzy. W 53. minucie Lubomir Satka pogubił się w polu karnym, piłkę odebrał mu Luquinhas i podał pod bramkę do Pekharta. van der Hart zdążył skrócić kąt strzału, przez co Czech uderzył wprost w niego. Druga część meczu była lepsza, bardziej emocjonująca, ale i ostrzejsza. Przekonał się o tym Artem Szabanow, który musiał opuścić murawę po tym gdy wpadł w niego… Mateusz Wieteska. Piłkarze upadli na ziemię, niestety Wieteska wprost na lewą nogę kolegi z defensywy. Na murawę wszedł Paweł Wszołek. Chwilę później, również z powodu kontuzji, zszedł Kamiński. Czujność zachowywał Boruc, który musiał wykazać się szybkością przy dobrym podaniu Tiby. Zaczęło się też małe polowanie na nogi Luquinhasa, najpierw przez Bartosza Salamona, a potem Jespera Karlstroma. W 64. minucie Legia wykonała rzut wolny, po którym piłka wylądowała pod nogami Wieteski. Obrońca trącił piłkę, do golkipera należał drugi kontakt, ale przy okazji powalił gracza Legii. Sędzia nie dopatrzył się jednak faulu. Do futbolu wróciliśmy po uderzeniu Daniego Ramireza. Hiszpan zszedł do środka, oddał strzał zza pola karnego i interweniować musiał Boruc. W 71. minucie ponowie zagroził Ishak, tym razem uderzając w boczną siatkę. Bliski zejścia z murawy po faulu Tiby był Andre Martins, jednak Portugalczyk wytrzymał do końca meczu. Kilka minut później po dośrodkowaniu Mladenovicia do siatki trafił Pekhart, lecz był na spalonym. W 75. minucie indywidualną akcją popisał się Luquinhas. Brazylijczyk poradził sobie z Salamonem i strzelił za słabo, aby zaskoczyć bramkarza.
Do końca meczu nie było więcej groźnych sytuacji po obu stronach. Lech był mocno konkurencyjny, zaproponował w swojej grze coś nowego. „Wojskowi" grali zbyt wolno, zabrakło sytuacji. Legia kolejny mecz rozegra 18 kwietnia u siebie, przeciwko Cracovii. Przewaga lidera tabeli nad Pogonią Szczecin zmalała do ośmiu punktów.
Autor: Piotr Gawroński
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.