News: LE: Cluj gromi i czeka na rywala

Botosani - waleczni, ale bez doświadczenia

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

14.07.2015 12:59

(akt. 22.12.2018 11:20)

W najbliższy czwartek o godzinie 21:00 piłkarze stołecznej Legii rozpoczną zmagania w eliminacjach Ligi Europy. Pierwszym rywalem warszawiaków będą gracze rumuńskiego FC Botosani, którzy we wcześniejszej fazie rozgrywek wyeliminowali gruzińskie Spartaki Cchinwali. Po przegranym 1:3 spotkaniu o Superpuchar Polski z Lechem Poznań, wśród kibiców ekipy z Łazienkowskiej nie brakuje pesymizmu. Czy legioniści mają się kogo lękać? - Botosani to zespół z ambicjami, który walczy o każdą piłkę gryząc trawę. Na pewno piłkarzom tej drużyny brakuje doświadczenia na arenie międzynarodowej i było to widać szczególnie w pierwszym starciu ze Spartaki - ocenia dla nas Emanuel Rosu, dziennikarz serwisu "sport.ro".

Legia do starcia z Botosani przystąpi po przegranym w piątek meczu o Supepruchar Polski. Warszawiacy ulegli Lechowi Poznań 1:3, a na stadionie w Wielkopolsce ustępowali "Kolejorzowi" w wielu aspektach gry. - Musimy zagrać lepiej i wrócić na odpowiedni poziom - mówił szkoleniowiec "Wojskowych", Henning Berg. Łącznie z okresem przygotowawczym, wicemistrzowie kraju rozegrali do tej pory trzy spotkania (nie licząc ze sparingiem z Pogonią Siedlce dla młodzieży i rezerwowych). Bilans to dwa remisy i porażka, w bramkach 2:5.


Z kolei Botosani ma już za sobą trzy spotkania o stawkę oraz cztery sparingi. W klubie doszło do wielu zmian - pozyskano 14 piłkarzy, a ośmiu pożegnano. - Starano się sprowadzić graczy, którzy są w najlepszych momentach karier i są głodni sukcesów. Każdy nowy gracz Botosani trafił do zespołu za darmo. Wydano tylko 200 tysięcy euro na prowizje menedżerskie oraz bonusy za podpisanie umów. Właściciele mocno ufają trenerowi Leontinowi Grozavu i powierzyli mu pieczę nad transferami - tłumaczy Emanuel Rosu, dziennikarz rumuńskiego serwisu "sport.ro".


W sparingach Botosani trzy razy wygrywało - 2:1 ze Skenderbeu Korce, 2:1 z Kukesi oraz 2:0 z FK Krasnodar. Jedyna porażka przytrafiła się Rumunom z MTK Budapeszt, gdy rywale triumfowali 1:0. W oficjalnych spotkaniach drużyna z Botoszan jeszcze nie przegrała w tym sezonie. Zaczęło się od remisu 1:1 na własnym terenie ze Spartaki Cchinwali. W Gruzji rywale Legii pokazali jednak wyższość i pewnie wygrali 3:1, a dwa trafienia zanotował pozyskany z Gaz Metan Medias Dan Roman. W ostatnią niedzielę ósma ekipa poprzednich rozgrywek rozpoczęła nowy sezon w krajowej lidze. W pierwszej kolejce czerwono-biało-niebiescy bezbramkowo zremisowali z Universitatea Craiova. Nie można jednak przejmować się nie najgorszymi wynikami Rumunów. Należy pamiętać, że to wciąż zespół, który do europejskich pucharów zakwalifikował się przez kłopoty finansowe lub prawne innych klubów. Można również założyć, że każdy z legionistów na papierze posiada większe umiejętności od rywali. W czwartek warszawiacy będą to jednak musieli potwierdzić na boisku.


- Klub z Botoszan nie jest ligowym gigantem, ale jest mądrze zarządzany. Pozyskano ambitnych graczy, którzy dadzą z siebie wszystko w Lidze Europy. Bardzo ważnym transferem dla klubu jest Dan Roman, który trafił do zespołu z relegowanego do niższej ligi Gaz Metan Medias. To właśnie on strzelił dwa bardzo ważne gole w Gruzji, które ustawiły dalszy przebieg meczu. Ciekawym graczem jest także Quenten Martinus, który miał ofertę z ekipy mistrza kraju, Steauy Bukareszt - opowiada Rosu.


Valeriu Iftime, właściciel klubu, wierzy w swój klub: - Legia to mocny zespół, ale futbol jest nieprzewidywalny. Każdy może wygrać z każdym. Większe szanse na awans mają oczywiście piłkarze Legii, ale mogę zapewnić, że Botosani nie złoży od razu broni i będzie walczyć do końca, o jak najkorzystniejszy rezultat. Graliśmy dobrze ze Spartaki i chcemy się odpowiednio zaprezentować w kolejnej rundzie - powiedział szef Botosani w poniedziałkowej rozmowie z Legia.Net.


Wybraliśmy trzy najważniejsze ogniwa Botosani. Pierwszym powinien być bez wątpienia pozyskany latem z Levskiego Sofia bramkarz Plamen Iliev. To jeden z najbardziej perspektywicznych golkiperów z Bułgarii, który zadebiutował już w seniorskiej reprezentacji swojego kraju. 23-latek w poprzednim klubie rozegrał mniej więcej połowę konfrontacji w całym sezonie. - To jeden z naszych najlepszych piłkarzy - powiedział nam Iftime. Wspomniany gracz ma być liderem defensywy i pewnym ogniwem między słupkami.


Warto zwrócić uwagę na skrzydłowego, Quentena Martinusa. To reprezentant Curacao z holenderskim paszportem. - Botosani zgodziło się na jego odejście latem, ale sprawa rozbiła się przez jedno z żądań samego piłkarza. Skrzydłowy życzył sobie klauzuli, która miała mu zagwarantować pewien procent z kwoty przyszłej sprzedaży - opowiada Rosu. To dosyć ekscentryczny, ale również efektownie grający piłkarz, który na dużej szybkości potrafi minąć rywala i zacentrować w pole karne lub zejść z akcją do środka. Jeśli zagra z Legią (w ostatnim meczu ligowym z Universitateą usiadł na ławce rezerwowych), boczni obrońcy "Wojskowych" mogą mieć z nim trochę pracy.


Ważną postacią dla Botosani jest Gabriel Vasvari wystepujący w środku rola. To rozgrywający rumuńskiego zespołu, który potrafi dyktować tempo ofensywnych akcji czerwono-biało-niebieskich. 28-latek od lat występuje w swoim obecnym zespole i jest jednym z ulubieńców kibiców. - Moim zdaniem to najlepszym zawodnik Botosani. Gra mądrze i jest bardzo użyteczny dla drużyny - zgadza się z nami Rosu.


Trenerem zespołu jest Leontin Grozavu, który w przeszłości był obrońcą i dwa razy wystąpił w reprezentacji Rumunii. Większość kariery spędził w swoim kraju, gdzie przez wiele lat zakładał trykot stołecznego Dinama. Na rozpoczęcie nowego tysiąclecia odszedł na dwa lata do niemieckiego Saarbrucken. Potem, już jako trener, prowadził między innymi Universitateą Cluj, CSMS Iasi, Luceafarul Oradea czy Botosani (dwukrotnie - wcześniej w latach 2007-2008). Co ciekawe, w 2009 roku był asystentem szkoleniowca FC Vaslui, gdzie występował wtedy obecny bramkarz Legii, Dusan Kuciak. 

- Jeśli Legia nie strzeli szybko gola, kolejne minuty mogą być dla niej zdradliwe. Siłą Botosani jest świetna mentalność, która sprawia, że piłkarze nie odpuszczą żadnej piłki. Wola walki jest u nich naprawdę wielka. Myślę, że gracze Grozavu nie ustawią autobusu w bramce i spróbują także zaatakować. Dla nich to również okazja do pokazania się, na tle bardziej utytułowanego rywala. Rumuńskie media czekają na ten dwumecz i zamierzają dokładnie śledzić losy rywalizacji. Legia to fantastyczny klub, z którym zmierzy się drużyna chcąca być uznawana za jedną z lepszych w naszym kraju. Gorzej, że większości chłopaków z Botosani brakuje doświadczenia na arenie międzynarodowej. Według mnie to była jedna z przyczyn braku zwycięstwa w pierwszym meczu ze Spartaki Cchinwali - dodał na koniec Rosu.


Legioniści zmierzą się z Botosani w najbliższy czwartek o godzinie 21:00 na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej. Rewanż zaplanowano tydzień później w Rumunii. Najbliższy rywal Legii w europejskich pucharach występuje w Botoszanach - mieście oddalonym o około 60 kilometrów od ukraińskiej granicy i prawie 450 od stolicy Rumunii, Bukaresztu. To siedziba okręgu o takiej samej nazwie. W sumie na powierzchni 41 kilometrów kwadratowych mieszka ponad 115 tysięcy ludzi. Botoszany nie wyróżniają się niczym na tle całego kraju - są tam dwa zabytkowe kościoły, a od 1991 roku jeżdżą również tramwaje. W kraju przeciwników Legii walutą są leje. Przelicznik to około 1 zł za 1 leję.


Przyszli: Plamen Iliev (Levski Sofia), Razvan Plesca (Gaz Metan Mediaş), Raul Avram (Ştiinţa Miroslava), Radoslav Dimitrov (Lokomotiv Plovdiv), Andrei Cordos (Pandurii Targu Jiu), George Miron (Otelul Galati), Florin Plamada (CSMS Iaşi), Stelian Cucu (Otelul Galati), Ciprian Brata (Pandurii Targu Jiu), Scott Robertson (Hibernian), Raul Costin (Universitatea Cluj), Neziri Mergim (FC II Nurnberg), Dan Roman (Gaz Metan Medias), Gonzalo Cabrera (Defensa y Justicia)


Odeszli:
Marius Curileac (Concordia Chiajna), David Lazar (Pandurii Targu-Jiu), Razvan Tincu (Concordia Chiajna), Jeremy Faug-Porret (Petrolul Ploieşti), Nelut Rosu (CFR Cluj), Sergiu Oltean (bez klubu), Sebastian Ianc (bez klubu), Claudiu Codoban (bez klubu)

Polecamy

Komentarze (405)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.