Burkhardt: W Legii była świetna atmosfera
12.01.2010 16:18
- "Grupę bankietową", którą rzekomo miałem tworzyć w Legii z Łukaszem Surmą i Piotrkiem Włodarczykiem wymyślił jeden z dziennikarzy. Czy było coś takiego? Zależy jak na to spojrzeć. Nie imprezowaliśmy codziennie, ale nie da się ukryć, że zdarzały nam się wyjścia do klubów - Platinium, Cinnamon, Plac Trzech Krzyży. Głównymi organizatorami była nasza trójka. Nie widzę w tym nic złego. Takie wypady budują atmosferę w drużynie i problemem może być, co najwyżej, ich brak. Jeśli dobrze się z kimś rozumiesz poza boiskiem, w czasie meczu dasz się za niego pokroić. Może głupio to zabrzmi, ale jeśli kogoś się nie trawi, to pomimo, że piłka jest sportem zespołowym, czasami podświadomie nie walczy się za takiego delikwenta. Zdecydowanie jestem za wspólnymi imprezami z kolegami z zespołu. Oczywiście wszystko w granicach zdrowego rozsądku.
- Nie chciałem dłużej grać w Polsce, potrzebowałem nowego bodźca. Trafiła się akurat oferta z Noerrkoping. W Legii grałem wtedy mało, postanowiłem spróbować. Dużo się tam nauczyłem, przede wszystkim profesjonalizmu. Dopiero tam zmieniło się moje podejście do piłki. Z kolei Metalist Charków to najlepsza drużyna w jakiej dotychczas grałem. A nasz napastnik Jaja Coelho, to zdecydowanie najlepszy gracz, z którym kiedykolwiek przyszło mi grać. Jest lepszy nawet od Piotrka Włodarczyka. Ha, ha, ha!
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.