CLJ: Planowa wygrana z Olimpią Elbląg

Zdjęcia z meczu (fot. Kacper Piwnicki)

Od początku spotkania piłkarze Legii przejęli inicjatywę. Podopieczni Piotra Kobiereckiego atakowali i wprost „usiedli” na rywalach. W początkowych fragmentach meczu brakowało jednak ostatniego podania. Legioniści byli niezwykle groźni po rzutach rożnych wykonywanych przez Konrada Michalaka. Dwie świetne okazje miał Arkadiusz Górka, ale za każdym razem obronną ręką wychodził golkiper Olimpii. W 29. minucie przed świetną szansą stanął Kamil Anczewski, ale napastnik w sytuacji sam na sam uderzył prosto w bramkarza rywali.

W 33. minucie legioniści wreszcie wyszli na prowadzenie. Sędzina podyktowała rzut wolny dla stołecznego klubu za… przekleństwa jednego z rywali. Po chwili Górka mógł się cieszyć z gola i pomyśleć sobie, że „do trzech razy sztuka”. Niespełna 10 minut później, pomocnik po raz drugi trafił do siatki. „Góra” uderzył zza pola karnego, futbolówka odbiła się jeszcze od nawierzchni i przelobowała golkipera przyjezdnych. Do przerwy prowadzenie 2:0 było po stronie Górki Legii.

Druga połowa ponownie przebiegała pod dyktando piłkarzy Legii, którzy napierali na przyjezdnych i przeprowadzali kolejne akcje w ofensywie. W 61. minucie z piłką w polu karnym odnalazł się Anczewski, który podwyższył prowadzenie gospodarzy. W kolejnych minutach spotkania sytuacji nadal było wiele, choć następne gole nie padały. Krótka niemoc została przełamana w 82. minucie przez wprowadzonego chwilę wcześniej Eryka Więdłochę. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie i legioniści na własnym terenie pozostali niepokonani. 

CLJ: Legia Warszawa – Olimpia Ebląg 4:0 (2:0)
Górka (33. min., 43. min.), Anczewski (61. min.), Więdłocha (82. min.)

Legia: Lasota – Świderski (46’ Leleno), Najemski, Makowski, Rakowski – Suchanek, Karbowy (65’ Małachowski), Górka, Michalak (77' Więdłocha) – Szczepański (73’ Podlecki) – Anczewski.