News: Czego można się spodziewać po koszykarskiej Legii w PLK?

Czego można się spodziewać po koszykarskiej Legii w PLK?

Michał Grzegorczyk

Źródło: Legia.Net

08.06.2017 09:35

(akt. 07.12.2018 10:23)

Legia Warszawa po 14-stu latach awansowała do PLK. Zespół trenera Piotra Bakuna przegrywając w play-offach tylko jedno spotkanie pewnie wygrał rozgrywki I ligi. W niedzielę przed rozpoczęciem meczu o mistrzostwo Polski pomiędzy Legią a Lechią Gdańsk nasi koszykarze mieli chwilę na świętowanie awansu z kibicami przy Łazienkowskiej. Nadszedł czas, aby się zastanowić jakie roszady szykują się w sekcji, a co pozostanie bez zmian?

Legia wraca do PLK.


W pierwszym sezonie gry w PLK „Zieloni Kanonierzy” będą pobierać nauki jak funkcjonować w nowej rzeczywistości. Celem na najbliższe 3 lat ma być walka o strefę medalową ekstraklasy, kolejnym krokiem ma być mistrzostwo, a później być może Euroliga czy inne europejskie rozgrywki. Zespół z Warszawy jak na 7-krotnego mistrza Polski przystało cele ma ambitne. Jednak Legia nie weźmie ligi szturmem już w pierwszym sezonie po powrocie do elity.  "Zieloni Kanonierzy" najpierw muszą uporządkować wiele kwestii organizacyjnych. W Warszawie chcą iść drogą Miasta Szkła Krosno, które w kończącym się właśnie sezonie prezentowało się wyśmienicie. Klub ten radził sobie nie zmieniając zbytnio składu, zostawiając trzon drużyny, która wywalczyła awans. Krośnianie wzmocnili zespół solidnymi obcokrajowcami, z których jeden Chris Czerapowicz z miejsca stał się gwiazdą ligi i w połowie sezonu przeniósł się do ligi hiszpańskiej (jednej z 4 najsilniejszych lig w Europie). Na Podkarpaciu wykonano rewelacyjną robotę.  Już w pierwszym sezonie gry w PLK zespół z Krosna w efektownym stylu rywalizował o playoffy. Właśnie Miasto Szkła jest obecnie podawane jako przykład dla Legii i wzorzec do naśladowania. Jednak krośnianie po doświadczeniach pierwszego roku gry, na przyszły sezon szykują już duże roszady w składzie.


„Wojskowi” również planują zachować trzon drużyny, która wywalczyła awans. Jarosław Jankowski - formalnie członek zarządu sekcji, de facto najważniejsza postać koszykarskiej Legii, od której zależy najwięcej w klubie - od razu po awansie wiedział jakie zmiany organizacyjne czekają Legie. Na funkcjonowanie w PLK klub systematycznie przygotowywał się już wcześniej.  Jeśli chodzi o plany kadrowe zespołu na sytuację awansu, klub nie podejmował działań w tym kierunku, aby nie zapeszać. Obecnie ważne kontrakty z Legia mają tylko Piotr Robak i Mateusz Jarmakowicz, których umowy były w formacie 1+1 z automatycznym przedłużeniem w razie awansu. Wydaje się, że pod wieloma względami „Wojskowi” będą jednym z lepiej zorganizowanych klubów w ekstraklasie. Legia już od dawna jest spółką akcyjną nie musi jak większość beniaminków nic zmieniać w tej materii. Organizacyjnie poza halą i zapleczem „Zieloni Kanonierzy” już od jakiegoś czasu są na najwyższym poziomie w kraju. W kwestiach marketingowych wiele klubów może się uczyć od Legii.


Budżet


Legioniści w minionym sezonie nie mieli jednego głównego sponsora. Zespół pozyskiwał pieniądze za reklamę od dwóch głównych partnerów Totolotka i Sita oraz kilku mniejszych firm. Ponadto duży wpływ na funkcjonowanie drużyny miała pomoc miasta (gminy, spółek miejskich, ratusza). Umowa z Totolotkiem będzie obowiązywać także w sezonie 2017/2018. Z kolei miasto deklarowało milion złotych wsparcia dla każdej drużyny z Warszawy, która zagra w najwyższej klasie rozgrywkowej. W obecnej sytuacji klubu powinno być dużo łatwiej sprzedać pakiety sponsorskie. Legia będzie rywalizować z najlepszymi drużynami w Polsce i to jest atut w przyszłych rozmowach z potencjalnymi sponsorami. Minimalny budżet jaki musi zapewnić klub w PLK to 2 miliony złotych, Legia już w I lidze spełniała ten wymóg. Z licznych wywiadów udzielanych przez Jankowskiego wynika, że budżet drużyny ze stolicy powinien wynosić około 3,5 – 4 milionów złotych. Dla porównania jedyny zespół w PLK, który publikuje swoje finanse, tegoroczny finalista rozgrywek Polski Cukier Toruń, ma budżet w wysokości 4,6 mln. zł z czego 3,1 mln. przeznacza na koszykarzy. Z nieoficjalnych danych publikowanych przez portal Polskikosz.pl wynika, że najwyższy budżet w ekstraklasie ma mistrz Polski, Stelmet Zielona Góra - 10 mln. po nim PGE Turów Zgorzelec 6 mln., podium zamyka zespół z Torunia. Z kolei tylko 3 mln. zł wynosi budżet zeszłorocznego wicemistrza Rosy Radom. Kwestie finansowe klubów budzą jednak wiele wątpliwości i nie można patrzeć na nie z perspektywy suchych liczb. Jedne kluby płacą za halę, inne np. Stelmet ma dostęp do niej za symboliczną kwotę, a inni mają hale za darmo. Niektóre kluby mają miejskie stypendia dla zawodników inne dostają mieszkania od miasta. Pamiętajmy, że koszty funkcjonowania drużyny w Warszawie są odpowiednio większe np. 10 meczów na Torwarze to koszt wysokości kilkuset tysięcy złotych.


Trener


Tutaj sytuacja nie wydaje się być zbytnio skomplikowana. Szansę kontynuacji pracy z zespołem będzie miał Piotr Bakun. Umowa nie jest jeszcze podpisana, ale wszystkie szczegóły są już uzgodnione. Szkoleniowiec ma podpisać 3-letni kontrakt i już rozpoczął poszukiwania wzmocnień na przyszły sezon. Bakun pracuje w Legii od 2012 roku. Najpierw doprowadził beniaminka II ligi do finału, a już w następnym sezonie świętował awans na zaplecze ekstraklasy. W pierwszym roku pracy w I lidze przegrał w półfinale 2:3 ze Stalą Ostrów (tegoroczny półfinalista PLK). Po sezonie 2014/15 został zastąpiony w roli pierwszego szkoleniowca przez Michała Spychałę. Piotr Bakun pozostał jednak w zespole jako drugi trener. Po kilku miesiącach wrócił na dawne stanowisko i w dobrym stylu dokończył sezon ponownie dochodząc z Legią do finału, w którym nasz zespół przegrał nieznacznie z Miastem Szkła Krosnem. W tym roku kierowana przez niego ekipa z Warszawy pewnie wygrała I ligę. Poza pracą w Legii Bakun ma duże doświadczenie w prowadzeniu drużyn na poziomie młodzieżowym, gdzie zdobywał medale mistrzostw Polski oraz prowadził reprezentacje młodzieżowe. Do tej pory na najwyższym poziomie rozgrywkowym szkoleniowiec pracował tylko jako asystent Wojciecha Kamińskiego w Polonii. Wydaje się, że po tak dobrym sezonie Legia przedłuży umowę z Bakunem.


Kadra


W nowym sezonie skład Legii ma być kontynuacją tego co widzieliśmy w I lidze. Zespół ma przejść niewielką ewolucję. Grupa graczy, która wywalczyła awans ma zostać wzmocniona kilkoma obcokrajowcami. Obecnie ważne kontrakty z klubem mają Robak i Jarmakowicz. O swoją przyszłość nie musi się martwić również Łukasz Wilczek, który po dobrym sezonie będzie miał raczej pewne miejsce w zespole na przyszły sezon. Oprócz wymienionych zawodników, szansę przedłużenia umów powinni dostać Grzegorz Kukiełka, Michał Aleksandrowicz i Tomasz Andrzejewski. Wszyscy ci gracze poza Aleksandrowiczem mają w swoim CV krótsze lub dłuższe doświadczenia z gry w ekstraklasie. W kadrze Legii poza wymienioną szóstką epizody z najwyższą klasą rozgrywkową mają również: Adam Linowski, Marcel Wilczek i Łukasz Pacocha, jeszcze nie jest przesądzone kto będzie reprezentował Legię w PLK. Pewne jest jedno rola zawodników, którzy wywalczyli awans ulegnie zmianie będą mieli inne zadania, a dużo do powiedzenia będą mieli nowi gracze. Nie wiadomo również czy w kwestii skautingu i doboru zawodników, Legia zatrudni generalnego menedżera czy będą o tym decydować ludzie, którzy robili to do tej pory. W obecnych władzach „Zielonych Kanonierów” nie ma ludzi z doświadczeniem w budowaniu drużyny na poziomie PLK. W dotychczasowej kadrze brakuje na pewno silnych fizycznie zawodników na obwodzie i pod koszem. Wojskowi chcą pozyskać obcokrajowców na pozycję rozgrywającego, skrzydłowego oraz środkowego. Legia musi skusić do gry u siebie również jak najlepszych Polaków, ponieważ w PLK istnieje przepis o konieczności przebywania na parkiecie dwóch zawodników z polskim obywatelstwem. Z tego powodu gracze z „paszportem” są często przepłacani. Zespół z Warszawy może próbować ich przekonać bardzo dobrą opieką medyczną (taką samą jaką mają piłkarze Legii), atrakcyjnym systemem premiowym, który obowiązuję w klubie oraz grą dla wspaniałej publiczności. Jednym z zawodników, którym interesują się legioniści ma być Michał Nowakowski. Silny skrzydłowy ostatnio występował w Kingu Szczecin, jest on wychowankiem Pułaskiego Warszawa.


Hala


„Wojskowi” mogą zgromadzić spory budżet, zbudować świetny skład i zaplecze organizacyjne, ale nie da się pewnego poziomu przeskoczyć bez hali. Z uwagi na planowany remont na Bemowie, Legia część meczów zagra na Torwarze. Mimo zapowiadanego przez dzielnicę przebudowy w jednym z wywiadów Jankowski stwierdza, że docelową halą „Zielonych Kanonierów” nie jest obiekt na Bemowie, albo legioniści przeniosą się na stałe na Torwar albo powstanie jakiś nowy obiekt. Problemem z halą na Torwarze z kolei jest zapchany harmonogram. Obiekt jest oblegany – na co dzień grają tam siatkarze, a kiedy mają mecze wyjazdowe, odbywają się tam targi, szkolenia i koncerty. Gra i trenowanie na Torwarze poza wysokim kosztem obsługi będzie wymagała dużej gimnastyki szefów Legii w rozmowach z władzami COS, a także negocjacji z włodarzami ligi w sprawie terminarza. Obecnie największą halą w Warszawie jest Arena Ursynów, gdzie, by zagrać w koszykówkę, trzeba przywieźć parkiet z innego miasta co jest dużym problemem, bo w hali nie tylko się gra mecze, ale trzeba w niej też trenować. Ursynów nie jest do tego przystosowany. Władze Legii mają nadzieję, że miasto podejmie w końcu decyzję o budowie hali wielofunkcyjnej, kompaktowej z bardzo dobrym zapleczem i trybunami na 4-5 tysięcy ludzi, w której mogliby występować nie tylko koszykarze, ale także siatkarze i piłkarze ręczni. Zresztą w stolicy prawie 40-milionowego kraju powinno być miejsce na dwie hale sportowe jednej większej na około 15 tys. osób do dużych sportowych i kulturalnych imprez oraz drugiej mniejszej w pełni funkcjonalnej na 4–5 tys. osób.

Polecamy

Komentarze (5)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.