Domyślne zdjęcie Legia.Net

Czekając na Skorżę

Marcin Szymczyk

Źródło: Gazeta Wyborcza

24.11.2010 08:47

(akt. 15.12.2018 06:04)

- W ostatnim tygodniu miałem okazję prawie trzy godziny słuchać, co ma do powiedzenia Maciej Skorża. I muszę przyznać że zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Cierpliwie i dogłębnie odpowiadał na pytania, rysował wizje, opowiadał o niuansach. Do tego wszystko w nienagannej polszczyźnie (a u trenerów różnie z tym bywa). Wyszedłem ze spotkania w dobrym nastroju, mając o wiele mniej wątpliwości, czy Skorża jest aby właściwym człowiekiem na właściwym miejscu. Pomyślałem sobie, że chyba jednak warto poczekać dłużej na efekty pracy tego trenera - pisze w swoim kolejnym felietonie <strong>Rafał Zarzycki</strong>.

Przyszedł jednak mecz z Arką i zrobiło się znaczne mniej przyjemnie. Wątpliwości wróciły. Nie jest dla mnie istotne że Legia wygrała 3:0. Ważne jest, jak do tego doszło: karny z kapelusza i dwa, praktycznie, samobóje. Wielkiej zasługi Legii w tym nie widziałem. Zresztą oprócz Skaby nie widziałem w drużynie nic pozytywnego. Zagrała naprawdę słabo. A przecież już koniec listopada, minęło naprawdę dużo czasu, żeby wypracować choćby namiastkę jakiegoś stylu. Tymczasem drużyna sprawiała wrażenie, jakby pierwszy raz spotkała się kilka godzin przed meczem. Niecelne podania, brak ruchu, znikoma liczba sytuacji. Czy naprawdę jedyną rzeczą, której da się nauczyć tę niebywale drogą w utrzymaniu grupę ludzi, są stałe fragmenty gry?

Można się podniecać trzecim miejscem, pięcioma punktami straty do lidera, można usprawiedliwiać porażki twierdzeniem, że liga w tym roku wyrównana, ale obrazu gry to nie przesłoni. Może sobie trener Skorża pięknie opowiadać o piłce, ale jego drużyna na razie gra bardzo brzydko i od wyjazdu do Kielc wygląda to z każdym meczem coraz gorzej.

Zatrważający jest fakt, jak łatwo Legię zneutralizować. Udało się to i Górnikowi, i Wiśle, i Arce. Mimo że aż dwa z tych meczów były wygrane, za każdym razem Legia została dokładnie "przeczytana" przez przeciwników. Zbliża się mecz z Polonią Bytom, a dokładnie pamiętamy, że jaki Urban był, taki był, ale na Skorżę zawsze potrafił się dobrze przygotować. Dlatego dla mnie nadchodzący mecz będzie szczególnie ważny. Albo Legia zostanie właściwie dobrana i ustawiona, albo okaże się że to wszystko nie ma sensu.

Bo tak naprawdę najważniejsza jest funkcja czasu. Na kogo czekać i ile. Na takiego Borysiuka mogę jeszcze ze dwa lata, na Kucharczyka nawet dłużej. Nie wyjdzie im jeden, dwa mecze - przeżyję. Ale czy czekać na Skorżę, tego wciąż nie wiem. Z jednej strony sprawia dobre wrażenie. Z drugiej strony nic jeszcze nie pokazał. Kiedy to się stanie? Czy w ogóle to nastąpi? Mecze z Polonią i Cracovią powinny pomóc w znalezieniu odpowiedzi.

Autor: Rafał Zarzycki

Polecamy

Komentarze (26)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.