Czesław Michniewicz

Czesław Michniewicz: Musimy być bardziej skuteczni

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

23.10.2020 10:52

(akt. 03.11.2020 15:03)

- Pogoń to solidna drużyna, która od dłuższego czasu pracuje z jednym trenerem. Widać, że jest bardzo zdyscyplinowaną ekipą, którą trudno zaskoczyć po przyjęciu piłki. Rywale bardzo szybko się organizują, mają dobre stałe fragmenty gry, wysokich i ruchliwych zawodników - powiedział na konferencji prasowej, przed meczem ze szczecinianami, trener Legii Warszawa, Czesław Michniewicz.

- Czy dostrzegam objawy zmęczenia wśród zawodników w trakcie maratonu spotkań? Po meczu zawsze jest zmęczenie. Utrzymuje się ono w organizmach najczęściej do 48 godzin. Jeszcze ten czas nie minął. O godz. 13:00 spotykamy się na sesji treningowej. Potem wyjeżdżamy na lotnisko i lecimy do Szczecina. Mam nadzieję, że do soboty wszystko będzie okej.  Oczywiście, było olbrzymie zaangażowanie w ostatnich meczach i to na pewno zostawia ślad w organizmie, ale jesteśmy dobrej myśli, że wszyscy ci którzy grali najwięcej, szybko się zregenerują i będą do dyspozycji w Szczecinie.

- Jaki mam pomysł na skruszenie muru obronnego Pogoni? Analizowaliśmy grę szczecinian. Bardzo solidna drużyna, zwłaszcza w obronie. Tylko cztery stracone bramki. Oczywiście, Pogoń rozegrała troszkę mniej meczów niż inne zespoły, ale ma naprawdę imponującą średnią. Trudno przedostać się pod jej pole karne. Doświadczyła tego Lechia w poniedziałek. Przed nami bardzo trudny mecz. My też mamy swoje atuty, jeśli chodzi o ofensywę. Ostatnio nieźle to wyglądało. Może skuteczność nie była najlepsza, lecz stworzyliśmy sobie dużo sytuacji. Liczę na to, że podobnie będzie w Szczecinie, ale musimy być bardziej skuteczni, bo kreując tyle akcji, co ze Śląskiem, strzeliliśmy tylko dwa gole i do końca musieliśmy drżeć o wynik. Przypadkowe trafienie wprowadziło troszkę nerwowości. Pogoń też ma swoje problemy, podobnie jak my. Cała drużyna przechodziła kwarantannę, wróciła na świeżości i rozegrała spotkanie w Gdańsku. Zobaczymy, jak będzie wyglądała ich dyspozycja fizyczna, bo na pewno gdzieś to w organizmie zostawia ślad. My z kolei graliśmy dwa dni później. Wszystko będzie widoczne na boisku, kto w jakiej dyspozycji będzie. Wynik jest sprawą otwartą.

- Tomas Pekhart jest po badaniach. Na szczęście nie stało się nic groźnego. Jest poobijany, obolały. Ma obite żebra i mięśnie międzyżebrowe, ale liczę bardzo, że będzie do dyspozycji w sobotę. W czwartek przechodził regenerację, tak jak cała drużyna. Nie brał udziału w sesji treningowej dla zawodników, którzy nie grali. Zobaczymy czy w piątek będzie normalnie ćwiczył, czy zastosujemy wariant treningu indywidualnego. Wierzymy, że Tomas będzie gotowy do gry. Tym bardziej, że mamy troszeczkę problemów. Niewyjaśniona jest sytuacja z Rafą Lopesem, który ma drobne dolegliwości. Luquinhas, niestety, też ma problemy, w czwartek nie trenował. W piątek po treningu zdecydujemy czy polecą z nami do Szczecina.

- Jose Kante jest brany pod uwagę - jeszcze w sytuacji, gdzie niepewny jest występ Lopesa. William Remy? Wiemy, jaka jest sytuacja ze środkowymi obrońcami. Praktycznie jest tylko dwóch grających stoperów, trzeciego nie ma. Też będziemy się mu przyglądać na sesji treningowej. Dopiero w czwartek pierwszy raz zszedł po treningu z zespołem, pracował indywidualnie. ale być może sytuacja zmusi nas do tego, by również poleciał z nami do Szczecina. Decyzja zapadnie po piątkowych zajęciach.

- Widziałem trzy mecze rezerw Legii od samego momentu, jak tutaj przyszedłem. W ostatnią środę oglądałem pierwszą połowę meczu z Legionovią. Nasi młodzi chłopcy przegrali 0:1 po golu z rzutu rożnego, lecz kilku z nich się wyróżnia już od dłuższego czasu. Nikodem Niski to chłopak, który ma bardzo duży potencjał, świetne parametry motoryczne. Bardzo przypomina mi Łukasza Piszczka, którego miałem okazję poznać w 2006 roku. Wtedy był jeszcze napastnikiem, ale skończył jako prawy obrońca. Patrząc na Nikodema, bardzo dużo skojarzeń mi się z nim wiąże. Jest też kilku innych zawodników, którzy fajnie poruszali się po boisku, stwarzali ciekawe sytuacji, zabrakło troszeczkę skuteczności. Myślę, że najbliższa przerwa na reprezentacje pozwoli na to, żeby włączyć kilku z nich do treningów. Teraz jest do bardzo utrudnione z uwagi na liczne testy i obostrzenia, do których musimy się stosować i nie możemy korzystać z zawodników z drugiej drużyny czy CLJ. Bo takie są obostrzenia. Mam nadzieję, że to się zmieni i wszyscy na tym skorzystamy.

- Jak trenujesz, tak grasz. Dużo gramy intensywnych gier. Zwracamy uwagę na to, żeby intensywność była właściwa. Chemy ją podtrzymywać. Mecz ze Śląskiem był rozgrywany na pewno w bardzo dobrej intensywności, stąd brały się dla nas sytuacje. Pragniemy ją podtrzymać i bazować na tym. Musimy szybko rozgrywać piłkę, myśleć i biegać. Jak uda nam się połączyć też trzy elementy, to gra będzie wyglądała dobrze. Oczywiście, na końcu jest jeszcze skuteczność, ale mając tak wiele akcji, jak w ostatnim spotkaniu,  mimo tego, że marnowaliśmy dużo, to udało się zdobyć dwie bramki. I liczę na to, że w kolejnych grach będzie podobnie.

Trener został spytany o to czy Michał Karbownik w środku pola to dobry pomysł. Patrząc jak grał w reprezentacji na lewej obronie, było widać więcej jego talentu. –  Nie zgadzam się z tą opinią.  Uważam, że Karbo, w ostatnich dwóch meczach, dał nam bardzo dużo na pozycji środkowego pomocnika. Przyspieszał grę, wypełniał wolne strefy – to, czego od niego oczekujemy. Tworzył grę, miał współudział przy bramkach, bo dzięki jego zachowaniom stwarzaliśmy sytuacje. Jestem bardzo zadowolony z tej pozycji, na której gra. Nie wykluczam, że przyjdzie taki moment, że w trakcie meczu czasami będzie trzeba załatać prawą czy lewą obronę, czy jeszcze inną pozycję. Michał jest bardzo wszechstronny, rozwija się na każdej pozycji. Ale myślę, że na dziś będziemy starali się, żeby jak najczęściej grał w środku pola.

- Czy Domagoj Antolić będzie miał okazję pograć w większym wymiarze czasowym, czy będę stawiał na piłkarzy, którzy w Warszawie zostaną na pewno dłużej niż do końca roku? W ogóle nie bierzemy tego pod uwagę kto do kiedy ma kontrakt – jak długi i wysoki. Tylko patrzymy na dyspozycję i potrzeby drużyny. To jest dla nas najistotniejsze. Jestem bardzo zadowolony z postawy Antoli – na treningach i wtedy, kiedy wchodzi na boisko. Na pewno nie jest miło, kiedy doświadczony zawodnik musi wejść w końcówce i wypełniać zadania taktyczne. On to robi z dużą przyjemnością, bardzo profesjonalnie. Mówiłem mu, że jestem bardzo zadowolony z jego postawy. Co do jego przyszłości – dziś nie jest moment i czas na to, żeby o tym dyskutować. Mamy przed sobą wiele trudnych spotkań, chcielibyśmy zdobyć jak najwięcej punktów w rundzie jesiennej. I wykorzystać do tego wszystkich zawodników, którzy są zdrowi w danym momencie, nie patrząc na długość kontraktu.

- Pogoń to solidna drużyna, która od dłuższego czasu pracuje z jednym trenerem. Widać, że jest bardzo zdyscyplinowaną ekipą, którą trudno zaskoczyć po przyjęciu piłki. Rywale bardzo szybko się organizują, mają dobre stałe fragmenty gry, wysokich i ruchliwych zawodników. Do klubu ze Szczecina dołączył niedawno Zahović – syn słynnego ojca z Benfiki. To też daje inne możliwości rozwiązań w ataku. Może nie jest to wysoki, dobrze zbudowany gracz, ale za to bardzo bystry na boisku, fajnie się porusza. Z przyjemnością oglądało się go w meczu w Gdańsku. Poza tym, Pogoń ma solidnego bramkarza. Przeciwnicy próbują rozgrywać piłkę od tyłu, stosować wysoki pressing. Dużo cech wspólnych, które ostatnio pokazywaliśmy, mają te dwa zespoły. Wiem, że mecze ze szczecinianami w ostatnim czasie były bardzo trudne. Pogoń bardzo dobrze grała przy Łazienkowskiej, w Szczecinie też sobie dobrze radziła. Ale to już historia. I to nie będzie miało znaczenia w sobotni wieczór.

Legia, jako jedyna drużyna w lidze nie strzeliła gola po rzucie rożnym. Jak to można wytłumaczyć? – Też chciałbym to wiedzieć. Analizowaliśmy ostatnie spotkania i było kilka świetnych momentów. Tomas Pekhart miał w pierwszej połowie idealną piłkę na głowę i złapał się za głowę, gdy nie trafił. Igor Lewczuk - po delikatnym błędzie bramkarza, gdzie wyszedł i nie trafił w piłkę – miał przed sobą praktycznie pustą bramkę i nie udało się strzelić gola. Pracujemy nad tym. Zdobyliśmy bramkę po rzucie rożnym z Drtią Gnjilane. Filip Mladenović dobrze dośrodkował, a Tomas Pekhart wykorzystał akcję. Pracujemy nad tym i mam nadzieję, że sytuacje przyjdą. Pozytywne jest to, że mamy dość dużo rzutów rożnych. Myślę, że za którymś razem, statystycznie, trafimy. Jesteśmy coraz bliżej.  

- Znam Michała Kucharczyka z obserwacji, od wielu sezonów. Bardzo solidny i doświadczony piłkarz. Myślę, że Pogoń będzie miała z niego dużo pożytku. Nigdy nie robimy analizy pod kątem jednego zawodnika. Analizujemy zespół i zachowania całej drużyny. Oczywiście, zwracamy też uwagę na poszczególnych zawodników, ale nie poświęcimy aż tylu uwagi Michałowi. Nie dlatego, że go nie szanujemy, tylko dlatego, że chcemy poświęcić uwagę całej drużynie. A Michał na pewno będzie bardzo groźnym piłkarzem. Wiemy doskonale jak się gra przeciwko byłej drużynie. Zawsze jest dodatkowa motywacja. I sądzę, że tej motywacji u Michała nie zabraknie. Ale to dobrze, na tym polega sport i na to jesteśmy gotowi.

Polecamy

Komentarze (260)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.