Dariusz Dziekanowski: Tylko Guilherme walczył o Ligę Mistrzów
14.07.2016 11:05
- O awans do kolejnej rundy jestem raczej spokojny. To jest bardzo przeciętny przeciwnik. Legię stać na wygraną. Nie jestem zaś spokojny o to, co dalej, gdy przyjdzie Legii grać z bardziej wymagającymi rywalami. Martwię się o to, że z tak słabym przeciwnikiem Legia powinna grać o wiele lepiej i wygrywać bez większych problemów. Nie mówię, że powinna grać w zawrotnym tempie przez 90 minut, ale oprócz Guilherme, po żadnym zawodniku nie było widać, że walczy w tym spotkaniu o awans do Ligi Mistrzów. Gdzie był w tym meczu Kucharczyk, gdzie był Broź, gdzie był Hloušek? Gdzie byli zawodnicy, którzy nie byli na EURO i przygotowywali się do sezonu z nowym trenerem? - zastanawia się były piłkarz Legii, Dariusz Dziekanowski na łamach "FutbolFejs".
- Na razie widzę, że zawodnicy nie są przygotowani, żeby podjąć jakąś rywalizację, podnieść jakość drużyny. Wymarzoną jest taka sytuacja, jak w kadrze rywalizacja Kapustki z Grosickim. To jest wybór między dwoma bardzo dobrymi zawodnikami. A w Legii, na przykład na prawej obronie, po odejściu Artura Jędrzejczyka mamy do czynienia z wyborem mniejszego zła. Nie może być tak, że w takim klubie jak Legia, różnica między zawodnikami pierwszej jedenastki, a ich zmiennikami jest tak ogromna. Gdzieś jest jakiś błąd w systemie, bo przecież potencjalnie Broź czy Bereszyński nie są tak słabi.
Piłkarze, którzy dopiero wrócili z wakacji – Tomasz Jodłowiec, Ondrej Duda, Nemanja Nikolić – zrobili różnicę w Mostarze?
- Nikolić strzelił gola, więc on różnicę zrobił. Ale to też pokazuje, że Legia była mocno zdesperowana po przegranej z Lechem w Superpucharze. A wydawać by się mogło, że mistrzowie Polski mają szeroką i dobrą kadrę. Przez dwa lata przekonywano nas, że kadra jest tak szeroka, że można sobie spokojnie rotować zawodnikami. A tu dwa mecze tego sezonu pokazują zupełnie co innego.
Gdy do Legii przyszedł Stanisław Czerczesow od razu widać było, że chce postawić na wysoki pressing, na siłę fizyczną. W obecnej Legii widać jakąkolwiek pieczątkę Hasiego?
- Na razie nic takiego nie dostrzegłem. Całe szczęście, że na boisku był Nikolić, bo gdyby go zabrakło, moglibyśmy być bardzo smutni po tym meczu.
Zapis całej rozmowy z Dariuszem Dziekanowskim można przeczytać w serwisie FutbolFejs.pl
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.