Dariusz Mioduski: Pinto nie jest łatwym trenerem, ale mamy wspólne cele
25-01-2019 / 22:18
(akt. 25-01-2019 / 22:20)
- A podkreślam dlatego, że mediom chyba ostatnio to rozgraniczenie umyka. Ja to rozgraniczam. I nie zamierzam ingerować w pracę trenera, dopóki jego wizja i cele są spójne z wizją klubu. Generalnie nigdy nie będę publicznie krytykować żadnego trenera pracującego w Legii. Dopóki tu pracuje, cieszy się moim zaufaniem. Jeśli je utraci, to oznacza koniec współpracy. Ale to nie jest temat do medialnych rozważań.
Sa Pinto w żadnym innym klubie nie pracował dłużej niż dziesięć miesięcy. Wy latem związaliście się trzyletnią umową. To prawda, że jest zapis, który pozwala rozstać się z trenerem po sezonie?
- Nie ma takiego zapisu.
Brak szacunku do pracowników klubu, innych trenerów, sędziów. Takie powody rozstania z Sa Pinto podawał w belgijskich mediach prezes Standardu Bruno Venanzi.
- Charakter, podejście do ludzi, sposób nawiązywania kontaktów. To wszystko sprawia, że Sa Pinto może być w ten sposób postrzegany. To z pewnością nie jest łatwy trener, ale jest w 100 proc. skoncentrowany na odniesieniu sukcesu. Czyli na tym, na czym nam wszystkim w Legii bardzo zależy. O innych sprawach na bieżąco rozmawiamy, ale to zostaje między nami.
Sa Pinto zatrudniał pan na wariackich papierach?
- Nie do końca. Jego kandydatura była przez nas analizowana wcześniej. Ale krótko, bo dopiero od jego odejścia z Liege. Wtedy upadł pomysł z Brzęczkiem, do startu obozu został tydzień. Analizowaliśmy Sa Pinto i jeszcze dwóch innych kandydatów, ale pojawiło się pytanie: czy to jest moment, by wchodzić w proces dogłębnej analizy od nowa, czy zaczynamy sezon z tym, co jest. No i zaczęliśmy z tym, co jest. Gdybym wtedy posłuchał intuicji, jestem przekonany, że uniknęlibyśmy tej wpadki w pucharach.
Jest pan przekonany, że Sa Pinto będzie pracował w Legii dłużej niż w poprzednich klubach?
- Nie mogę mieć takiej pewności, ale taki jest plan, na to liczymy. Włącznie z trenerem, który najpierw chce zdobyć mistrzostwo, a potem awansować do europejskich pucharów. On też postrzega Legię jako klub, w którym może zbudować pozycję. Wcześniej miał trochę pecha w karierze. W Crvenej zvezdzie zderzył się z problemami finansowymi. Później poszedł właśnie do Standardu. Prezydent klubu jest blisko zaprzyjaźniony z Michelem Preud’hommem, dlatego gdy latem pojawiła się okazja, by ściągnąć go z powrotem, zrobił to. I rozstał się z Sa Pinto mimo, że było to po udanym sezonie i osiągnięciu sukcesów.
Salvador Agra i Luis Rocha to zawodnicy, którzy zaproponowani zostali Legii przez Sa Pinto?
- Nie, ci zawodnicy byli na liście, zaproponowanej trenerowi przez dział skautingu. Od dawna działamy na rynku portugalskim. Mamy tam zaufaną osobę, z którą blisko współpracujemy co najmniej od dwóch lat. Notabene, to ten agent polecił nam Sa Pinto. Dlatego trochę mnie śmieszy, gdy słyszę, że trener wybiera sobie tych zawodników, bo razem mają wspólnego agenta. Oczywiście może kogoś sam polecić, zaproponować, ale nie był to ani Agra, ani Rocha. Kimś takim wcześniej był Andre Martins.
Inaki Astiz, Cafu, Radosław Cierzniak, Kasper Hamalainen, Adam Hlousek, Michał Kucharczyk, Arkadiusz Malarz, Cristian Pasquato, Michał Pazdan, Miroslav Radović, Andre Martins. Latem wygasają kontrakty aż 11 piłkarzy. Z którymi rozmawiacie na temat przedłużenia umowy?
- Nie chciałbym teraz mówić o takich sprawach. Tym bardziej w momencie, w którym zawodnicy ciężko trenują na obozie i być może właśnie walczą o nowe kontrakty.
Co dalej z Arkadiuszem Malarzem?
- Arek przez ostatnie trzy lata był bardzo ważną postacią tej drużyny. Darzę go ogromnym szacunkiem. Rozmawiałem z nim wielokrotnie. On wie, że to jego ostatni rok kontraktu piłkarskiego w Legii, ale dostał od nas propozycję, by pozostać w strukturach klubu. I to nie tylko jako trener bramkarzy w akademii, ale po to by sprawować naprawdę poważną funkcję. Nie chcę mówić jaką, bo wolałbym na ten temat rozmawiać bezpośrednio z Arkiem. Mogę jedynie powiedzieć, że odkąd tutaj jestem, żadnemu innemu piłkarzowi na zakończenie kariery nie złożyliśmy tak dobrej propozycji. I ona na Arka czeka.
Malarz o tym, że nie leci na obóz do Portugalii, miał dowiedzieć się w ostatniej chwili, i to nie od trenera, tylko od pana.
- Koniec końców ja przekazałem tę informację Arkowi, ale też dlatego, że Sa Pinto nie było w Warszawie. Nie leciał z drużyną na obóz, tylko czekał na nią w Portugalii. Z tego, co mi wiadomo, wcześniej Ricardo miał rozmowy z Arkiem. I mówił mu wprost, że nie widzi go w dalszych planach. To suwerenna decyzja trenera, ja tutaj nic nie zrobię. Nie zamierzam mediować ani w sprawie Arka, ani pozostałych piłkarzy [Jose Kante, Cristian Pasquato, Chris Philipps], których Sa Pinto nie zabrał na obóz. Uważam też, że komunikacja między piłkarzami i trenerem powinna być bezpośrednia, a nie przez media.
Legia zimą kupi jeszcze jakichś piłkarzy?
- Mamy swoje ograniczenia budżetowe, więc nie jesteśmy w stanie poszaleć na rynku transferowym. Dlatego dla nas największym wzmocnieniem będzie brak istotnych osłabień.
Sebastian Szymański odejdzie?
- Nie chciałbym, żebyśmy sprzedawali go teraz - zimą.
Zapis całej rozmowy z prezesem i wlaścicielem Legii, Dariuszem Mioduskim, można przeczytać na sport.pl.
Komentarze (102)
Komentarze osób zarejestrowanych pojawiają się w tym artykule automatycznie. Komentarze osób niezalogowanych wyświetlą się po zatwierdzeniu przez moderatora.
Zaloguj się, by móc oceniać komentarze.
Punkty
1063
A że sobie dziennikarze popłaczą..?
Po części zgoda.
Po części, bo jednak wolę poczekać do końca sezonu. Teraz tak naprawdę przekonamy się, jaki swój wkład w grę, będą miały metody pracy Ryśka.
Bez Legii, to dziennikarze i "dziennikarze", nie mieliby nic do roboty.
To niestety bardzo, ale to bardzo zle swiadczy o panu Mioduskim. Od dobrej decyzji wyciagajacej klub z goowna po pas (zatrudnienie Sa Pinto) do decyzji wpychajacej klub po uszy w to samo goowno (zatrudnienie Brzeczka) jest mrugniecie powieki. Sa tak blisko, ze zaczynam sie powaznie obawiac co bedzie jak kontrakt Sa Pinto sie skonczy. Moze sie okazac, ze to nie zadne pieprzenie o wizji i rozwoju klubu, tylko rzut moneta nad papierami spowodowal, ze byc moze mamy teraz przyslowiowe tluste 7 lat i powinnismy sie cieszyc z tego co mamy. A statystyki niestety pokazuja (wiem, ze po czesci przez Lesnego), ze na dwoch prawdziwych trenerow przypada czterech amatorow. A tu wlasnie sie okazalo, ze niewiele brakowalo - ze strony klubu - zeby byl piaty (Brzeczek, albo Nawalka).
poza tym po co to ciągłe opowiadanie po mediach jaki to Pinto jest trudny ?bo co bo ma swoje zdanie i zna swój fach z kilku poważnych klubów z różnych miejsc na tym świecie ? Prezes powinien powiedzieć o sprawach drużyny decyduje trener który ma moje pełne poparcie prosze o następne pytanie a ten nasz Miodek jak nakręcony już ciągnie gadkę o możliwych warunkach zwolnienia trenera ...skończy się tak że po mistrzostwie Pinto pójdzie do Sportingu czy Anderlechtu a my zostaniemy z Miodkiem i łatwym trenerem np. Brzęczkiem ...
to wypada podziękować Bońkowi, że nie pozwolił Mioduskiemu podjąć kolejnej błędnej decyzji, bo jakbyśmy mieli za trenera Brzęczka, to po 2 wtopach w pucharach pewnie doszłaby utrata MP.
upadł temat z nawałką.
I jesteśmy do przodu.
Ufff
(już drugi raz dzisiaj oddycham z ulgą)
racja.
To miło, że prezes Wisły Płock troszczy się, żebyśmy nie popełnili błędu, który mógłby kosztować nas MP :)
Po jednym minusie dostalismy od jarzabka166, bo napisalem zle o Mioduskim, chociaz z troska o klub, czego gamon nie zrozumial. Ale drugi? Masz dwa konta chlopaku?
No chyba, że jestem daltonistą.
Temat Brzęczka był. Nie daj losie przy ewentualnym zatrudnieniu tegoż mościa, mogłoby to się skończyć katastrofalnie dla Legii
Dołączam się do przedmówców i również dziękuję, że jest jak jest.
Mam również nadzieję, że trener Pinto, wypali na dłuższą metę.
Zaznaczam- nie, nie jestem z tych, którzy uważają, że Rysiek cokolwiek robi, robi zawsze dobrze.
przecież ich tutaj jest wielu.
Wystarczy, że skrytukujesz politykę transferową lub jakiekolwiek zdanie prezesa to od razu 5 minusów.
Teraz dostałeś mało, bo głupio wspierać rozmowy z Brzęczkiem.
Jakby te plusy i minusy miały jakiekolwiek znaczenie :)
też nie przywiązuję zbytnio do tego wagi. Aczkolwiek szlag człowieka trafia z drugiej strony, że czysta prawda, jest tak traktowana.
Dlatego nie zrozumiem co poniektórych na tej stronie.
Po za tym relacje na linii piłkarze-trener sądząc po filmikach są bardzo dobre. Widać to przy ostatnim wywiadzie Pinto, gdzie za nim stał Kuchy.
To że Sa Pinto nie jest łatwy, dotyczy chyba relacji na linii pismaki-trener. Ale moim zdaniem to dobrze. Ostatnio za dużo gazet i portali "zarządzało" Legią. Teraz jest ktoś kto powiedział: "Dość, to ja jestem trenerem i moje decyzje są najlepsze dla drużyny w danym momencie".
Ja będę stał murem za Sa Pinto nawet przy gorszych wynikach, po prostu widać w nim lidera i kogoś kto jest w stanie ogarnąć zespół. Mam już dosyć ustalania zasad przez samych piłkarzy i ciesze się że taki trener trafił do Legii.
To tak jak by pytali go dlaczego w jego równaniu 2+2 to 4, skoro oni by dali 5 bo będzie tak lepiej.
Podobno lepiej się myśli na stojąco (wiem, niewygodnie ;(
Widać w stylu napoleońskim " pieniądze, pieniądze i jeszcze raz... pieniądze".
;-)
1) Kucharczyk- bez niego Legia straci swoją tożsamość, kluczowy zawodnik
2) Hlousek
3) wykup Cafu
4) Martins
Rado- zobaczymy jak będzie się prezentował po obozie, jeżeli nadal pod kreską, to nie patrzmy na sentymenty
Pożegnaj godnie po sezonie:
1) Malarza
2) Astiza
3) Hamę
4) Cierzniaka- lepiej ogrywać jakiegoś młodego Ojrzyńskiego
5) Paskłato
Niektórzy oczywiście podpiszą nowe umowy, ale znając prezesa to to na te kontrakty nie zostaną zakontraktowani 1 do 1. Będzie wówczas zasypywana dziura poprzez zmniejszanie kosztów I zespołu.
Vitoria dobra ekipa, choć jej wyniki w tym już 2019 nie za ciekawe.
Wszedłem na wp.pl i od razu tytuł: "Ricardo Sa Pinto nie stawia na Jarosława Niezgodę. Trudna przyszłość napastnika Legii Warszawa" Artykuł kilka pierwsze wersów to totalny syf nie mający nic wspólnego z faktami aby pod kilkoma reklamami sam siebie zaorał bo sa info z L.net o stanie zdrowia Niezgody i tym że Legia na niego poczeka i nie rezygnuje.
No qurwa mać co z tymi ludźmi się dzieje??? Czy dziennikarstwo, aż taką glebę zaliczyło czy to jakaś choroba???
Środek pola jest spoko ale brakuje mi konkretnej 9 i 10. Takich, którzy z przytupem pokażą że są jakościowi.
To też ciekawe. Widocznie nie chce być w Legii.
Niech sobie to wbiją do głów wszelkiej maści dziennikarze i eksperci piłkarscy.
Ale wypowiadanie się w studio jako ekspert wymaga czegoś więcej niż zajadłe nawijanie na nielubianego Sa Pinto.
Oni sami tworzą te "kryzysy" w Legii. W Lechii Stokowiec wywalił kilku "zasłużonych" i nikt sie nawet nie zająknął. Teraz pogonił Peszkę "legendę" Lechii i nic. Ja już nie zwracam uwagi na te pierdy. To jest część Legijnego życia, "wina Legii"/
A tak na marginesie, podobno Mioduski ma duży udział w wynegocjowaniu wyższego kontraktu TV. Ale lepiej go jbać za cokolwiek, bo się lepiej czyta, słucha i oglada. Dziennikarska blać żyje z Legii.
Też tak słyszałem że brał udział.