News: Dominik Furman: Kto powiedział, że będzie grał Pinto, a nie ja?

Dominik Furman: Kto powiedział, że będzie grał Pinto, a nie ja?

Marcin Szymczyk

Źródło: weszlo.com, Przegląd Sportowy

20.07.2013 09:18

(akt. 09.12.2018 14:54)

- Na pewno nie zlekceważyliśmy Walijczyków. To media pisały, że słabi, że to, że tamto. Nie ma mowy o odpuszczaniu komukolwiek, kiedy toczy się walka o Ligę Mistrzów, zwłaszcza, że odwracasz głowę i widzisz tłum kibiców Legii, którzy sporo poświęcili, by być z nami. Na szczęście w drugiej połowie było już normalnie, że tak to ujmę. Mam nadzieję, że w rewanżu strzelimy więcej goli, bo jeżeli da się wygrać 6:0, to trzeba do takiego wyniku dążyć, a nie cieszyć się z byle jakiego prowadzenia - mówi w rozmowie z serwisem weszlo.com pomocnik Legii Dominik Furman.

- Spokojnie, naprawdę spokojnie. To tylko jeden mecz, a mnie i Michała Kucharczyka okrzyknięto bohaterami, z czym się nie zgadzam. Zastąpiłem Helio Pinto, ale się o niego nie martwię. Jest z nami krótko, ale uważam, że on da drużynie bardzo dużo. Nawet nie będąc odpowiednio przygotowanym pod względem fizycznym. Z zresztą kto powiedział, że będzie grał Helio, a nie ja? Albo że nie będziemy występować razem? Pewnie mógłbym myśleć w takich kategoriach, ale to trochę nie ma sensu. Skoro mamy szansę na Ligę Mistrzów - co mnie mega nakręca - to wiadomo, że klub chciał wzmocnić skład. Dzięki rywalizacji z Helio i innymi środkowymi pomocnikami, podnosimy poziom drużyny. Jak ktoś wyjeżdża poza Polskę, to od razu pisze się i mówi o konkurencji. Że "tam ta konkurencja jest, a u nas? U nas to nie ma". No to mamy w Legii coś więcej, niż tylko namiastkę Europy.

 

Jeśli Furman utrzyma formę i będzie nadal się rozwijał, długo w Legii nie pogra. Już teraz jest obserwowany przez skautów wielu zachodnich klubów, m.in. Hamburger SV. On sam ewidentnie formatuje swoją karierę pod wyjazd zagraniczny. Szybko zrozumiał, że piłkarzem jest się nie tylko w czasie meczu i na treningach, ale przez 24 godziny na dobę. Specjalna dieta, zero alkoholu, zajęcia ze specjalistami od przygotowania, siłownia pod okiem fachowców. - Bez przesady. Jak na razie, codziennie jem pizzę. Oczywiście, żartuję. Po prostu robię to, co powinienem. Szczerze mówiąc, to nie chciałbym za bardzo o tym mówić, wolałbym zachować dla siebie - opowiada.

Polecamy

Komentarze (11)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.