Domyślne zdjęcie Legia.Net

EURO 2008 dzień 4

Jerzy Zalewski

Źródło: Legia.Net

10.06.2008 20:07

(akt. 20.12.2018 10:19)

Dziś zakończyła się pierwsza seria rozgrywek grupowych. Była to jednocześnie inauguracja rozgrywek w grupie D. W pierwszym meczu spotkały się drużyny Hiszpanii i Rosji. Po bardzo ciekawym i emocjonującym meczu Hiszpania pokonała Rosję 4:1 (2:0). Katem Rosjan okazał się <b>David Villa</b>, który po ustrzeleniu pierwszego hattricka w turnieju stał się liderem klasyfikacji strzelców. Bramkę zdobył też <b> Cesc Fabregas</b>, natomiast jedynego gola dla Rosji strzelił <b> Roman Pawliuczenko</b>. W drugim meczu tej grupy aktualni mistrzowie Europy Grecy zmierzyli się ze Szwedami i ulegli Skandynawom 0:2 po golach <b>Zlatana Ibrahimovića</b> i <b>Pettera Hanssona</b>.
Hiszpania – Rosja 4:1 (2:0) 20’ David Villa (1:0) 44’ David Villa (2:0) 70’ David Villa (3:0) 85’ Roman Pawliuczenko (3:1) 90’ Cesc Fabregas (4:1) Grecja – Szwecja 0:2 (0:0) 66’ Zlatan Ibrahimović (0:1) 72’ Petter Hansson (0:2) O Hiszpanach mówi się, że grają pięknie jak zawsze, a przegrywają jak zwykle. W Rosjanach niektórzy upatrywali czarnego konia tych rozgrywek. Mecz zapowiadał się ciekawie, ale jego przebieg chyba przeszedł najśmielsze oczekiwania większości kibiców. Od samego początku tempo gry było bardzo wysokie. Organizacja gry w obu zespołach stała na niezwykle wysokim poziomie. Akcje były składne padało wiele strzałów. Początkową wymianę ciosów wygrali Hiszpanie. Po ładnej kontrze pierwszego gola strzelił David Villa. To nieco podcięło skrzydła naszym wschodnim sąsiadom, którzy jednak nie zaprzestali ataków. Jednak Hiszpanie stawiali im twarde warunki i ciągle groźnie kontrowali. Pod koniec pierwszej połowy Villa strzelił kolejną bramkę i jego drużyna schodziła na przerwę prowadząc 2:0. Po przerwie podopieczni Gussa Hiddinka nadal atakowali, natomiast ich przeciwnicy wyraźnie nastawili się na grę z kontry. Okazało się, że ta taktyka była skuteczna, bo Villa skompletował hattricka w 70 minucie. Rosjanie nie poddawali się i zdobyli honorową bramkę pod koniec meczu za sprawą Romana Pawliuczenki. Kropkę na przysłowiowym „i” postawił Cesc Fabregas, który z pozycji spalonej popisał się ładnym szczupakiem, a sędzia uznał bramkę. Skończyło się zatem 4:1, ale wynik nie odzwierciedla w pełni klasy obu drużyn. Rosjanie zaprezentowali się bardzo dobrze mimo wysokiej porażki i z pewnością powalczą o wyjście z grupy. Hiszpanie okazali się o wiele skuteczniejsi. Obie reprezentacje stworzyły wielką ilość sytuacji do zdobycia bramki, oddały też mnóstwo strzałów i stworzyły wielkie widowisko. Ten mecz stał na co najmniej tak wysokim poziomie, jak wczorajszy mecz Włochy – Holandia. Potyczka Grecji i Szwecji zapowiadała się na najnudniejszy dotąd wieczór Euro 2008. Grecy od dawna grają mocno defensywny football, a i Szwedzi do ultra ofensywnych nie należą. I okazało się, że pierwsza połowa potwierdziła te oczekiwania. Nie działo się w niej zbyt wiele, kilkukrotnie broniąca tytułu mistrzów Europy Grecja rozgrywała piłkę na własnej połowie przy przeraźliwym gwiździe kibiców. W drugiej połowie nieco śmielej zaatakowali Szwedzi i przeciwnicy zaczęli popełniać błędy. Dwa z nich okazały się szczególnie kosztowne, a wykorzystali je Zlatan Ibrahimović i Petter Hansson . Podopieczni Otto Rehhagela nie potrafili odpowiedzieć na trafienia „Helwetów”, grali nieskładnie i nieskutecznie. Ich jedynym pomysłem było bronienie się, ale przegrywając nie mieli już czego bronić. Niestety nie potrafili zaatakować, dlatego zasłużenie przegrali 0:2.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.