Piłka/Piłki

Gianni Infantino: Legia może przeżyć niesamowitą historię

Marcin Szymczyk

Źródło: polsatsport.pl

30.08.2014 21:13

(akt. 21.12.2018 15:16)

- Chciałbym z całą stanowczością stwierdzić, że z punktu widzenia UEFA nie mieliśmy innego wyjścia. Stara sentencja łacińska głosi: "Dura lex, sed lex". "Twarde prawo, ale prawo". I tak właśnie ten przepis był pomyślany. Nie możemy dopuścić do tego, aby zawodnicy ukarani dyscyplinarnie występowali w rozgrywkach. Było to dyskutowane również z klubami. Panuje pełny konsensus w tej kwestii. Legia popełniła błąd i została ukarana walkowerem. Przepis - podkreślam to jeszcze raz - nie przewiduje żadnej innej sankcji w takim wypadku - tłumaczy w rozmowie z polsatsport.pl sekretarz generalny UEFA, Gianni Infantino.

- Jeśli Legia napisze do nas, czy podda pomysł konsultacji z UEFA albo z ECA, czyli Europejskim Stowarzyszeniem Klubów, to na pewno ustosunkujemy się do tego. Jednak nie wydaje mi się, aby akurat ten przepis mógł ulec zmianie. Sytuacja Legii była szczególna przez wysokość zwycięstwa... Proszę sobie wyobrazić, że rywalizacja jest bardziej zacięta - a tak często jest - i ktoś wprowadza nieuprawnionego, zawieszonego zawodnika. I ten zawodnik przyczyna się do rozstrzygnięcia spotkania na rzecz klubu, w którym wystąpił. Zresztą scenariuszy na boisku piłkarskim można zakładać wiele. Strzela gola, dogrywa bramkę, trafia samobója. Miało to wpływ na wynik, nie miało wpływu, miało duży wpływ, czy może żadnego - ileż może się zrodzić interpretacji. Ileż później może być dyskusji, spekulacji, czy ktoś komuś sprzyja, a komuś nie... Przepis w obecnej postaci jest przejrzysty, jasny. I jest doskonale znany klubom. Przecież stosowany jest od lat.


- Kibice Legii powołują się na sprawę Debreczyna? Jednak w tamtej sprawie chodziło o piłkarza, do którego odnosił się inny przepis - ten piłkarz nie był zawieszony dyscyplinarnie. Dziwię się, że Legia teraz zrzuca odpowiedzialność na UEFA.


- Legia była z naszej strony informowana o wysokości karencji piłkarza. Wszystkie inne kluby pilnują takich kwestii z wielką uwagą. Byłem naprawdę zaskoczony błędem Legii. I podkreślam, że był to błąd klubu, a nie UEFA. Dlaczego Legia nie przyzna się do błędu i nie zacznie nowej drogi - do finału Ligi Europejskiej w Warszawie? Błędy się zdarzają - historia futbolu zna mnóstwo takich wypadków. Ktoś popełnia kosztowny błąd, aby za chwilę się odrodzić i przeżyć niesamowitą, ekscytującą historię. Taka może stać się udziałem Legii.


Zapis całej rozmowy na polsatsport.pl

Polecamy

Komentarze (122)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.