Legia - Lugano Goncalo Feio
fot. Jan Szurek

Goncalo Feio: Pittas, Nordas, Bozenik? Możecie skreślić te nazwiska

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

30.01.2025 14:52

(akt. 30.01.2025 17:28)

– Jak będzie? Powiedziałbym, że dobrze, ale musimy odpowiedzieć na to pytanie w niedzielę, na boisku – mówił przed domowym meczem z Koroną Kielce (2.02. godz. 17:30), trener Legii, Goncalo Feio.

– Jestem zadowolony ze zdecydowanej większości rzeczy, jakie się działy w trakcie okresu przygotowawczego. Jedyna negatywna informacja to uraz Luquinhasa czy kontuzja Kuna w trakcie obozu. Patryk jest już na murawie, trenuje z piłką, "Luqui" jeszcze nie.

– Kto może zastąpić Luquinhasa na jego pozycji? Szczerze mówiąc, decyzja jeszcze nie zapadła. Z punktu widzenia skrzydła, na którym ostatnio najczęściej występował Brazylijczyk, oprócz rozwiązań, które mieliśmy – typu Kacper Chodyna, Ryoya Morishita, Mateusz Szczepaniak – dołączył do nas jeszcze Wahan Biczachczjan, również mogący grać w tym miejscu. Poza tym, w trakcie przygotowań, by mieć trochę inne dynamiki i charakterystyki, próbowaliśmy tam Wojciecha Urbańskiego i Bartosza Kapustkę. Mamy szereg opcji, lecz na razie nie podjąłem decyzji. Jest parę pozycji, które są otwarte – to jedna z nich.

O nowym napastniku

– Pittas, Nordas, Bozenik? Myślę, że możecie skreślić te nazwiska. Transfery lubią ciszę, to niełatwe w Legii, więc choćby raz spróbujmy zrobić coś tak, by została zachowana tzw. tajemnica służbowa.

– Staram się nigdy nie zwodzić, ze względu na szacunek do was i naszych kibiców. Wiem, że martwi to różne osoby. Zacznę od tego, co zawsze. Przede wszystkim, musimy by skupieni na pracy z piłkarzami, których mamy. W tej chwili, na tej pozycji, mamy Marca Guala, Jordana Majchrzaka, Tomasa Pekharta. Urodził się też ciekawy pomysł – spróbujemy powoli wdrożyć inną dynamikę z innym piłkarzem. Wolałbym nie zdradzać, o kogo chodzi.

– Wykorzystam tę kwestię, by powiedzieć jasno – tak, jak pod koniec minionej rundy – że celem zimowego okienka nie była rewolucja kadrowa, również ze względu na to, ile możemy wprowadzić zmian na liście zgłoszeń do Ligi Konferencji. Celem było ściągnięcie dwóch piłkarzy – jednego, który ma określone charakterystyki pod kątem gry na skrzydle i może też zrobić przewagę w środkowej strefie, operując jako środkowy pomocnik, plus drugiego, który jest napastnikiem. Mogę o tym powiedzieć, bo wszyscy napastnicy, którzy są w naszej kadrze, mieli tę rozmowę ze mną i dowiedzieli się o tym w pierwszej kolejności. Zostało wykonane 50 proc. planu – Wahan dołączył do nas już jakiś czas temu, na tyle wcześnie, by przygotowywać się z nami i występować w sparingach. To piłkarz z Ekstraklasy, o określonej jakości, który praktycznie nie ma okresu aklimatyzacji. Mówi po polsku, to świetny profesjonalista i zawodnik. Wierzę, że będzie z niego duża pociecha.

– Napastnik? Będą zupełnie szczerym, moglibyśmy już go mieć, ale dopinając transfer, musi zgadzać się wiele rzeczy. W pierwszej kolejności chodzi o poziom i jakość piłkarzy, których sprowadzamy. Potem chodzi też o korzyści, jakie może mieć klub – nie tylko teraz, ale też w przyszłości. Pojawiły się nazwiska – część w przestrzeni medialnej, cześć nie – ale one nie zadowalają nas w stu procentach, np. z punktu widzenia sportowego, finansowego czy włożenia ich do drużyny, bo piłka nożna to sport zespołowy. W związku z tym, jeszcze nie zamknęliśmy tej pozycji – ufamy tym, których mamy. 

– Wiem, że jest lekka panika w związku z tym, że rozpoczynamy ligę. W idealnym świecie mielibyśmy już zamkniętą kadrę, ale należy pamiętać, że okno transferowe w Polsce jest otwarte bodajże do 24 lutego, a za chwilę zamknie się w wielu mocniejszych ligach. To też może stworzyć ciekawe alternatywy, bo piłkarze, którzy nie będą mieć szans na grę, a do tej pory nie patrzyli na Polskę, mogą być za chwilę otwarci na nasz rynek, tym bardziej w kontekście takiego klubu, jak Legia.

– Doświadczenie w piłce mnie nauczyło, że podejmowanie pochopnych decyzji jest błędem, który potem trzeba naprawić. Zamiast sprowadzić coś dobrego, pozyskujesz coś ze względu na presję czasu, z czego nie jesteś potem zadowolony, a za pół roku należy sprzątać. Nie chcę czegoś takiego, klub też.

– Prosimy kibiców o jeszcze chwilę cierpliwości. Cały klub, pion sportowy, sztab – musimy ciężko pracować, by znaleźć odpowiedniego piłkarza i człowieka, w odpowiedniej konstrukcji, jeśli chodzi o jakość, teraźniejszość oraz przyszłość – tak, by wszystko się zgrało. Jestem spokojny i przekonany, że to zrobimy. Do tego czasu należy wykonywać to, co zawsze robiłem i nigdy się nie przeliczyłem, czyli liczyć, ufać i zaangażować się w 100 proc. dla ludzi, których mamy i są gotowi nam pomóc, ciągnąć wózek.

O Nsame i Alfareli

– Co się stało, że trzeba było ich posprzątać? Może to nie było zbyt dobre określenie z mojej strony, bo mówimy o ludziach. Zimowe okienko okazało się też dla nas ważne pod kątem robienia porządku w kadrze. To także było związane z tym, że w trakcie sezonu doszło do zmiany sezonu.  

– Porządek w kadrze oznacza dla mnie to, że każdy piłkarz ma przestrzeń – nie tylko treningową, ale też meczową. Jest realną częścią spotkania, wyniku sportowego.  

– Nsame i Alfarela to napastnicy, którzy trafili do nas latem, z różnych środowisk – również z różnych względów na razie się u nas nie sprawdzili. Dla dobra klubu – bo to jego aktywa oraz inwestycje – ale też dla tych piłkarzy, staraliśmy się znaleźć dla nich środowiska, w których będą mogli wrócić do najlepszej wersji siebie.

– Jean-Pierre? W lidze szwajcarskiej osiągał najlepsze wyniki sportowe. Wydaje nam się, że to najbezpieczniejsze środowisko dla niego. Nsame potrzebuje gry, powrotu do regularnego zdobywania bramek, co nie udawało się w Legii i Como. Powiedzmy, że ostatni rok miał trudny pod tym kątem. Uważamy, że teraz ma wszystko, by wrócił do strzelania goli. Tego mu życzymy.

– Migouel może nie wrócił do środowiska, ale dołączył do klubu, który bardzo go chciał. Mogę zdradzić, że był inny zespół dość mocno zainteresowany Alfarelą. Sam zawodnik wybrał tę opcję. Zależało nam na tym, by było to rozwiązanie, które usatysfakcjonuje człowieka.

– Liczymy na to, że – dla dobra Legii – te wypożyczenia się sprawdzą, by zawodnicy mogli wrócić do najlepszej wersji siebie, bo to inwestycje klubu. Im lepiej im pójdzie, tym lepiej dla nas wszystkich.

– Trochę zawęziliśmy kadrę, z myślą o tym, by każdy piłkarz czuł, że weźmie udział w meczach, że będzie ważną częścią projektu i wyniku sportowego naszego klubu. To dla mnie niezwykle istotne z punktu widzenia rywalizacji, obecności tu i teraz, a także poczucia wartości. Każdy z nas jest najlepszą wersją siebie, kiedy czuje się istotny.

– Uważam, że okres przygotowawczy był m.in. istotny pod kątem tego, by zbilansować kadrę, również decyzjami odnośnie niektórych naszych wychowanków. To ważna część składu i – przede wszystkim – przyszłości klubu.

O Adkonisie

– Cieszę się, że poruszamy temat Kuby, bo to idealny przykład piłkarza, który – po pierwsze – ufa klubowi i pomysłowi na niego. Po drugie, chcę też wspomnieć o etosie pracy, który wykazuje jako młody człowiek. To kapitan reprezentacji Polski w swojej kategorii wiekowej, najlepszy strzelec w meczach międzynarodowych w swoim wieku, bardzo mocno przyczynił się do obecnej pozycji rezerw. Bardzo wierzymy – ja i klub – że w niedalekiej przyszłości będzie integralną, grającą częścią pierwszej drużyny.

– Poszedł na wypożyczenie nie byle gdzie, bo do dobrego trenera, Dawida Szulczka, który w trakcie ostatniej rundy, jak był bez klubu, spędził tu trochę czasu z nami.

– Kuba trafił na wypożyczenie po to, by złapać doświadczenie i minuty na poziomie I ligi – tak, by lepiej przygotować się do wyzwań, które ma przed sobą. Liczę, że będzie reprezentował Legię jako jeden z wychowanków, grających w niedalekiej przyszłości.

– Aktywacja, prewencja, siłownia, rozwój jego ciała? Adkonis będzie kontynuował nasz plan, przygotowany przez Athletic Performance – oczywiście, w przyszłym kontakcie ze sztabem trenera Szulczka.

– Kuba, jeżeli chodzi o żywienie czy suplementację, będzie kontynuował plan, który tu miał. Zostanie przez nas pokierowany. W Ruchu będzie miał rozmowy formacyjne, a także – w naszym trybie – indywidualne, w trakcie których nie będziemy wchodzić w taktyki zespołowe, bo to kwestie klubu, w którym będzie występował przez najbliższe pół roku. Chcemy dodać pewne szczegóły do jego gry. Wciąż będzie miał opiekę indywidualną – tak, jak każdy. To inwestycje, które robi sztab, Legia – po to, by zadbać o chłopaka, który jest dla nas ważny.

– Każdy kolejny okres przygotowawczy udowadnia to, że jest coraz więcej jakości z naszej akademii. Inwestycja w cztery ściany w LTC, plus praca dyrektora Śledzia z jego ludźmi, przynosi nam coraz więcej owoców. Na tę chwilę jest duży przeskok z drugiej drużyny do Ekstraklasy, do klubu, który chce być mistrzem Polski i występować w Europie. Chcemy mocniej pójść w stronę współpracy z odpowiednimi środowiskami do rozwoju.

– Ważne jest dla nas to, do kogo trafią zawodnicy. Kto wie, może nawiąże się fajna współpraca, w której pojawi się regularna ścieżka rozwoju dla naszych wychowanków.

– Czy planowane są kolejne wypożyczenia? Prowadzimy rozmowy w tym temacie, coś się dzieje, ale nie ma jeszcze nic na tyle konkretnego, bym o tym teraz więcej mówił. Póki co, kadra jest taka, jaką znacie.

O kontrakcie

– W trakcie obozu miałem bardzo wstępne rozmowy, może nie o kontrakcie, ale o niedalekiej przyszłości z zarządem, głównie z prezesem Marcinem Herrą. Pod koniec lutego mamy wrócić do tego tematu. Wiem jedno – dobrze pracując i wyciągając maksimum z ludzi, którzy są dookoła, o pozostałe rzeczy nie trzeba się specjalnie martwić. Musimy się na tym skupić, mamy teraz istotny mecz. Legia jest najważniejsza – ważniejsza niż my wszyscy.

O Koronie

– Żyjemy w erze informacji, multimedialnej. Sparingi Korony były transmitowane – tak, jak zresztą niektóre z naszych. Poza tym, trener Zieliński dołączył do kieleckiego klubu dość wcześnie i rozegrał praktycznie całą poprzednią rundę jako jego szkoleniowiec. Oczywiście, w okresie przygotowawczym zawsze mogą się zmienić pewne rzeczy, pojawią się pewne niuanse, choćby nowi piłkarze, którzy wniosą trochę inne charakterystyki na danych pozycjach.

– Wierzę, że – tak, jak zawsze – jesteśmy przygotowani w wielu szczegółach i znamy Koronę, ale skupiamy się przede wszystkim na sobie. Wiedza o tym, jak gra rywal, jest częścią naszych przygotowań, a nie centralnym punktem.

O bramkarzu

– Czy jest decyzja, kto stanie w bramce? Myślę, że tak, ale nie rozmawiałem jeszcze o tym z bramkarzami, więc pozostawiam ją dla siebie.

O terminie meczu Pucharu Polski z Jagiellonią

– Stało się dokładnie tak, jak – według mnie – powinno. Termin rozegrania 1/4 finału Pucharu Polski był wyznaczony od dawna. Mogę to spokojnie powiedzieć, bo nie przełożyłem ani jednego meczu.

– Nasza rola to przygotowanie drużyny do występu według terminarza. Taki był wyznaczony od początku, akceptowaliśmy to. Tyle, nie mam nic więcej do powiedzenia.

Polecamy

Komentarze (317)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.