Jacek Bąk opowiada dlaczego nie trafił do Legii
14.09.2010 01:16
Miklas się zgodził, ale zdębiałem, kiedy zobaczyłem kontrakt. Było 250 tysięcy, tak jak się umówiliśmy, owszem, ale brutto. Żarty sobie ze mnie robią?! Zadzwoniłem do Mirka Trzeciaka, dyrektora Legii, z którym wcześniej grałem w Lechu i w reprezentacji. - Wiesz, założysz firmę, zarobisz więcej. Jako przedsiębiorca zapłacisz 19-procentowy, a nie 40-procentowy podatek - tłumaczył pokrętnie Trzeciak. Kur..., co to ma znaczyć! Chcecie mnie czy nie?
Wieczorem odezwał się do mnie Maciej Falek, działający na rynku piłkarskim w Austrii. - Mam dla ciebie fajny klub - rozmowa była krótka. Następnego dnia byliśmy już w samolocie do Wiednia. Negocjacje trwały kilka godzin. Pojechaliśmy na zakupy, kupiłem żonie dwie pary butów, a sobie kilka koszulek i spodnie i wróciłem do klubu. Czekała już na mnie umowa gotowa do podpisu. Zostałem najlepiej opłacanym piłkarzem w Austrii Wiedeń. Pieniądze szły z prywatnego konta Franka Stronacha, właściciela klubu.
Wcześniej, kiedy byłem z Falkiem na zakupach, zadzwonił Trzeciak. Dowiedział się z prasy, że dzisiaj mam być w Wiedniu. Nie silił się na żadne „Cześć" czy „Co u ciebie?". Od razu zapytał: - Podpisałeś? Jeszcze nie? Wstrzymaj się, Jacek. W Legii będziesz bożyszczem. Z tym brutto i netto to nie moja wina, tak wyszło - wyjaśniał. No, moja wina to też nie była. Miklas opowiadał później, że nie przyszedłem, bo chciałem niebotycznych pieniędzy - pół miliona euro za sezon. Wariactwo. Zrobił ze mnie sępa, ale widocznie musiał się wytłumaczyć przed kibicami ze spartaczonych negocjacji. Austria załatwiła mnie w kilka godzin, Legia cackała się z tym trzy miesiące. Pytałem później kolegów, skąd w ogóle wziął się ten Miklas. Podobno sprzedawał samochody w FSO. Może lepiej, żeby przy tym został... W Warszawie były już przygotowane koszulki Legii z moim nazwiskiem na prezentację. Zostawiłem sobie jedną na pamiątkę.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.