Jacek Magiera: Możemy się mocno poprawić
28.07.2017 17:44
Jak przed meczem z Sandecją wygląda sytuacja zdrowotna mistrzów Polski? - Nie ma opcji, by Miroslav Radović lub Tomasz Jodłowiec byli brani pod uwagę. Muszą do końca wyleczyć kontuzje. Po meczu w Astanie, mamy tylko jeden znak zapytania. To Dominik Nagy. Opinia lekarzy jest obecnie taka, że szanse oceniają 50/50. Nie podam dziś składu na sobotni mecz, ale nie będzie wielkiej rewolucji. Wiemy, że zagramy ważny mecz i muszę podjąć trafne decyzje odnośnie personaliów. Zawodnicy, którzy wyjdą na boisko muszą pokazać się z dobrej strony i zdobyć trzy punkty. Planujemy też wiele rzeczy, do przodu - także zestawienie na rewanż z Astaną. W piłce nie można jednak wybiegać myślami zbyt daleko, bo zdarzają się choroby, kontuzje, które weryfikują plany. Ważne, że piłkarze będą chcieli pokazać, że Kazachstan był wpadką i zrobią wszystko, by awansować dalej - dodał Magiera.
- Dobrze znam trenera Mroczkowskiego, bo współpracowaliśmy razem w juniorskiej reprezentacji Polski. Są też tam byli legioniści: Trochim, Korzym czy Brzyski. Oglądałem dwa mecze Sandecji, ale mecz sobotni będzie inny. Beniaminek na początku „idzie” na fantazji, ale my musimy zrobić swoje i będziemy chcieli wygrać pierwszy raz w tym sezonie Ekstraklasy - dodał Magiera.
- Sadiku i Pasquato nie mieli zbyt wiele czasu, by poznać nasz styl. Armando jest w lepszej sytuacji, bo dłużej z nami trenuje, a Cristian zadebiutował dopiero w Astanie. Jesteśmy teraz na etapie podróży, treningów przed meczami i po nich. Potrzeba czasu na poznanie założeń taktycznych i trzeba mieć do nich sporo cierpliwości. To jest niezbędne z każdej strony: mojej, zawodników i kibiców. Nie jest tak, że ktoś przyjdzie z zewnątrz i od razu wkomponuje się grając pierwsze skrzypce. Czy od początku, czy w trakcie meczu, mogą dostać szansę zaprezentowania swoich umiejętności.
Szkoleniowiec skomentował również odesłanie do „dwójki” Masłowskiego oraz Bartczaka.- Mamy w tej chwili w kadrze 28 zawodników z pola oraz czterech bramkarzy. Z Michałem i Robertem byłoby trzydziestu, a tak duża grupa nie pozwala przeprowadzać treningu z dobrym skutkiem. Nasze zestawienie będzie jeszcze uszczuplone. Planujemy, by pozostało 22 graczy z pola. Mając jednak na uwadze fakt kontuzji kilku graczy, musieliśmy podjąć decyzję, by niektórzy nadal z nami byli. Odbyliśmy rozmowę z Michałem Masłowskim i powiedziałem mu, że nie widzę go obecnie w kadrze pierwszego zespołu. Pomocnik dostał wolną rękę w poszukiwaniu klubu, ale wolałbym, by takie pytania były kierowane do dyrektora sportowego. On najlepiej może opowiedzieć o tym, na jakim etapie jest ta sprawa. Wolę koncentrować się na sprawach piłkarskich. Inna jest sytuacja Roberta Bartczaka, który dostał miesiąc na pracę. Ma nas przekonać, że warto na niego stawiać w „jedynce”. Bardzo na niego liczę i musi od siebie wiele wymagać. Wrócił z wypożyczenia z Zagłębia Sosnowiec i miałem do niego pewne uwagi. Wie o nich, tak jak wie, czemu trafił do rezerw. Nie było to związane z żadnymi sprawami pozaboiskowymi.
Do sztabu szkoleniowego Legii, dołączył ostatnio Paweł Kozub. - Jego zadaniem będzie wspomaganie Piotra Zaręby, który jest drugim trenerem przygotowania fizycznego. Będzie z nim współpracował m.in. w momentach naszych wyjazdów na spotkania ligowe czy pucharowe. Wtedy w Warszawie zostaje pewna liczba zawodników i obaj będą odpowiadali za to, by zajęcia były przeprowadzane z jak najlepszym skutkiem. Będzie również odpowiadał za młodych zawodników w kwestii ich codziennego życia w Warszawie. To młody trener i były gracz Legii, który uczy się zawodu. Nie będzie na nim ciążyła żadna odpowiedzialność za drużynę. Będzie jednak szkoleniowcem pierwszego kontaktu dla młodzieżowców wchodzących do pierwszego zespołu. Pełniłem taką rolę w przeszłości, jako asystent m.in. Dariusza Wdowczyka i Jana Urbana. Uważam, że ci gracze muszą mieć kogoś, kto w każdej chwili będzie pomocny.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.