Jacek Magiera: To wielki dzień dla Legii i polskiej piłki
07.12.2016 23:42
- Metoda małych kroków, nauczmy się robić małe rzeczy, a czasem przyjdą wielkie. Po pierwszym meczu w Lizbonie mówiłem, byśmy najpierw zdobyli bramkę, potem punkt, a na końcu wygrali. Udało się to zrealizować. Graliśmy odważnie, pewni siebie w rozegraniu piłki, ale dołożyliśmy do tego tez dobrą grę w defensywie. Każdy zasłużył na pochwały, nikogo nie da się za ten mecz wyróżnić. Każdy dał z siebie wszystko – pomocnicy, obrońcy, skrzydłowi, rezerwowi i ci co siedzieli na ławce rezerwowych, którzy postawą na treningach zwiększają rywalizację. Teraz chcemy wrócić do Ligi Mistrzów. Zagramy w Lidze Europy, ale chcemy jeszcze raz przeżyć przygodę w najbardziej elitarnych rozgrywkach.
- Łatwiej zrealizować coś, w co się bardzo wierzy. Nie interesowało nas to, kiedy strzelimy gola. Nawet na kartce miałem napisane, że do przerwy 1:0 i tak było. Wierzyliśmy w to i nie ma w tym nic magicznego, zespół wierzył w sukces i ciężko na niego pracował.
- Był taki moment, gdy Sporting nas przycisnął, trener rywali wprowadził więcej ofensywnych graczy. Ale dla mnie to był sygnał, że będzie więcej miejsca do gry i do kontrataków. I tak było, mogliśmy spotkanie rozstrzygnąć wcześniej, ale brakowało precyzji. Oczywiście nie narzekamy, ale klarownych sytuacji mieliśmy kilka, więcej niż Sporting. To cieszy, że to nie tylko ta jedna bramkowa sytuacja.
- Jesteśmy poobijani, ale to normalne. Guilherme opuścił boisko z powodu urazu, ale nie wiem jak poważne jest to kontuzja, nie rozmawiałem jeszcze z lekarzem. Moulin oberwał w twarz, ale nic poważnego mu się nie stało. Zobaczymy jak to będzie wyglądało, ale z pewnością jakieś roszady przed meczem z Piastem w Gliwicach będą konieczne. Piłkarze dziś z pewnością nie zasną, nie dlatego że pójdą w miasto, ale dlatego że tak wiele wysiłku kosztowało ich spotkanie.
- Po Lidze Mistrzów mamy sporo wniosków – szybkość gry, biegania do przodu i do tyłu, rozegranie, przyjęcie kierunkowe. Wszystko na 100 procent, a u nas często do przodu biegnie się na pełnej intensywności, a do tyło już tylko na 70 procent. To są takie niuanse. Chcemy taką intensywność przenieść do lig polskiej, to pomoże nam wszystkim. A ja bym chciał by puchary wiosną były wszędzie – w Gdańsku, Poznaniu czy Krakowie a nie tylko w Warszawie.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.