Kilka uwag po meczu z Botosani
25.07.2015 10:00
Botoszany i potworny upał – Botoszany to małe miasteczko, życie toczy się na dwóch uliczkach gdzie jest kilka knajpek, sklepów, urząd i policja. Przedstawicieli stróżów prawa nie brakuje, otoczyli wyjątkową opieką piłkarzy i hotel gdzie się zatrzymali. Wszędzie była obstawa. Nawet my, jadąc w cztery osoby na konferencję prasową, mieliśmy eskortę na sygnale. W samym miasteczku, w porównaniu np. do Bukaresztu, jest bardzo tanio. Niestety prawie nikt tam nie mówi po angielsku. Jednak to, co każdy zapamięta z Rumunii, to potworne upały połączone z bardzo wysoką wilgotnością. Już o 10 rano była patelnia, żar lał się z nieba. Piłkarze z tego powodu w zasadzie nie wychodzili z klimatyzowanego hotelu. Podczas meczu gorąc dał się we znaki zawodnikom. Tomasz Brzyski w przerwie czuł się źle, miał duszności i opuścił boisko. – Mnie też zatykało w drugiej połowie, ale jakoś wytrzymałem – przyznał z kolei Łukasz Broź. Z pewnością taka próba pomoże naszym piłkarzom podczas rywalizacji w Albanii, gdzie chłodniej raczej nie będzie.
Duet z Serbią w tle – Legia i dział skautingu są bardzo krytykowani za transfery, ale za jedno należy się pochwała. Podczas gdy cała liga ma problemy z napastnikami, Legia pozbywając się Orlando Sa, znalazła dwóch atakujących, z których od razu ma pożytek. Jeden jest Węgrem, drugi Szwajcarem, ale obaj mają serbskie korzenie, obywatelstwo, serbski charakter i dogadują się też po serbsku. Kiedy zimą z Łazienkowskiej odchodził inny Serb, Miroslav Radović mówił, że klub musi pozyskać dwóch nowych Radoviciów i będzie dalej osiągał sukcesy. Wiosną tej serbskiej krwi brakowało, teraz wszystko wróciło do normy i drużyna znów wjechała na właściwe tory. Nikolić to atakujący jakich mało – pracuje na całej długości boiska, potrafi notować odbiory pod własnym polem karnym, by po chwili być pod bramką rywala. Dużo pracuje, świetnie wychodzi na pozycje, fajnie czuje się w grze kombinacyjnej. Ma idealnie ułożoną stopę, nieźle gra głową. Obok mamy Prijovicia, który z kolei najlepiej czuje się w grze w kontakcie, fizycznie wygrywa większość pojedynków, lubi się przepychać z obrońcami, stabilnie stoi na nogach, zachowuje duży spokój w sytuacjach podbramkowych, a przy tym ma niezła technikę użytkową. Obaj się uzupełniają i mają szansę stworzyć duet, jakiego będą się bać wszyscy bramkarze naszej ekstraklasy.
Dwa ustawienia gotowe – Trener Henning Berg i sztab szkoleniowy wyciągnął wnioski z poprzedniego sezonu, choć nikt nie chciał o tym mówić publicznie. Jednym z zarzutów było to, że zespół z każdym rywalem grał identycznie, był czytelny do bólu i brak było elementu zaskoczenia. Teraz jest inaczej – podczas obozu były ćwiczone dwa ustawienia. Znane nam z jednym napastnikiem (1-4-2-3-1) oraz nowe z dwoma atakującymi (1-4-4-2). W pierwszym wariancie jest miejsce dla Ondreja Dudy, który ma stworzyć parę z Nikoliciem i grać kombinacyjnie. Coś na wzór tego, jak miało to miejsce gdy na placu przebywali Duda z Radoviciem. Drugi wariant to gra trochę bardziej bezpieczna z tyłu, nastawiona na kontry, które kończyć ma dwóch atakujących czyli Prijović z Nikoliciem. Dodatkowo w obu wariantach zespół ma konstruować więcej sytuacji, zdobywać więcej bramek.
Jest rywalizacja, zespół się zgrywa - To co jeszcze dwa tygodnie temu wyglądało bardzo słabo, teraz wygląda obiecująco. Na środku obrony zgrywa się Michał Pazdan z Jakubem Rzeźniczakiem. Ten pierwszy jednak rywalizuje z Igorem Lewczukiem, który walczy o swoje. I dobrze, bo dwóch stoperów o podobnej charakterystyce nie może grać w każdym spotkaniu. Na prawej obronie Łukasz Broź toczy boje z Bartoszem Bereszyńskim. Za nimi jest świetnie dysponowany Dusan Kuciak. Coraz lepiej się uzupełniają i rozumieją Tomasz Jodłowiec z Dominikiem Furmanem, a o parze napastników już było. Legioniści prezentują się coraz lepiej i widać ogromną radość w zespole z tego powodu. Po golu cieszą się wszyscy, z gratulacjami podbiegają nawet ci, którzy są oddaleni o 80 metrów. Tworzy się zespół, choć przydałby się jeszcze jeden skrzydłowy i lewy obrońca. Poszukiwania na te pozycje trwają.
Wciąż jest coś do poprawki – Legioniści wygrali 3:0, ale wciąż mają nad czym pracować. Sytuacje jakie mieli Guilherme (słupek), Duda, (piłka poszybowała nad poprzeczką), czy Michała Żyry były niemal idealne i powinny skończyć się bramkami. W Rumunii były jednak przestrzelone. Takie niewykorzystane okazje w spotkaniach z silniejszymi przeciwnikami, mogłyby się zemścić. Piłkarze mają więc nad czym pracować. Zespół zagrał mądrze, szanował swoje siły i kontrolował przebieg spotkania. Ale zbyt często dawał się wykazać Kuciakowi, który kilka razy popisał się swoimi dużymi umiejętnościami. Defensywa musi być szczelniejsza.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.