News: Komentarz: Szambo

Kilka uwag po meczu z Club Brugge - defensywna Legia

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

06.11.2015 00:52

(akt. 21.12.2018 15:10)

Piłkarze Legii przegrali już trzeci mecz w obecnej edycji fazy grupowej Ligi Europy. Tym razem wyszli na mecz w ustawieniu mocno defensywnym, co zaskoczyło nie tylko rywala. Niestety skupiona na bronieniu Legia, była pozbawiona siły w ofensywie. Poniżej kilka uwag i spostrzeżeń po spotkaniu w Belgii.

Defensywna taktyka – Eksperci podkreślają na każdym kroku, że Legia Stanisława Czerczesowa gra bardziej ofensywnie. Rosjanin postanowił więc ich zaskoczyć i ustawił pięciu obrońców, trzech środkowych obok siebie. Boczni defensorzy podłączali się częściej niż zwykle do akcji ofensywnych. Tak wyglądało ustawienie w pierwszej połowie. Legioniści nie czuli się najlepiej w tym systemie, choć w defensywie grali poprawnie, aż do utraty gola. W drugiej połowie, gdy nie było już czego bronić, trener dokonał kilku zmian i przeszedł do ustawienia 4-4-2. Od tego momentu legioniści mieli więcej z gry, zaczęli też stwarzać sytuacje, ale wyniku nie udało się zmienić. Z Belgami wyszliśmy na mecz w bardzo defensywnym ustawieniu i nie wiele to dało. Ciekawe na jak bardzo defensywne ustawienie trener zdecyduje się w Neapolu?


Nawyk cofania się – Przy golu dla Brugge błąd popełnili Jakub Rzeźniczak i Michał Pazdan. Mnie zastanawia co to za nawyk, z tym cofaniem się i biernym obserwowaniem rywala z piłką? Pamiętamy mecz z Lechem Poznań gdy po stracie piłki w środku pola Rzeźniczak cofał się i patrzył co zrobi Linetty. Cofał się od linii środkowej, aż do pola karnego i w końcu Lechita wykorzystał tą bierność i wpakował piłkę do siatki. Podobnie wyglądało to w meczu z Ajaksem w Warszawie i Arkadiuszem Milikiem. I teraz znów kapitan Legii cofał się i obserwował co zrobi rywal, zamiast zrobić ruch do przeciwnika, zaatakować go. Skończyło się spektakularną wywrotką, potem dał się ograć Pazdan i nieszczęście gotowe.


Legia pozbawiona siły rażenia – Legia nie ma obecnie wielu zawodników w kadrze, którzy robią różnicę w ofensywie. Dlatego na niektórych trzeba chuchać i dmuchać. W skutek przeziębienia poza kadrą meczową znalazł się najlepszy strzelec zespołu Nemanja Nikolić. Zastępujący go Marek Saganowski po pierwsze był pozbawiony podań, po drugie szczelnie kryty nie potrafił sobie z rywalami poradzić. Po godzinie „Sagana” zastąpił Aleksandar Prijović i… niewiele to dało. Szwajcar był bezbronny z starciach z rywalami, nie miał też pomysłu na rozmontowanie obrony przeciwnika. Legia dziś nie ma godnego zastępcy dla „Niko” a jeśli dodamy do tego brak Guilherme… Cóż Legia nie miała tego prawa wygrać.


Liga ważniejsza – Patrząc na skład wyjściowy można było odnieść wrażenie, że wszystkie siły zostały rzucone na rywalizacje w lidze. Dzień wcześniej na konferencji prasowej razem z trenerem Stanisławem Czerczesowem pojawił się Nemanja Nikolić. Na trening już nie wyszedł, a jak się później okazało - na mecz również. Jestem przekonany jednak, że gdyby to był jakiś bardzo ważny mecz, to „Niko” by zagrał. Nie z takimi chorobami piłkarze już występowali. Jeśli dodamy do tego oszczędzanie Guilherme i Michała Kucharczyka, zdjęcie z boiska po godzinie Tomasza Jodłowca, to mamy pełen obraz tego co się działo. Dla Legii teraz najważniejsza jest liga, zawodnicy oszczędzani byli na niedzielny mecz z Pogonią Szczecin.


Kibice - Fani Legii kolejny raz, mimo natłoku wyjazdowych spotkań, mimo wiążących się z tym sporych wydatków, mimo kiepskiej pogody i nienajlepszej w tym roku postawy drużyny, znów stawili się na trybunach w konkretnej liczbie i dopingowali ze wszystkich sił. Głośno i bezustannie – ta pasja, zaangażowanie i poświecenie, to przykład dla wszystkich piłkarzy naszego klubu. Gdyby podobnie podchodzili do wszystkich meczów, to o wyniki byłbym spokojniejszy.

Polecamy

Komentarze (35)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.