News: Komentarz: Szambo

Kilka uwag po meczu z Napoli - rywal był po prostu za silny

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

03.10.2015 09:10

(akt. 21.12.2018 15:10)

Czas na kilka uwag i spostrzeżeń po meczu z włoskim Napoli. Legioniści zagrali inaczej, wykazywali się dużym zaangażowaniem, ale to było za mało na tak dobrą drużynę. Kibice, którzy stworzyli wspaniała atmosferę, nie mieli pretensji do zawodników po ostatnim gwizdku. Każdy widział, że wszyscy chcieli, ale po prostu nie wyszło.

Różnica klas – Piłkarze Legii zagrali z Napoli bardzo ambitnie, z zębem, zaangażowaniem. Przez wiele minut mecz był wyrównany, dobrym pomysłem było trzech stoperów – wydaje się, że to zaskoczyło Włochów, którym trudniej było o klarowne sytuacje. Ale nie oszukujmy się, gracze Napoli, to po prostu półka wyżej. Gdy słyszę pomeczowe wypowiedzi legionistów, że mogli pokusić się o remis, a nawet o wygraną, to mam wrażenie że albo ktoś się oszukuje, albo sam nie wierzy w to co mówi. Włosi zagrali z nami w lekko rezerwowym składzie, trzech zawodników z podstawowego składu zostało w Neapolu, a najlepszy napastnik usiadł na ławce rezerwowych. Włosi byli dla nas łaskawi, zagrali z nami na pół gwizdka, mniej więcej tak, jak my z Termaliką. Napoli było po trudnym meczu z Juventusem i w przede dniu rywalizacji z Milanem. Zawodnicy chcieli wygrać jak najmniejszym nakładem sił, trener również. Gdyby coś szło nie tak, to by podkręcili tempo i strzelili kilka goli. O tym jaka jest różnica między naszymi zawodnikami, a graczami włoskiego klubu najlepiej świadczyła akcja Gonzalo Higuaina. Wszedł na ostatnie minuty by podtrzymać rytm meczowy, rozruszać się i zrobił akcję taką, że wszyscy wstali i klaskali.


Nikt nie ma pretensji – po takim meczu nikt do piłkarzy Legii nie ma żadnych pretensji. Każdy widział, że chcieli zagrać jak najlepiej, dawali z siebie wszystko, zostawili trochę zdrowia na murawie. Nie wyszło, bo rywal był po prostu zbyt silny. I gwarantuję, że gdyby podobnie wyglądało zaangażowanie piłkarzy Legii w meczu z Termaliką, to też nikt by nie miał pretensji o remis. To jest sport i takie rzeczy się zdarzają. Tyle, że tamto spotkanie wyglądało zupełnie inaczej i na tym poprzestańmy. Każdy z nas chce ten mecz wymazać z pamięci. Sytuacja w grupie jest ciekawa. Po dwóch meczach komplet punktów mają Duńczycy, na papierze często wskazywani jako najsłabsza drużyna. Wiele się jeszcze może wydarzyć, tylko trzeba zacząć grać i zdobywać punkty.


Nikolić na ławce rezerwowych – Trener Berg zaskoczył zestawieniem wyjściowej jedenastki, przyznał to po meczu nawet trener gości Maurizio Sarri. Zaskoczył też kibiców i dziennikarzy. Najlepszy strzelec drużyny, jedyny piłkarz który jest regularny w tym co robi, wybierany w kolejnych miesiącach jako najlepszy gracz ekstraklasy, usiadł na ławce rezerwowych. Przypomniał mi się manewr Pawła Janasa w Szwecji gdy na ławce mecz z IFK zaczął Leszek Pisz. Polakowi wtedy wyszło, „Piszczyk” wszedł na boisko i zdobył kluczową bramkę głową. Norwegowi nie wyszło, a po meczu kibice kręcili głowami, że to już szczyt dziwnych decyzji w wykonaniu szkoleniowca. Inni szydzili, że nasz trener był honorowy. Skoro Sarii zaczął bez Higuaina, to Berg honorowo bez Nikolicia.


Świetna atmosfera – Kibice Legii na wyjście piłkarzy zaprezentowali efektowną oprawę z hasłem "You gotta fight for your right". Towarzyszyła temu pirotechnika, widok był naprawdę imponujący. Potem przez całe spotkanie trwał głośny i bezustanny doping. Trener Napoli był zachwycony zachowaniem kibiców. - Publiczności gratuluję stworzenia fantastycznej atmosfery. Graliśmy na pięknym stadionie z wielkimi kibicami, którzy wspaniale dopingowali przez całe spotkanie – mówił Sarri. Fanom dziękował również Berg. - Nasi kibice stworzyli dzisiaj fantastyczną atmosferę i przykro mi, że nie potrafiliśmy sprawić im więcej radości - mówił Berg. Z pewnością opinii trenerów nie podzieli UEFA, możemy się spodziewać kary za pirotechnikę. Ciekawe jak długo to co wprawia w zachwyt będzie karane przez UEFA? Słuchając takich wypowiedzi jak po meczu w Warszawie i potem widząc komunikat europejskiej centrali o karach mamy słuszne wrażenie, że ktoś się pomylił…


Smutny Berg – Trener Legii był tego dnia smutny, nie wyszedł na rozgrzewkę piłkarzy. Jakby chciał uniknąć spojrzeń i pytań o jego przyszłość przy Łazienkowskiej. Po meczu w dalszym ciągu miał zafrasowaną minę. Zapytany o to co dalej odparł, że nie jest głupi, że jest świadomy tego co może się wydarzyć. Wprawdzie wspomniał o tym, że nikt z klubu z nim nie rozmawiał o zmianie trenera, o jego dymisji, ale zaznaczył, że wcale nie jest powiedziane, że dziennikarze nie mają lepszej wiedzy w tym temacie. Norweg był tego dnia smutny i jakby pogodzony z losem jaki go może spotkać. Czy spotkanie w Zabrzu z Górnikiem będzie jego ostatnim na ławce trenerskiej Legii? Przekonamy się już niedługo, ale wiele na to wskazuje, że tak może być.

Polecamy

Komentarze (14)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.