News: Komentarz: Szambo

Komentarz: Krajobraz po "bitwie" z Rosenborgiem

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

31.08.2012 10:47

(akt. 21.12.2018 15:11)

Wczoraj zakończył się sen Legii o Lidze Europy w sezonie 2012/13. Trzeba uczciwie sobie powiedzieć, że w tym roku na awans nie zasłużyliśmy gdyż byliśmy po prostu za słabi. W Trondheim Legia miała za mało argumentów aby przejść do kolejnej fazy rozgrywek. Poza Dusanem Kuciakiem, Danielem Łukasikiem i przede wszystkim niesamowitym Danijelem Ljuboją nie było zawodników, którzy stanęliby na wysokości zdania. A piłka nożna to sport zespołowy, decyduje kolektyw. Owszem było blisko dzięki kunsztowi "Ljubo", ale wszystkich meczów w pojedynkę nie wygrywa nawet Leo Messi.

Kibice porównują występy legionistów Jana Urbana na arenie międzynarodowej do gier zespołu Macieja Skorży rok temu. Ale to nie ma najmniejszego sensu - tamta drużyna bowiem już nie istnieje, została zburzona zimowymi wyprzedażami czego efektem było przegranie mistrzostwa w niewiarygodnym wręcz stylu. Nie ma już Marcina Komorowskiego, który dobrze się ustawiał i obok Artura Jędrzejczyka był jedyną postacią w defensywie mogącą wygrać główkę z rosłym rywalem. Nie ma już Macieja Rybusa, który przecież miał ogromny wpływ na awans Legii do fazy grupowej i nie chodzi jedynie o kapitalną bramkę w Moskwie, ale też o asysty i postawę w pojedynkach z Gazientepsporem i Spartakiem. Nie ma już Ariela Borysiuka, który razem z Danielem Łukasikiem mógłby posadzić na ławce Ivicę Vrdoljaka, którego wczoraj tak bardzo brakowało. Nie ma też Manu, ale akurat Portugalczyka żal najmniej. I co najważniejsze, nie ma już takiego Miroslava Radovicia, który rozgrywał rundę życia, a dziś pozostały po tym jedynie wspomnienia i pojedyncze przebłyski. 


Dlatego spójrzmy prawdzie w oczy, nie mieliśmy argumentów aby awansować do Ligi Europy, choć wiele nas od tego nie dzieliło. Legia jest z roku na rok słabsza i taka jest rzeczywistość. Nie ma co zrzędzić na trenera, gdyż jego zespół to ten sam skład osobowy jaki przegrał mistrzostwo Polski w fatalnym stylu. Mimo wszystko Urban jakoś to poskładał i choć na arenie międzynarodowej celu nie osiągnął to wypada mu kibicować na krajowym podwórku. Od początku ewentualny awans Legii do fazy grupowej Ligi Europy traktowałem w tym sezonie jako dodatek i zaskoczenie na plus. Nie zakładałem tego awansu, o wiele bliżej mi było do słów Aleksandara Vukovicia. Przypomnijmy co Serb mówił po meczu Legii z Koroną. - Legia powinna skupić się na zdobyciu mistrzostwa Polski, najważniejszy mecz w najbliższym czasie będzie dla Legii w Bełchatowie. Legia nie zdobędzie na razie pucharu UEFA, nie wygra Ligi Europy. Natomiast na mistrzostwo Polski ją stać i czas najwyższy o nie powalczyć. Oczywiście puchary też są ważne, ale najpierw trzeba zdominować własne podwórko, a potem myśleć o Europie. Krok po kroku jak mawiał Leo Beenhakker - rzekł Vuko.


Trudno jest szukać pozytywów po wczorajszym meczu. Chyba największym jest fakt, że dziś zamyka się okienko transferowe i nie zdążymy nikogo sprzedać. Plotka głosi, że jest szansa aby zimą nie doszło do wyprzedaży najlepszych czy tez najbardziej pożądanych. Warunek jest jeden - Legia musi być pierwsza w tabeli z przewagą kilku punktów nad drugą pozycją. Wtedy rozpocznie się budowanie zespołu na eliminacje Ligi Mistrzów. Ile w tej plotce jest prawdy nie wiadomo, ale nie pozostaje nam nic innego jak dążenie do tego aby wiarygodność tej informacji sprawdzić. Legia Jana Urbana ma na to szanse mimo szczupłej kadry meczowej. W lidze polskiej wszyscy się praktycznie osłabili i obniżyli poziom sportowy. Na rozgrywki T-Mobile Ekstraklasy obecny skład osobowy powinien wystarczyć, choć jeden napastnik dodatkowo byłby bardzo wskazany. Jednak nie łudźmy się, na wzmocnienia nie ma co liczyć co dał do wiadomości prezes Piotr Zygo w rozmowie z Orange Sport. 


Przed rozpoczęciem ligi trener Urban w gronie faworytów do wygrania ligi wymienił Lecha Poznań co argumentował tym, że Kolejorz może skupić się tylko na lidze. Teraz Legia tez może się skupić już tylko na lidze, pojedynczych meczów w Pucharze Polski granych od wielkiego dzwonu nie liczę. Niech piłkarze i trenerzy skupią się na krajowym podwórku i z tego ich teraz sumiennie rozliczajmy. 

Polecamy

Komentarze (45)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.