News: Komentarz: Szambo

Komentarz: Szukając pozytywnych akcentów

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

02.08.2013 12:07

(akt. 21.12.2018 15:11)

Ciężko jest kibicowi Legii po takim meczu jak z Molde. Tuż przed meczem dostałem sms od kolegi o takiej treści - Na zbliżeniu na TVP2 legioniści z chwilą wyjścia na murawę nie prezentowali się dobrze, prawie każdy z zapuchniętymi oczami. Nie spali ze stresu? Aż nieprawdopodobne, ale biorąc pod uwagę przebieg spotkania, mogło tak być... Szacunek dla rywala zamienił się w strach, legioniści wyszli na mecz z myślą "A co będzie jeśli się nie uda?". Tyle, że to wszystko trochę dziwne. Pewnie, że zawodnicy mili świadomość tego, że od dwumeczu z Mode zależy czy będą grali w Europie do końca roku, czy będą mogli liczyć na spore pieniądze i czy otrzymają szansę gry o elitarną Ligę Mistrzów. Ale...

... no właśnie tych "ale" jest sporo. O stresie zwykle zapomina się z pierwszym gwizdkiem, podczas meczu nie ma czasu na rozmyślanie, trzeba się skupić na grze. Poza tym Molde, jako miasto, to coś jak nasze Wronki. Owszem jest piękny stadion i hotel, ale mieszczą się przy jedynej ulicy w mieście, o której warto wspomnieć. To malutka mieścina, gdzie poza wspomnianymi obiektami i pięknymi widokami, nie ma praktycznie nic. Piłkarz Legii powinien więc pomyśleć - pokażemy jak się gra w piłkę w dużym mieście i że nie ma miejsca w futbolu dla maluczkich.


Tymczasem w pierwszej połowie spotkania zobaczyliśmy słabe Molde i... jeszcze gorszą Legię. Spotkanie przypominało to z Broendby w Kopenhadze - tam też ostatecznie był remis, ale wszystko zawdzięczaliśmy niesamowitej, wręcz fenomenalnej postawie Jana Muchy, który wybronił ze dwa tuziny doskonałych sytuacji dla Duńczyków. Po spotkaniu dziennikarze wskazywali palcem na Słowaka i pytali czy on zawsze tak broni, kiwali głowami z niedowierzaniem. W środę nie było aż tak dobrze, ale gdyby nie dyspozycja i interwencje Dusana Kuciaka, to już do przerwy byłoby po meczu.


Naprawdę trudno mi wytłumaczyć co stało się z piłkarzami przed przerwą, w polu nie grał właściwie nikt, nie na swoim poziomie. Zaczynając od Bartosza Bereszyńskiego, który był objeżdżany tak bardzo, że mecz mógł skończyć po 30 minutach z czerwoną kartką, przez Dossę Juniora i Tomasza Jodłowca, którzy mylili się często, a kończąc na bezproduktywnym Marku Saganowskim i wolnym Wladimerze Dwaliszwilim. Po zmianie stron było trochę lepiej, ale bez przesady - Norwegowie grając nawet w osłabieniu wciąż byli dla nas groźni, stwarzali sobie sytuacje bramkowe.


By nie czepiać się tylko piłkarzy należy też wspomnieć o trenerze Janie Urbanie, który kolejny raz ustawił zespół z Miroslavem Radoviciem na prawej stronie, choć Serb za każdym razem pokazuje, że gra dobrze ale na środku. Kolejny raz zobaczyliśmy duet Saganowski - Dwaliszwili czyli dwóch wolnych atakujących, którzy się nie uzupełniają. Aż dziw bierze, że nie zobaczyliśmy w kadrze meczowej Łukasza Brozia, który na zgrupowaniu w Austrii prezentował się naprawdę dobrze. To niby szczegóły, ale to one często decydują o obliczu spotkania w rywalizacji z wyrównanym rywalem.

Teraz w mediach jest krytyka, ogromna krytyka. Od Legii wymaga się bowiem zdecydowanie więcej niż remisu w takim stylu. Owszem sam przed meczem stawiałem na remis lub wygraną 2:1 ale nie po takim spotkaniu. Piłkarze nie powinni się obrażać, ale wziąć wszystko na klatę, spuścić głowę i robić swoje. Za tydzień rewanż i wszyscy możemy być po ostatnim gwizdku z zupełnie innym nastroju!


Szukając pozytywów - źle zagrała cała drużyna, problem więc nie leżał w formie tylko w głowach.
Na pewno lepiej, że taki mecz przydarzył się teraz i skończył tak jak skończył niż miałby się przytrafić później. To idealny moment na zimny, wręcz lodowaty prysznic, który spowoduje, że w środę zobaczymy inną Legię. Chcę w to wierzyć! W przeciwnym razie Molde może nam spłatać niemiłą niespodziankę!

Polecamy

Komentarze (40)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.