Komentarz: Szukając pozytywnych akcentów
02.08.2013 12:07
... no właśnie tych "ale" jest sporo. O stresie zwykle zapomina się z pierwszym gwizdkiem, podczas meczu nie ma czasu na rozmyślanie, trzeba się skupić na grze. Poza tym Molde, jako miasto, to coś jak nasze Wronki. Owszem jest piękny stadion i hotel, ale mieszczą się przy jedynej ulicy w mieście, o której warto wspomnieć. To malutka mieścina, gdzie poza wspomnianymi obiektami i pięknymi widokami, nie ma praktycznie nic. Piłkarz Legii powinien więc pomyśleć - pokażemy jak się gra w piłkę w dużym mieście i że nie ma miejsca w futbolu dla maluczkich.
Tymczasem w pierwszej połowie spotkania zobaczyliśmy słabe Molde i... jeszcze gorszą Legię. Spotkanie przypominało to z Broendby w Kopenhadze - tam też ostatecznie był remis, ale wszystko zawdzięczaliśmy niesamowitej, wręcz fenomenalnej postawie Jana Muchy, który wybronił ze dwa tuziny doskonałych sytuacji dla Duńczyków. Po spotkaniu dziennikarze wskazywali palcem na Słowaka i pytali czy on zawsze tak broni, kiwali głowami z niedowierzaniem. W środę nie było aż tak dobrze, ale gdyby nie dyspozycja i interwencje Dusana Kuciaka, to już do przerwy byłoby po meczu.
Naprawdę trudno mi wytłumaczyć co stało się z piłkarzami przed przerwą, w polu nie grał właściwie nikt, nie na swoim poziomie. Zaczynając od Bartosza Bereszyńskiego, który był objeżdżany tak bardzo, że mecz mógł skończyć po 30 minutach z czerwoną kartką, przez Dossę Juniora i Tomasza Jodłowca, którzy mylili się często, a kończąc na bezproduktywnym Marku Saganowskim i wolnym Wladimerze Dwaliszwilim. Po zmianie stron było trochę lepiej, ale bez przesady - Norwegowie grając nawet w osłabieniu wciąż byli dla nas groźni, stwarzali sobie sytuacje bramkowe.
By nie czepiać się tylko piłkarzy należy też wspomnieć o trenerze Janie Urbanie, który kolejny raz ustawił zespół z Miroslavem Radoviciem na prawej stronie, choć Serb za każdym razem pokazuje, że gra dobrze ale na środku. Kolejny raz zobaczyliśmy duet Saganowski - Dwaliszwili czyli dwóch wolnych atakujących, którzy się nie uzupełniają. Aż dziw bierze, że nie zobaczyliśmy w kadrze meczowej Łukasza Brozia, który na zgrupowaniu w Austrii prezentował się naprawdę dobrze. To niby szczegóły, ale to one często decydują o obliczu spotkania w rywalizacji z wyrównanym rywalem.
Teraz w mediach jest krytyka, ogromna krytyka. Od Legii wymaga się bowiem zdecydowanie więcej niż remisu w takim stylu. Owszem sam przed meczem stawiałem na remis lub wygraną 2:1 ale nie po takim spotkaniu. Piłkarze nie powinni się obrażać, ale wziąć wszystko na klatę, spuścić głowę i robić swoje. Za tydzień rewanż i wszyscy możemy być po ostatnim gwizdku z zupełnie innym nastroju!
Szukając pozytywów - źle zagrała cała drużyna, problem więc nie leżał w formie tylko w głowach.
Na pewno lepiej, że taki mecz przydarzył się teraz i skończył tak jak skończył niż miałby się przytrafić później. To idealny moment na zimny, wręcz lodowaty prysznic, który spowoduje, że w środę zobaczymy inną Legię. Chcę w to wierzyć! W przeciwnym razie Molde może nam spłatać niemiłą niespodziankę!
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.