Kosta Runjaić
fot. Jan Szurek

Kosta Runjaić: Znowu straciliśmy szansę na zbliżenie się do czołówki

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

25.11.2023 23:39

(akt. 28.11.2023 18:28)

– Wielkie wydarzenie, duże świętowanie, wspaniała atmosfera i choreografia na trybunach. Niestety, nie udało nam się uzyskać odpowiedniego wyniku. Po raz kolejny straciliśmy szansę na zbliżenie się do czołówki – mówił po meczu z Wartą Poznań (2:2) w 16. kolejce PKO Ekstraklasy trener Legii, Kosta Runjaić.

– Jesteśmy rozczarowani – nie tylko ja, ale myślę, że wszyscy. Mamy w sobie coś w rodzaju złości, a także wkurzenia.

– Zaczęliśmy całkiem nieźle. Na początku Ernest Muci miał dużą szansę na zdobycie bramki i objęcie prowadzenia. W 7. minucie ponownie straciliśmy łatwego gola, w końcówce pierwszej połowy przegrywaliśmy 0:2 po rzucie karnym. Łatwo nie było, ale wróciliśmy, walczyliśmy do końca, wyrównaliśmy. Niestety, nie udało nam się trzeci raz trafić do siatki, dlatego jest remis.

– Zawsze staram się być pozytywny. Punkt to lepiej niż zero, ale nie jest to naszą ambicją. Wiemy o tym, lecz nie powinniśmy też trzymać w sobie złości i za dużo myśleć, bo następny mecz już w czwartek, a kolejny w przyszłą niedzielę. Spróbujemy jak najlepiej zaprezentować Legię na wyjeździe przeciwko Aston Villi, a potem postarać się o wygraną z Zagłębiem Lubin.

– Nie sądzę, by atmosfera i oprawy nas rozproszyły. Straciliśmy pierwszego gola, zanim fani zaczęli prezentować choreografię. Wielkie i bardzo ważne wydarzenie dla klubu oraz Żylety, która obchodziła 50. urodziny. Z mojego punktu widzenia była to świetna organizacja, kibice włożyli mnóstwo chęci i pasji w sobotni mecz, a my otrzymaliśmy sporo wsparcia. Mieliśmy także wystarczająco dużo czasu i okazji w drugiej połowie, by zdobyć więcej bramek, ale niestety tak się nie stało.

– Bartosz Kapustka? Jestem bardzo szczęśliwy, że znowu jest do naszej dyspozycji. To świetny facet, mający osobowość, której potrzebujemy w składzie, w Legii. Znamy go z przeszłości, grał na bardzo dobrym poziomie. Potem miał problemy z kolanem, walczył i ciężko pracował przez ostatnie miesiące. Strzelił gole w drugiej drużynie, a w sobotę wywalczył asystę w "jedynce". Myślę, że za nim udany powrót.

– Nieobecność Kramera? Decyzja wynikała z pewnej sprawy, z którą się nie zgadzałem, dot. jego zachowania, dlatego wykluczyłem go z z kadry meczowej na jedno spotkanie. Chodzi o to, że nie chciał wystąpić w rezerwach. Nie ma zawodnika większego od klubu. W przerwie reprezentacyjnej zrodził się pomysł, by dać mu trochę więcej minut. Jeśli jest pan dobrze przygotowany, to wie, ile czasu Słoweniec spędził na boisku w ciągu ostatnich dwóch lat. Miał kontuzję, z którą zmagał się przez rok, dlatego – z naszego punktu widzenia – chcieliśmy mu pomóc i oczekiwaliśmy, by zagrał trochę w drugim zespole. Nie chciał tego, zapłacił za to cenę i to zaakceptował. Koniec tematu. Zobaczymy, co wydarzy się w przyszłości. Jesteśmy poważnym klubem, w którym obowiązują pewne zasady, wierzę w odpowiedzialność piłkarzy. Dla mnie nie ma znaczenia, czy to on, Josue, czy ktokolwiek inny. 

ZOBACZ TAKŻE:

Polecamy

Komentarze (205)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.