fot. Paulina Szewczuk

Koszykówka: Czas na serię półfinałową!

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: legiakosz.com

18.05.2023 12:35

(akt. 18.05.2023 12:37)

W najbliższy piątek, 19 maja (godz. 20:00), we Wrocławiu, koszykarze Legii rozpoczną rywalizację w półfinale play-off. Finaliści zeszłorocznych mistrzostw Polski tym razem spotykają się na wcześniejszym etapie, a drużyna, która zwycięży trzykrotnie, zapewni sobie grę w wielkim finale.

Jako, że zarówno Legia, jak i Śląsk mierzą wysoko, można się spodziewać niezwykle ciekawej, pasjonującej rywalizacji w każdym ze spotkań tej serii, która rozpoczyna się na Dolnym Śląsku, bowiem to WKS posiada przewagę parkietu (sezon zasadniczy zakończyli na 1. miejscu, "Zielony Kanonierzy" byli na 4. pozycji). W pierwszej rundzie play-off, legioniści zaprezentowali się lepiej od wrocławian i zapewnili sobie awans już po trzech spotkaniach ze Spójnią. Tymczasem Śląsk awans do półfinału wyszarpał dopiero w czwartej kwarcie czwartego meczu z Treflem Sopot, czyli ósmym klubem po sezonie zasadniczym.

Śląsk w sezonie zasadniczym poniósł 8 porażek w 30 spotkaniach. Seria 14 ligowych wygranych na początek sezonu musiała robić wrażenie. Pierwszą porażkę gracze WKS-u ponieśli dopiero 5 stycznia w Łańcucie (-13). Mniej więcej wtedy zaczęła się zdecydowanie gorsza seria wrocławian, choć akurat słabszego momentu Śląska nie wykorzystali legioniści, przegrywając w hali Stulecia 77:83. W tamtym spotkaniu stołeczny zespół zagrał bez chorego Łukasza Koszarka, a po raz pierwszy w barwach "Zielonych Kanonierów" wystąpił Kyle Vinales, który przed debiutem z "eLką" na piersi, nie miał czasu na wspólne treningi z nowymi kolegami. Przed meczem z Legią, Śląsk przegrał ze Spójnią (-2), później zaś kolejno z Anwilem (-9), Kingiem (-12), Czarnymi (-12), a niedługo później z MKS-em Dąbrowa (-8). Słabsza seria ligowa, a także kiepskie wyniki w EuroCupie (tylko jedno zwycięstwo) sprawiły, że działacze Śląska zdecydowali się na zmianę trenera. Andreja Urlepa, który doprowadził drużynę do mistrzostwa kraju w minionym sezonie, zwolniono 24 lutego. Słoweńca zastąpił 55-letni Turek, Ertugrul Erdogan, który prowadził m.in. Fenerbahce, Galatasaray, Turk Telekom Ankara i Istanbul BB. Ostatnim zespołem, który trenował (przez kilka miesięcy) był Galatasaray w roku 2020. Reszta sztabu Śląska pozostała bez zmian.

Jeszcze przed zmianą trenera, w klubie doszło do dwóch zmian kadrowych. Zespół opuścili Kodi Justice oraz Conor Morgan. Ten pierwszy, po tym jak dołączył do Śląska w połowie listopada (wcześniej udanie występował w klubie w minionym sezonie), był chwalony za swoją postawę (w czterech meczach miał dwucyfrowe zdobycze punktowe), ale po przegranym spotkaniu w Łańcucie, trener Urlep zdecydował się na zapisane w umowie z graczem jednostronne zakończenie współpracy. Z kolei kanadyjskiego skrzydłowego, Morgana wykupił występujący w BCL, turecki Bahcesehir Koleji. Parę tygodni później z zespołem pożegnał się również Ukrainiec, Serhij Pawłow, który zdążył rozegrać tylko dwa mecze na parkietach EBL.

W miejsce sprzedanego Morgana, Śląsk wykupił z Torunia serbskiego rzucającego, Vasę Pusicę. Przyjście tego zawodnika odbywało się w niecodziennych okolicznościąch, gracz zgłosił bowiem w Toruniu problemy zdrowotne, a po cichu rozmawiał z nowym pracodawcą. To sprawiło, że kiedy niedługo po przenosinach do WKS-u, wraz z nowym klubem przyjechał na mecz do Torunia, nie mógł liczyć na ciepłe przywitanie. W Śląsku odgrywa zdecydowanie mniejszą rolę niż w Toruniu, i w ciągu niespełna 20 min. na parkiecie zdobywa 10.5 pkt., trafiając za 3 na niesamowitej skuteczności (48.6 proc.).

W lutym we Wrocławiu dokonano jeszcze jednego transferu, sprowadzono irlandzkiego skrzydłowego, Donovana Mitchella. Zawodnik zdobywa średnio 6.5 pkt. na mecz. W połowie marca do gry wrócił z kolei Jakub Karolak, który poważnej kontuzji doznał w fazie play-off poprzedniego sezonu. Były gracz stołecznego klubu, po długiej rehabilitacji, był stopniowo wprowadzany do gry, a obecnie zdarzają mu się nawet około 20-minutowe występy. Karolak słynie przede wszystkim z dobrej gry obronnej, jak również świetnego rzutu za 3 (w tym sezonie 38.2 proc.).

Bez wątpienia liderem zespołu Śląska jest Jeremiah Martin, który zdobywa średnio 18.8 pkt. na mecz (w ciągu 31 min.), a także 5.3 as. i wymusza 6 przewinień. Z linii rzutów wolnych trafia dość przeciętne (72.7 proc.), skuteczność z dystansu również pozostawia wiele do życzenia (20.4 proc. za 3). W ostatnim meczu I rundy play-off przeciwko Treflowi, Martin grał bardzo przeciętnie przez trzy kwarty, ale w ostatnich dziesięciu minutach, to właśnie za jego sprawą, wrocławianie zapewnili sobie awans do półfinału. Na pewno niezwykle ciekawe w całej serii półfinałowej, będą pojedynki Martina z Vinalesem, który w serii ćwierćfinałowej zatrzymał świetnego Courtney'a Fortsona.

Drugim strzelcem wrocławskiego zespołu jest Aleksander Dziewa, czyli jeden z najlepszych Polaków na tej pozycji, który prawdopodobnie po obecnych rozgrywkach wyjedzie za granicę. Dziewa ma średnio 13.4 pkt. na mecz, dobrze rzuca z dystansu (43.8 proc.), a także ma 4.6 zbiórki. Za jego powstrzymanie odpowiadać będzie z pewnością przede wszystkim Aric Holman, gracz o wiele bardziej zwrotny aniżeli Geoffrey Groselle, który w dwóch spotkaniach sezonu zasadniczego krył Dziewę.

Zmiennikiem Martina jest Łukasz Kolenda, mogący grać również na pozycji numer dwa, który zawodnik zdobywa 12.2 pkt. i 2.8 as. Podobną liczbę minut (ok. 25), z tym że na pozycjach 3-4, dostaje Jakub Nizioł, który w sezonie 2019/20 reprezentował barwy Legii. Nizioł zdobywa w obecnych rozgrywkach 10.9 pkt., nieźle zbiera (4.6 zb.) i doskonale czuje się w szybkich atakach. Z polskiej rotacji trener Erdogan ma do dyspozycji również Daniela Gołębiowskiego (śr. 5.2 pkt. w 21 min.), wspomnianego Karolaka, a także podkoszowego Szymona Tomczaka i obwodowego Aleksandra Wiśniewskiego. Blisko 25 minut na parkiecie gra doskonale znany skrzydłowy Ivan Ramljak (śr. 6.7 pkt. i 5.5 zb.), dla którego jest to trzeci kolejny sezon w barwach WKS-u. Justin Bibbs w minionym sezonie rozegrał zaledwie cztery mecze ligowe w Śląsku, z później długa przerwa w grze była spowodowana zerwaniem ścięgna Achillesa. Zawodnik wrócił do gry dopiero w grudniu zeszłego roku, a najlepsze spotkanie rozegrał półtora miesiąca później, przeciwko Legii, zdobywając 18 pkt., trafiając 7/18 z gry.

W obecnym sezonie Legia dwukrotnie przegrała ze Śląskiem, najpierw na początku rozgrywek na Torwarze (-13), a później w hali Stulecia (-6). W obu przypadkach legioniści grali zupełnie inaczej, niż ma to miejsce obecnie, przede wszystkim za sprawą Vinalesa, Holmana i Billiego Garretta. W minionym sezonie w finałach Śląsk zwyciężył 4:1, ale trzeba pamiętać, że sytuacja kadrowa Legii w trakcie tej serii była bardzo trudna, najpierw niedostępny był kontuzjowany Adam Kemp, później poważnej kontuzji nabawił się Grzegorz Kulka, a następnie z gry wyłączony był Jure Skifić. Jedyny mecz serii legioniści wygrali wówczas w hali Orbita. Z kolei w sezonie zasadniczym 2021/22, koszykarze Wojciecha Kamińskiego po porażce na Bemowie, zwyciężyli w rundzie rewanżowej w hali Stulecia 91:78. Przed dwoma laty oba kluby mierzyły się w "bańce" w Ostrowie Wielkopolskim w rywalizacji o brązowy medal. Wówczas rywalizacja prowadzona była do dwóch wygranych, nie zaś jak obecnie systemem mecz i rewanż. Po wygranym pierwszym meczu przez Legię, w drugim lepszy okazał się Śląsk, a w decydującym, trzecim spotkaniu do rozstrzygnięcia losów rywalizacji konieczna była dogrywka. Kiedy wydawało się, że nic nie odbierze Legii medalu, na 0.9 sekundy przed końcem trójkę na zwycięstwo (86:85) zdobył Elijah Stewart.

Legioniści pierwszą rundę zakończyli parę dni przed Śląskiem, dzięki wygranej ze Spójnią 3:0, co zapewniło im dłuższy okres regeneracji przed serią półfinałową. Śląsk ma w tym sezonie zdecydowanie więcej rozegranych spotkań, przez rywalizację w EuroCup, więc i takie niuanse mogą mieć znaczenie. Najważniejsze, że wszyscy w kadrze Legii są gotowi do gry. Garrett, który pauzował przez kilka tygodni, zagrał już w dwóch ostatnich spotkaniach ze Spójnią, i szczególnie w spotkaniu numer 3, potwierdził wysoką dyspozycję. Z kolei Vinales jest prawdziwym generałem "Zielonych Kanonierów", w każdym spotkaniu w stołecznych barwach miał dwucyfrową zdobycz punktową, a do tego rozdaje 6.2 asysty. 

Początek piątkowego meczu zaplanowano na godz. 20:00, transmisja w Polsacie Sport. Mecz rozegrany zostanie w hali Stulecia przy ulicy Wystawowej 1, tak jak zeszłoroczne spotkania finałowe pomiędzy tymi drużynami. W tegorocznych ćwierćfinałach z Treflem, Śląsk grał w mniejszej, wrocławskiej hali Orbita. Nadchodzący występ będzie mogło obejrzeć na żywo niespełna 5,3 tysiąca fanów.

Termin meczu: piątek, 19 maja 2023 roku, g. 20:00
Adres hali: Wrocław, ul. Wystawowa 1 (hala Stulecia)
Pojemność hali: 5242 miejsca
Ceny biletów: 35, 40, 45, 50, 60 (ulgowe) oraz 45, 50, 55, 60, 70, 200 i 300 zł (normalne)
Transmisja: Polsat Sport

Polecamy

Komentarze (5)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.