Krok Legii w kierunku awansu

Redaktor Redakcja Legia.Net

Redakcja Legia.Net

Źródło: Legia.Net

25.07.2019 22:53

(akt. 07.08.2019 04:36)

Legia Warszawa ograła 1:0 Kuopion Palloseura w pierwszym spotkaniu II rundy eliminacji Ligi Europy. Bramkę dla stołecznej drużyny zdobył Mateusz Wieteska, który wykorzystał dośrodkowanie Waleriana Gwilii z rzutu rożnego. Wicemistrzowie Polski wykonali kroczek w kierunku awansu, mimo słabego i niezbyt widowiskowego meczu. Rewanż 1 sierpnia o godzinie 18:00 na sztucznej murawie w Finlandii. Poniżej relacja z Łazienkowskiej. Wkrótce zaprezentujemy fotoreportaże, materiał wideo, a także wypowiedzi piłkarzy i trenerów.
Liga Europy 2019/2020 - II runda eliminacji
Legia WarszawaLegia Warszawa
1 0

(1:0)

Kuopion PalloseuraKuopion Palloseura
25-07-2019 21:00 Warszawa
Ivan Bebek
9'
43'
61'
62'
64'
68'
71'
73'
75'
79'
81'
88'
89'
Centrum meczowe
Legia WarszawaKuopion Palloseura
  • 1. Otso Virtanen

  • 17. Tabi Manga

    64'
  • 15. Babacar Diallo

  • 33. Vinko Soldo

  • 23. Issa Thiaw

    75'
  • 3. Reuben Ayarna

  • 20. Ville Saxman

  • 11. Ilmari Niskanen

  • 9. Rangel

    79'
  • 8. Petteri Pennanen

  • 13. Luis Carlos Murillo

Rezerwy

  • 16. Miika Toyras

  • 18. Juho Pirttijoki

  • 2. Kalle Taimi

  • 25. Tommi Jyry

    79'
  • 6. Saku Savolainen

    64'
  • 10. Ats Purje

  • 7. Ariel Nguekam

    75'

Zapis relacji tekstowej"na żywo"

Piłkarze Legii Warszawa chcąc dostać się do upragnionej fazy grupowej Ligi Europy muszą radzić sobie z takimi drużynami jak Kuopion Palloseura, nazywany w skrócie KuPS. Trener Aleksandar Vuković dokonał kilku zmian w składzie. Przede wszystkim na lewą obronę po kontuzji wrócił Luis Rocha, zaś Artur Jędrzejczyk na swoją nominalną pozycję czyli środek defensywy. Dalej niespodzianek nie było – po okresie odpoczynku w starciu z Pogonią Szczecin, do jedenastki powrócili Andre Martins, Arvydas Novikovas, Dominik Nagy i Carlitos

Legioniści nie rozpoczęli od huraganowych ataków, ale pierwszy celny strzał na bramkę został zamieniony na gola. Z rzutu rożnego dośrodkował Walerian Gwilia, a piłkę do bramki skierował Mateusz Wieteska. Dzięki temu „Wojskowi” zyskali spokój w swoich poczynaniach. Po kilku minutach, znów po kornerze wykonywanym przez Gruzina, z 16 metra uderzał ponownie „Wietes” – tym razem nogą, ale posłał piłkę ponad bramką. Warto zaznaczyć, że oba warianty rozegrania rzutu rożnego są odzwierciedleniem pracy na treningach. 

Swoje szanse miał Carlitos – ale raz jego strzał zdołał odbić bramkarz rywali, a raz w dogodnej sytuacji został zablokowany przez leżącego już obrońcę. Najlepszą okazję Hiszpan zmarnował jednak pod koniec pierwszej części gry, gdy dostał idealną piłkę z prawej strony od Gwilii. Uderzył z woleja, ale jego strzał efektownie wybronił Otsa Virtanen. A że rywale byli jakby wystraszeni, nie mieli pomysłu na grę i chyba też odpowiednich umiejętności, to do przerwy Legia prowadziła 1:0. 

Po zmianie stron goście wyraźnie się cofnęli i standardem było, że cała jedenastka przebywała na własnej połowie boiska. Tym samym Legia przeważała, stwarzała sobie sytuacje, ale brakowało zdecydowania, dokładności i wykończenia w decydujących momentach. Na bramkę uderzali Carlitos, Nagy  Novikovas, ale wszystkie uderzenia były niecelne. Na tak nonszalancką i beztroską chwilami grę mogli skutecznie odpowiedzieć Finowie. Po rzucie rożnym i zgraniu piłki przed szansą stanął Rangel. Najlepszy strzelec KuPS główkował z pięciu metrów, ale piłkę z linii bramkowej zdołał wybić Sandro Kulenović

Pierwszą naprawdę groźną sytuację po przerwie legioniści stworzyli sobie dopiero w 65 minucie meczu. Carlitos zagrał w pole karne na głowę Gwilii, ale ten główkował obok bramki. Ciężko oglądało się grę wicemistrzów Polski. Akcje były rwane, a niedokładność aż raziła. Martins znów nie rozgrywał piłki do przodu, Novikovas tracił futbolówkę po nieudanych dryblingach, Carlitos po złych wyborach, Vesovicia piłka się nie chciała słuchać, udane zagrania Nagya można było policzyć na palcach, a Kulenović nie mógł doczekać się na dobre podanie. Dopiero wejście Luquinhasa wniosło nieco jakości – okazało się, że można jednak skutecznie dryblować. To był wyjątek. W drugiej części gry tylko doping coraz mniej licznych na stadionie kibiców stał na wysokim poziomie. Legia wygrała 1:0, a powinna więcej. Nie dlatego, że stworzyła sobie mnóstwo sytuacji bramkowych, ale dlatego że rywal był wyjątkowo słaby. 

Legioniści z minimalną zaliczką polecą za tydzień do Finlandii, gdzie czeka ich rewanż na sztucznej murawie. Mecz w Kuopio odbędzie się 1 sierpnia o godzinie 18:00.

Autor: Marcin Szymczyk

 

Polecamy

Komentarze (982)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.