News: LE: Legia - Midtjylland 1:0 (1:0) - Premierowa wygrana w Lidze Europy

LE: Legia - Midtjylland 1:0 (1:0) - Premierowa wygrana w Lidze Europy

Igor Kośliński

Źródło: Legia.Net

26.11.2015 20:35

(akt. 07.12.2018 18:33)

Piąta kolejka fazy grupowej Ligi Europy zakończona. Dla Legii Warszawa był to mecz o być albo nie być w europejskich pucharach w tym roku. Ponadto, nie wszystko zależało od piłkarzy z Warszawy. Odpowiedni wynik musiał paść także w spotkaniu między Club Brugge a Napoli. I tak się stało. Legioniści zwyciężyli na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej 3 drużynę Midtjylland 1:0, a Napoli ograło drużynę z Belgii. Trafienie na wagę wygranej zdobył po strzale głową Aleksandar Prijović. Było to pierwsze zwycięstwo legionistów w fazie grupowej Ligi Europy w tym sezonie. Zapraszamy wszystkich do lektury materiałów pomeczowych: wypowiedzi trenerów i zawodników oraz do oglądania fotoreportaży.

Relacja tekstowa "na żywo"

 

Powalczymy do końca - zapowiadali przed meczem z FC Midtjylland piłkarze Legii oraz trener Stanisław Czerczesow. Warszawiacy przed piątą kolejką Ligi Europy mieli jeszcze matematyczne szanse na awans. „Wojskowi” musieliby wygrać z Duńczykami, a także pokonać Napoli w ostatniej serii gier. To nie wszystko. Do tego Club Brugge powinien przegrać z Włochami.


Rosyjski szkoleniowiec „Wojskowych” miał ograniczone pole manewru przy doborze stoperów. Na kłopoty zdrowotne narzekają Michał Pazdan oraz Jakub Rzeźniczak. Zmusiło to Czerczesowa do cofnięcia z pomocy Tomasza Jodłowca. Wobec tego obok Stojana Vranjesa w drugiej linii wystąpił Ondrej Duda. Dodatkowo trener Legii zdecydował się na parę dwóch napastników, którą stworzyli Nemanja Nikolić i Aleksandar Prijović mogący porozpychać się wśród rosłych przeciwników. Kolejny mecz w Legii rozegrał także Arkadiusz Malarz, który zastępuje Dusana Kuciaka. Słowak wrócił już do treningów po kontuzji w Brugii, zasiadł nawet w czwartek na ławce, ale sztab szkoleniowy nie chciał ryzykować odnowienia się kontuzji.


Legioniści rozpoczęli spotkanie dobrze. Przez pierwsze dziesięć minut dominowali. Efekt? Trzy rzuty rożne w trakcie 180 sekund i gol. Nikolić był jednak na spalonym i trafienie nie zostało uznane. Należy jednak docenić pracę Igora Lewczuka w defensywie oraz Prijovicia, który dostrzegł reprezentanta Węgier. Potem Duńczycy otrząsnęli się i starali się odpowiedzieć gospodarzom, którzy jak podkreślał w środę trener Midtjylland Jess Thorup, są w topowej formie. Bardzo groźną sytuację po podaniu Pione Sisto miał Erik Sviatchenko, ale sędzia odgwizdał pozycję spaloną rywala, a ponadto świetną interwencją popisał się Malarz. Wkrótce z dystansu huknął Sisto, lecz futbolówka przeleciała tuż obok słupka legijnej bramki.


Kapitalną okazję po 30 minutach miał Nikolić, który skorzystał ze sprytnego dogrania Prijovicia. Najlepszy strzelec „Wojskowych” uderzył jednak nieczysto, a Mikkel Andersen stojący w duńskiej bramce, nie miał większych kłopotów ze złapaniem piłki. Rywale oddawali więcej strzałów, ale mieli kłopoty z celnością. To miejscowi w 35. minucie dopięli swego. Lewczuk znalazł się w okolicach pola karnego „Wilków”, dośrodkował na głowę Prijovicia, a ten ładnie uderzył głową i pokonał golkipera przyjezdnych. To podkreśliło przewagę legionistów, którzy zagrywali piłkę między sobą częściej, a przede wszystkim dokładniej od graczy Midtjylland.


Trener rywali, tuż po trafieniu legionistów, był zmuszony do zmiany. Kontuzji doznał napastnik Morten Rasmussen, a w jego miejsce wszedł Paul Onuachu. Nigeryjczyk budził respekt posturą (ma 201 cm wzrostu), lecz nie zdziałał wiele w konfrontacji z warszawskimi stoperami. Duńczycy szukali w końcówce pierwszej połowy szans po stałych fragmentach gry, ale miejscowi potrafi skutecznie wychodzić z opresji. Po pierwszej połowie Legia prowadziła 1:0, choć niewiele brakowało aby wynik był lepszy. W doliczonym czasie gry zablokowany w polu karnym został Nikolić.


Drugą połowę legioniści zaczęli od dobrej gry w obronie. Duńczycy starali się zaatakować, lecz ich próby ograniczały się do przeniesienia piłki na skrzydła i dośrodkowań. Dobrze w „szesnastce” spisywał się Malarz, który wyłapywał większość dograń. Kiedy do futbolówki nie wychodził bramkarz, skutecznie swoje zadania wypełniali obrońcy. Midtjylland najmocniej zagroziło warszawiakom po strzale Awera Mabila, który huknął mocno, ale też niecelnie. W 63. minucie na prawej flance o piłkę z rywalem walczył Prijović. Szwajcarowi przy linii bocznej „uciekła” noga, przez co potrzebował pomocy medycznej. Lekarze zadecydowali, że potrzebna będzie zmiana, a na boisko zameldował się Guilherme. Brazylijczyk wszedł do środka, a w rolę ofensywnego pomocnika wcielił się Duda. Słowak grał jednak niżej, niż przedtem Prijović. Wkrótce atakiem zaskoczył Lewczuk, który w ostatnich meczach lubi od czasu do czasu zapuścić się na połowę rywali. Stoper przebiegł kilkadziesiąt metrów, wpadł w pole karne, ale uderzył wprost w Andersena.


Wkrótce legioniści mieli kolejną szansę, lecz Ivan Trickovski uderzył obok bramki. Wspomniane dwie akcje dodały sił warszawiakom. Gospodarze „przykręcili śrubę” i w kolejnych minutach zasiedzieli się na połowie Duńczyków. Legioniści grali konsekwentnie i stworzyli szczelny mur, który nie przepuszczał rywali pod pole karne Malarza. Całość składała się na jeden z najlepszych meczów „Wojskowych” w tym sezonie. Osiem minut przed końcem regulaminowego czasu gry, Trickovskiego zastąpił Michał Żyro. Dosłownie w kolejnej akcji, dobrą sytuację mieli rywale. Na bramkę Malarza mknął potężny Onuachu, ale dobre wyjście golkipera zażegnało niebezpieczeństwo. Odpowiedzią legionistów była sytuacja sam na sam Nikolicia z Andersenem. Niestety Węgier ponownie był na spalonym. W ostatnich minutach spotkania, warszawiacy walczyli o drugiego gola. Na prawej stronie boiska szarpał Bereszyński, lecz warszawiakom brakowało ostatniego podania.


W 90. minucie kolejną dobrą akcję przeprowadził Bereszyński, który świetnie przepchnął rywala pod linią końcową boiska. Defensor zagrał w pole karne, uderzać próbował będący w trudnej sytuacji Nikolić, ale posłał futbolówkę obok bramki. Sędzia doliczył do regulaminowego czasu gry trzy minuty. Na ostatnie sekundy na placu gry zameldował się Marek Saganowski. Doświadczony atakujący zastąpił Nikolicia. Próby legionistów nie przyniosły jednak drugiego gola.


Legia Warszawa wygrała 1:0 z FC Midtjylland, co daje wicemistrzom Polski dalsze szanse na awans. Napoli wygrało z kolei 1:0 z Club Brugge. Co się musi stać żeby warszawiacy awansowali? Trzeba będzie zwyciężyć z niepokonanym do tej pory w Lidze Europy włoskim klubem, a do tego Belgowie będą musieli zremisować z Duńczykami. Taka sytuacja sprawi, że Legia będzie miała lepszy bilans bramkowy od Midtjylland. Nadzieje jeszcze są, choć w Neapolu będzie piekielnie trudno o punkty.


Autor: Piotr Kamieniecki


Legia Warszawa - FC Midtjylland (1:0) 1:0
Prijović (35. min.)


Żółte kartki
: Duda, Żyro (Legia) - Romer, Sparv (Midtjylland)


Legia
: Malarz - Bereszyński, Jodłowiec, Lewczuk, Broź - Trickovski (82' Żyro), Vranjes, Duda, Kucharczyk - Prijović (63' Guilherme), Nikolić (90' Saganowski)


Midtjylland
: Andersen - Romer, Hansen, Sviatchenko, Novak - Poulsen - Sisto (45' Mabil), Olsson (70' Pusic), Sparv, Royer- Rasmussen (36' Onuachu)

Polecamy

Komentarze (261)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.